Luxury & Precision W1 oraz W2 to mobilne przetworniki z wyjściami zbalansowanymi, które bazują na rozwiązaniach Cirrus Logic. Pierwszy model ma pojedynczy przetwornik CS43198, a drugi podwójny.

Modele W1 i W2 od Luxury & Precision zostały stworzone z myślą o mobilnych melomanach, którzy nie ufają interfejsowi Bluetooth i mają wysokie wymagania odnośnie dźwięku. To miniaturowe przetworniki z wyjściami 3,5 mm oraz 4,4 mm, które wyposażono w USB typu C. Zarówno tańszy W1 (990 zł), jak i droższy W2 (1490 zł) współdzielą obudowy i kostki DAC, ale ten drugi przetwornik jest w pełni zbalansowany. Oba urządzenia mają zapewnić dźwięk w wysokiej rozdzielczości, sporo mocy i idealnie czyste brzmienie. Jak brzmią Luxury & Precision W1 i W2? Który jest lepszym wyborem?

Wyposażenie

Opakowania są identyczne – zarówno srebrny W1, jak i matowoczarny W2 są dostarczane w niewielkich, ale solidnych pudełkach. Urządzenia ustabilizowano foremkami z pianki, pod którymi znajdziemy wyposażenie. Jest ono wspólne dla obu modeli, to:

REKLAMA
fiio

  • interkonekt USB typu C > USB typu C (5,5 cm);
  • interkonekt USB typu C > Lightning (5,5 cm);
  • adapter USB typu A > USB typu C;
  • instrukcja obsługi i karta gwarancyjna.

 

Jakość akcesoriów nie rozczarowuje. Wprawdzie kabelki nie mają oplotów, ale wyposażono je w smukłe, estetycznie oznaczone wtyczki z aluminium. Dobre wrażenie robi też adapter, czyli przejściówka, która pozwoli na podłączenie interkonektów do pełnowymiarowych portów USB. Świetnie, że producent pomyślał zarówno o użytkownikach iPhone’ów, jak i smartfonów z Androidem.

Konstrukcja

Wymiary urządzeń są zbliżone do zapalniczek, a aluminiowe obudowy cechują się kanciastym, efektownie pościnanym kształtem. Różnice ograniczają się więc do kolorystyki i wykończenia. Srebrny W1 został ozdobiony szarym logo producenta tuż przy ekranie oraz ciemnoszarym logotypem na jednolitym tyle obudowy. Z kolei znaczek przy ekranie matowoczarnego modelu W2 jest jakby morelowy, a tył obudowy zdobi karbonowe tło z jasnoszarym logo. Muszę przyznać, że efekt jest ciekawy – mimo że wolę bardziej minimalistyczne konstrukcje, to „przetworniczki” Luxury & Precision przypadły mi do gustu.

Pozostałe elementy są identyczne, więc następujący opis jest wspólny dla W1 i W2. Na pokrywie jednego i drugiego przetwornika znajduje się niewielki, jednokolorowy wyświetlacz OLED w niskiej rozdzielczości, który jest jednak jasny i nadal satysfakcjonująco ostry, jak na tego typu zastosowanie. Jeden z dłuższych boków jest pusty, natomiast na drugim są trzy przyciski – pierwszy jest krótki, a drugi ma wspólną, dłuższą pokrywkę. Z kolei oba krótsze boki są zajęte – na pierwszym jest USB typu C, a na drugim wyjścia 3,5 mm oraz 4,4 mm. To ostatnie jest metalowe.

Jakość wykonania obu modeli nie budzi żadnych zastrzeżeń. Obudowy zostały wzorowo wykończone i spasowane, więc w dłoni czuć, że mamy do czynienia z produktami z wyższej półki. Co ciekawe przyciski w modelu W1 są trochę inne, miększe i luźniejsze – pokrywki „guzików” lekko grzechoczą. Natomiast model W2 ma twardsze przyciski, które w trakcie potrząsania urządzeniem nie wydają żadnych dźwięków. W praktyce te różnice nie mają jednak większego znaczenia i mogą dotyczyć jedynie sztuk testowych, wynikać ze zmian w procesie produkcji.

Ergonomia i użytkowanie

Oba modele są lekkie, ale ten droższy z podwójnym DAC-em jest paradoksalnie tym lżejszym – model W1 waży 22,9 g, a W2 ma 21,4 g. Różnica jest znowu zupełnie pomijalna, na co dzień nie sposób jej stwierdzić, więc jeden i drugi model są równie komfortowe w użytku. Wtyczka USB trzyma się też na tyle pewnie, że przetworniki mogą spokojnie zwisać z portu smartfona bez obawy o przypadkowe wypięcie. Wprawdzie W1 i W2 to nadal dużo większe urządzenia niż zwyczajne przejściówki USB typu C > 3,5 mm, ale ich obudowy są i tak wielokrotnie mniejsze od dedykowanych odtwarzaczy mobilnych. Mimo że na co dzień preferuję niezależne adaptery Bluetooth, to z przewodowych W1 i W2 korzystało mi się wygodnie.

