Gdy niedawno testowałem słuchawki firmy 1More, wspomniałem, że odpowiadają oni również za dokanałówki z logo Xiaomi. Szczęśliwym trafem jedne z takich słuchawek trafiły na mój “warsztat”. Xiaomi Mi In-Ear Hybrid Pro HD kosztują około 90 zł, a jak na konstrukcję, która posiada po trzy przetworniki na stronę (dwa dynamiczne + jeden armaturowy), jest to bardzo niewygórowana cena. Producent ten jednak przyzwyczaił nas do wysokiego współczynnika opłacalności, więc możemy oczekiwać czegoś interesującego Tylko czy oczekiwania pokrywają się z rzeczywistością?

Wyposażenie

Słuchawki otrzymujemy w niedużym białym kartoniku, na którym umieszczono grafikę prezentującą Hybrid Pro HD oraz ich specyfikację. Po jego zdjęciu widzimy klasyczne dla Xiaomi przezroczyste pudełeczko skrywające słuchawki wraz z trzema dodatkowymi parami silikonowych nakładek w rozmiarach S, M oraz L. Dokanałówki zostały umieszczone w gumowej formie ochronnej i, jak to zwykle w przypadku słuchawek Xiaomi bywa, została ona „upiększona” zapachowo. Sama czekoladowa woń otaczająca stare Pistony 2 zachęcała niektórych do ich zakupu, jednak w przypadku nowych Hybrid nuta zapachowa jest raczej ciężka do zdefiniowania i kojarzy się raczej z bardzo tanią i syntetyczną wodą toaletową. Intensywność zapachu nie jest duża, dzięki czemu nie próbuje on nas dusić, a całość zawsze pachnie ciekawiej niż tania guma.

REKLAMA
fiio

 

Dodatkowo w kartoniku znajdziemy szmaciany woreczek służący do transportu naszych słuchawek, na którym z jednej strony naklejono logo Xiaomi, a z drugiej wskazano na 1More jako zespół odpowiedzialny za ten projekt. Worek sam w sobie jest przyjemny w dotyku i odpowiednio duży, by można było do niego swobodnie włożyć nasz nabytek. Wydaje się to banalne, ale nadzwyczaj często producenci dodają malutkie woreczki, w których trzeba upychać kabel, co dodatkowo skraca jego żywotność.

Wykonanie i ergonomia

Kopułki Xiaomi Hybrid Pro HD niemal w całości zostały wykonane z aluminium, które uformowano w wygodny kształt o ergonomicznie zaokrąglonych brzegach od strony ucha i pomalowano na szary metalik. Z kolei tulejki wraz z wewnętrznym pierścieniem, na którym je osadzono, odlano z czarnego tworzywa sztucznego. Jego połączenie z metalową częścią co prawda nie jest idealne, gdyż w tym miejscu wyraźnie można wyczuć drobną szparę, jednak nie ma ona żadnego wpływu na brzmienie czy użytkowanie słuchawek – całość jest bardzo solidnie złożona, wydaje się szczelna, nic się nie rusza ani nie trzeszczy.

Z kopułek wychodzą sztywne jednocentymetrowe wyprowadzenia przewodu. Nie są to jednak odgiętki, gdyż nie możemy ich odkształcić, a jedynie wyłamać, co na pewno nie zapewnia kablom dodatkowej ochrony.

Te ostatnie na szczęście sprawiają na tyle solidne wrażenie, że powinny długo posłużyć. Pokrywająca je gumowa izolacja jest elastyczna, nie ma tendencji do nadmiernego plątania się, a efekt mikrofonowy jest niewielki. Na części prowadzącej od prawej kopułki umieszczono pilota wraz z mikrofonem, który umożliwia zmianę utworów oraz głośności. Przyciski są dobrze wyczuwalne pod palcem i mają wyraźny klik, dzięki czemu od razu wiadomo, kiedy je wcisnęliśmy.

Na końcu przewodu znajduje się wtyk mini-jack o pozłacanych pinach. Producent zastosował tu prostą obudowę, zamiast łamanej, która poprawiłaby bezpieczeństwo kabla. Osoby korzystające z różnych etui oraz pokrowców na swoich telefonach czy odtwarzaczach docenią natomiast wąski profil obudowy wtyku – dzięki czemu bez problemu będzie można podpiąć słuchawki do źródła dźwięku.