Używanie Luxury & Precision W1 oraz W2 jest pozbawione irytacji. Urządzenia włączają się automatycznie po podłączeniu do portu USB smartfona lub komputera i działają zarzutu w obu przypadkach – mój smartfon zawsze poprawnie wykrywał przetworniki, a na laptopie z systemem Windows 10 sterowniki zainstalowały się automatycznie, więc W1 i W2 były gotowe do pracy w przeciągu kilku sekund. Bez problemu podłączyłem też W1 oraz W2 do portów USB typu C ultrabooka oraz PC-ta, co wcale nie jest takie oczywiste, bo niektóre modele odmawiają współpracy z wyjściami symetrycznymi komputerów. Było tak na przykład z EarStudio HUD100, który za nic w świecie nie chciał dogadać się z wyjściami USB typu C.

Obsługa jest prosta. Długi przycisk reguluje głośność i nawiguje po menu, a krótki przycisk służy do wybudzania i usypiania ekranu, a także uruchamia konfigurację po dłuższym przytrzymaniu. Opcje podzielono na poszczególne ekrany, które przełączamy kliknięciami. Są to:

  • EQ: Normal, Game, Movie, Bass, Jazz, Classic, Pop, Rock;
  • SDF: Normal, SE846, IE 800s, Xelento;
  • Gain: Low, High;
  • SPDIF: ON, OFF;
  • FLT: Fast, Slow, LL Fast, LL Slow, NOS (Non-Oversampling);
  • HID Key: ON, OFF;
  • TUNE: 01, 02 (tylko w modelu W2);
  • DISP: Manual, Auto OFF.

Większość kategorii nie wymaga tłumaczenia, ale niektóre są enigmatyczne. FLT to oczywiście filtry cyfrowe, do wyboru w opcjach standardowych i Low Latency (LL). „HID Key” odpowiada za głośność – możemy wybrać, czy ma ją kontrolować źródło (np. smartfon) czy sam DAC. Ta druga opcja zapewni większą precyzję regulacji. Warto zwrócić także uwagę na szereg ustawień korektora oraz tryby stworzone specjalnie z myślą o kilku modelach słuchawek od marek Shure, Sennheiser oraz Beyerdynamic. Szkoda jednak, że nie ma ich więcej – chętnie zobaczyłbym też ustawienia dedykowane słuchawkom Campfire Audio, FiiO itp.

Żeby skorzystać z tych ostatnich konieczne jest zaktualizowanie oprogramowania układowego, co nie jest takie łatwe. Strona producenta jest dostępna w języku chińskim, ale automatyczny tłumacz wbudowany w przeglądarki internetowe jest na tyle skuteczny, że łatwo odnaleźć plik z najnowszą aktualizacją. Nie udało mi się jednak znaleźć tam specjalnego narzędzia służącego do aktualizacji, o którym wspomniano w instrukcji obsługi. Z pomocą przyszedł temat na forum Head-Fi, w którym umieszczono linki do oprogramowania oraz instrukcję aktualizacji. Sam proces aktualizacji jest nieskomplikowany i w przypadku testowych W1 oraz W2 przebiegł bezproblemowo.

Specyfikacja

  • DAC: Cirrus Logic CS43198 (W1); 2 x CS43198 (W2)
  • SNR: do 128 dB (W1); do 131 dB (W2)
  • THD: 0,00004% @ 32 Ω (W1); 0,00012% @ 32 Ω (W2)
  • moc: do 220 mW (W1) do 230 mW (W2) – wyjścia zbalansowane 4,4 mm
  • wyjścia: 3,5 mm (niesymetryczne/SPDIF) i 4,4 mm (symetryczne) oraz USB typu C

Brzmienie

  • Słuchawki: Audeze LCD-2, Dan Clark Audio Ether 1.1, HiFiMAN Sundara i HE400se, Sennheiser HD 6XX, AKG K612 Pro, Campfire Audio Ara, Solaris 2020, Dorado 2020 i Vega 2020, FiiO FA9, FD3, FD5, FH3, FH5s i FH7, Meze Rai Solo, Aune E1, TinHiFi P1
  • DAC/AMP i wzmacniacze: DAART Aquila II i Canary II, Burson Playmate Everest, FiiO Q3 i Q5s (AM3B i AM3E), FiiO BTR5 i BTR3K, EarStudio ES100, Oriolus 1795, Qudelix-5K
  • DAP: FiiO M15 i M11 Plus LTD, Cayin N3Pro, Astell&Kern AK70 MKII, iBasso DX200 (AMP1)

Oba urządzenia zostały przetestowane z oprogramowaniem układowym w wersji: V1.0.2.6.

Skupiłem się na odsłuchach na domyślnych ustawieniach, czyli z korektorem typu „Normal”. Nie przekreślam innych EQ, bo są również ciekawe, ale wolałem odsłuchiwać i porównywać ze sobą modele W1 i W2 na możliwie najbardziej neutralnych ustawieniach, wspólnych dla obu przetworników. Korzystałem też z filtrów cyfrowych typu „Slow” oraz „Fast”, podbicia „High”, a słuchawki podłączałem przeważnie do wyjść 4,4 mm. Natomiast w przypadku modelu W2 sprawdziłem dwa strojenia, czyli Tune 01 i 02. Zacznijmy od Luxury & Precision W1.

Luxury & Precision W1 – brzmienie
Wiadomo, że ważna jest aplikacja przetwornika, że rozwiązania ESS Technology wcale nie muszą brzmieć jasno i technicznie, a kostki AKM ciepło i gładko. Uważam jednak, że często można wychwycić podobieństwa, cechy wspólne dla urządzeń z komponentami danego producenta. Tak jest w przypadku Luxury & Precision W1, bo moim zdaniem słychać, że na pokładzie jest przetwornik Cirrus Logic. Zazwyczaj odbieram brzmienie kostek CS jako zarysowane i konturowe, ale także naturalne i bliskie w paśmie średnim. To niejako mieszanka brzmienia analitycznego i muzykalnego.

Dokładnie tak brzmi Luxury & Precision W1, który oferuje trochę bardziej techniczny i surowy dźwięk, ale w przystępnej formie. Sygnatura to jakby odwrócone V, ale mowa o źródle dźwięku, czyli nie słychać ekstremalnej modulacji brzmienia, bo nadal oscyluje ono wokół równowagi i neutralności. Po prostu odbieram W1 jako faworyzującego średnicę: bliską twardą, szczegółową, ale nadal z naturalną nutką ciepła. Brzmienie nie sprawia wrażenia mocno nasyconego, ale nie jest jeszcze wyblakłe czy matowe. Rozdzielczość jest ogólnie wysoka, bo możliwe jest wychwycenie drobniejszych detali, faktury instrumentów są zróżnicowane, a dynamika duża, więc W1 może posłużyć już do krytycznych odsłuchów. W trakcie testów mogłem się jednak także zrelaksować, zrobić z muzyki tło, co nie zawsze ma miejsce w przypadku analitycznie brzmiących źródeł.

Brzmienie modelu W1 nie jest ostre czy agresywne. Wyższa średnica jest na swoim miejscu, ale nie powoduje irytacji. Bas także nie został wycięty, ale dół jest trzymany w ryzach – subbas nie jest wyjątkowo rozbudowany, a niskie tony należą do tych koherentnych i precyzyjnych. Na fabrycznych ustawieniach dół nie wychodzi przed szereg, nie zalewa dźwięku, nie dominuje nad wokalami czy żywymi instrumentami. Z wysokimi tonami jest podobnie – góra jest również selektywna, przyzwoicie rozciągnięta i trzymana pod kontrolą. Dobrze słucha się solówek, smyczków czy talerzy perkusyjnych, ale nie wiąże się to z ostrością. Przyznaję, że sopran jest też zaskakująco naturalny – nie stwierdziłem „cyfrowości” góry, co nie jest standardem w sprzęcie strojonym za pomocą DSP.

Scena dźwiękowa jest całkiem niezła. Moim zdaniem ma kształt elipsoidy, ale proporcje nie są mocno zaburzone – szerokość jest priorytetowa, separacja kanałów stosunkowo mocna, ale nadal słychać dobrą głębię i wysokość. Daje się też wychwycić przyjemny dystans do pierwszego planu, instrumenty nie rozbrzmiewają jedynie ze środka głowy, a jakby obok nas. Nie ma też problemów z separacją dźwięków, każdą linię melodyczną można bez problemu wydzielić. Co ciekawe tło jest czarne – szum jest trudny do wychwycenia, więc dźwięki wydają się być zawieszone w próżni i to nawet na czułych słuchawkach dokanałowych.

Luxury & Precision W2 – brzmienie
Model W2 nie zaskakuje – na pokładzie jest ten sam, ale zdublowany DAC, więc słychać