Brzmienie

Źródła wykorzystywane podczas testów: Audioheaven Z6, Cyberdrive EX-2, Samsung Galaxy S7, Shozy Alien+, xDuoo D3, xDuoo X3.

Bas w Xiaomi Hybrid Pro HD jest wyraźnie zaznaczony, zwłaszcza w środkowym zakresie. Nie jest to jednak ilość nadmierna, nakierowana na bassheadów. Mamy tu do czynienia z podbiciem odpowiednim, by nadać słuchawkom rozrywkowy charakter, ale przy tym bez dominacji nad pozostałymi pasmami, co zapewnia dużą uniwersalność prezentacji tonów niskich. Dodatkowo “Hybrydy” na dole cechuje niezła dynamika, dzięki czemu bas jest zwarty i stara się uderzyć w punkt, zamiast rozlewać się bez kontroli. Warto jednak pamiętać, że gdy zejdziemy w najniższe rejestry, Pro HD poniżej 50 Hz notują wyraźny spadek w porównaniu do mid-basu. Nie znaczy to jednak, że sub-bas jest nieczytelny – po prostu został sprowadzony do roli pomocniczej dla reszty brzmienia, a dzięki wspomnianej uniwersalności, dokanałówki Xiaomi nie sprawiają zazwyczaj problemu przy doborze muzyki. Od tej reguły odbiegają jedynie gatunki, w których najniższe tony mają kluczową rolę, np. gdy w metalu stopa perkusji ma przewodnią rolę, to takie strojenie nieco wygasza jej moc.

Tony średnie są lekko wycofane i oddalone od słuchacza, nie dotyka ich jednak przyciemnienie, często spotykane w takiej konfiguracji. Dzięki temu instrumenty są wyraziste i nie rozmywają się w tle. Pro HD preferują raczej brzmienia syntetyczne zamiast żywych instrumentów – w przypadku tych drugich słychać pewien dysonans pomiędzy wolniejszym przetwornikiem dynamicznym oraz szybszą armaturą. Pojawia się on np. gdy fortepian przechodzi płynnie z niższych tonów na wyższe. Gdy muzyka została jednak wygenerowana na syntetycznych bitach, mamy z reguły mocniejsze rozdzielenie tonów, przez co na opisywanych słuchawkach brzmi ona spójnie. Oczywiście to wszystko drobne szczegóły, do wychwycenia przy spokojnych odsłuchach, a nie w biegu czy w komunikacji miejskiej, więc nie musimy się bać, że nasze ulubione utwory nagle zabrzmią kiepsko. Po prostu warto mieć na uwadze, że to raczej dokanałówki do muzyki rozrywkowej, a nie symfonicznych uniesień.

Bohaterowie dzisiejszego testu za to w sposób żywy i klarowny przekazują wokale, wypychając je trochę do przodu i podkreślając je, co dodaje im naturalności. Wynika to z lekkiego podbicia wyższej średnicy, ale nie jest ono ofensywne, więc uniknięto epatowania nadmiarem sybilantów w tym zakresie, a głosy kobiece pozostały gładkie. Śpiew męski został z kolei delikatnie podciągnięty do góry, ale znów zmiana w stosunku do naturalnego brzmienia przy codziennych odsłuchach jest drobna i mało znacząca, gdyż wokale wciąż są silne i dobrze wypełnione.

Tony wysokie zaczynają się dość mocno i jasno. Daje im to wyraźną iskrę, przez co skupiają na sobie uwagę słuchacza. Do poziomu około 7 kHz soprany są intensywne, ale nie przesadnie natarczywe – skrzypce czy talerze grają żywo, w sposób zwarty i czytelny. Później następuje ich wygaszenie, by mogły ponownie zaatakować w okolicach 12 kHz. Tu niestety producent już trochę przedobrzył ze strojeniem, gdyż chcąc sztucznie podbić szczegółowość, głównie zwiększył ilość sybilantów, które mogą męczyć słuchacza, szczególnie przy kiepsko nagranej muzyce. Na szczęście można to jednak opanować za pomocą korektora lub odpowiednio dobranego źródła.

Pod względem sceny Xiaomi Hybrid Pro HD prezentują się, jak na tę półkę cenową, przyzwoicie. Nie uświadczymy tu uczucia głębi (pod tym względem przestrzeń jest wyraźnie skompresowana), jednak rozkład planów na boki został dobrze zaznaczony. Przede wszystkim nie jest to granie klaustrofobiczne, mimo że dźwięki trzymają się blisko głowy. Poszczególne plany są od siebie wyraźnie oddzielone, pozwalając nam pewnie ulokować instrumenty względem siebie i nie zarzucając nas ścianą dźwięków.

Szczegółowość, dzięki zastosowanym przetwornikom armaturowym, jest w tej cenie więcej niż zadowalająca. Większość detali można dostrzec bez potrzeby mocniejszego wsłuchiwania się w muzykę, a jednocześnie nie są one nachalne, lecz dobrze wkomponowane w dźwięki. Co istotne, nie zmienia się to nawet po skorygowaniu opisywanego wcześniej, nie do końca potrzebnego podbicia sopranów. Oczywiście najdrobniejsze mikrodetale są nie do wychwycenia, ale też Hybrid Pro HD to nie słuchawki do monitoringu nagrań, więc trudno też tego oczekiwać.

Pod względem synergii ze źródłami najważniejsze wydają się dwa elementy. Po pierwsze, Xiaomi Hybrid Pro HD lubią dostać więcej prądu, niż sugeruje ich przeznaczenie do odsłuchu na telefonach. Im więcej mocy im dostarczymy, tym bardziej słuchawki odwdzięczą się zwiększoną kontrolą oraz równiejszym brzmieniem. Po drugie, raczej należy unikać źródeł o wyeksponowanej górze, gdyż podkreśli to sybilanty.

Z testowanych przeze mnie odtwarzaczy, najlepiej wypadły Cyberdrive EX-2 oraz Shozy Alien+. Ten pierwszy bardzo dobrze wpasował się strojeniem, a przy tym nie wykazywał takich braków w napędzeniu jak telefon Samsunga. Z kolei ”Obcy” to kwintesencja kontroli, więc zdecydowanie wyrównał brzmienie “Hybryd”. Po drugiej stronie stanęły Audioheaven Z6, na którym bas zaczynał dość intensywnie wlewać się na średnicę, oraz xDuoo Nano D3. Ten ostatni jest o tyle kłopotliwy w ocenie, że dopóki nie zaatakują nas soprany, to naprawdę dobrze wypada ze słuchawkami Xiaomi, zarówno pod względem mocy, jak i strojenia. Gdy jednak pojawia się większa ilość tonów wysokich, to dostajemy dużą dawkę nieprzyjemnych sybilantów, które akurat wypadają w tym zakresie, gdzie xDuoo nie ma możliwości korekty.

Pośród konkurencji pierwsze na myśl przychodzą mi hybrydy od Knowledge Zenith, czyli popularnego KZ. Cena Xiaomi Hybrid Pro HD lokuje te słuchawki bardzo blisko KZ ZS5 i jak najbardziej można je rozpatrywać jako konkurencję. Xiaomi oferują brzmienie bezpieczniejsze, bardziej dostosowane do słuchania z doskoku, podczas gdy ZS5 są bardziej techniczne, ale przy tym także ofensywne, trudniejsze w odbiorze, a w ostatecznym rozrachunku również mają większe wymagania odnośnie doboru źródła. Pro HD mogą mieć jednak pewną zasadniczą przewagę nad KZ – są lepiej od nich wykonane, a także posiadają bardziej ergonomiczną obudowę, nie wymagającą dużych małżowin ani szerokich wejść do kanału usznego.

Tańszy wyrób KZ, czyli model ZST, to już brzmienie bardziej sztuczne, o mniejszej kontroli i wyrafinowaniu. Wśród słuchawek z pojedynczym przetwornikiem dynamicznym, opisywane Xiaomi przypominają mi trochę VJJB K4, które również oferują brzmienie na planie V, ale mają przesunięte strojenie w stronę basu oraz większą głębię. Gdy wolimy bardziej neutralne granie, ciekawą alternatywą mogą okazać się Brainwavz M1. Nie są one tak szczegółowe, ale poszczególne pasma mają rozłożone bardziej równo.

Podsumowanie

Słuchawki Xiaomi Mi In-Ear Hybrid Pro HD to bardzo ciekawa propozycja w cenie poniżej 100 złotych. Są dobrze wykonane, wygodne i oferują bogate w szczegóły, nowoczesne brzmienie na planie litery V. Chociaż nie ustrzeżono się pewnych wad, to w tym budżecie ciężko oczekiwać słuchawek kompletnych, a zalety tego modelu w pełni rekompensują jego ewentualne niedostatki. Xiaomi po raz kolejny udowodniło, że w przystępnej kwocie można kupić bardzo przyzwoity sprzęt.

Zalety:
+ solidne wykonanie,
+ wysoka ergonomia,
+ detaliczne, dynamiczne i jednocześnie rozrywkowe brzmienie na planie litery V,
+ żywo i naturalnie przedstawione wokale,
+ bardzo dobry stosunek jakości do ceny.

Wady:
– dość skromne wyposażenie,
– pewien niedostatek najniższych tonów,
– tony wysokie potrafią być zbyt natarczywe,
– brak poczucia głębi w muzyce.

Opisywane słuchawki kupicie w:

Sprawdźcie też inne promocje w GearBest

REKLAMA
fiio

4 KOMENTARZE

  1. Mam te słuchawki pół roku. Wg mnie dźwięk jaki z siebie wydobywają jest bardzo przyjemny. Na początku przeszkadzało mi to, że mają mało basów, ale najpierw się do tego przyzwyczaiłem, a potem doceniłem. Być może dlatego, że poprzednie słuchawki ukrywały swoje niedoskonałości za bardziej wyrazistym basem. Słucham głównie rock i synth pop. Dla mnie wadą tych słuchawek są nakładki silikonowe. Zawsze (w poprzednich modelach jakie miałem) używałem rozmiaru M. W tych L wydaje się dla mnie za mała. Nie izolują dobrze i nie ma charakterystycznego „plum” przy ich wyjmowaniu z ucha – nie dopasowują się do ucha. Mam na myśli to, że nie robią próżni. Chyba każdy wie o co mi chodzi. Stąd moje pytanie. Czy wiecie jakiego rozmiaru (100, 200…) nadają się pianki Comply do Xiaomi Hybrid PRO HD?

  2. T400 będą w sam raz. Można też założyć T200, żeby same nigdy nie zeszły z tulejki, ale to już trzeba robić ostrożnie, żeby przy zakładaniu nie uszkodzić pianki.

  3. Uwielbiam te słuchawki, kupiłem zawiedziony lekko Shurami 215 (góra tragiczna), gdy usłyszałem po wygrzaniu ich górę, zachwyciłem się nimi. Sprawdzają mi się zarówno jako odsłuchy muzyczne jak i słuchawki do słuchania muzy 🙂 polecam, neutralna barwa taka jaką uwielbiam.

  4. Chętnie bym kupiła ponownie, bo zepsułam i w polskich sklepach niestety nie są dostępne a do Aliexpress nie mam za grosz zaufania. Były bardzo dobre, choć miałam wrażenie,że musiały się „wyrobić” lub „rozgrać”. Inaczej tego nie nazwę. Mam w tej chwili SONY MDR-XB55AP. Zachwalane a wg mnie okropne na każdym poziomie słuchania. Wysokie tony przewiercają mózg, niskie tak dudnią,że dostaje się mdłości. Można słuchać audiobooki lub podkasty, wywiady. Mam też nauszne PORTA PRO KOSS. Dobry dźwięk, lecz basy zbyt miękkie i to da się przeżyć, ale razem ze mną przeżywają to wszyscy wokół, bo nie ma izolacji dźwięku. Jednak jako domowe są naprawdę dobre.

Skomentuj Jonasz Anuluj odpowiedź

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj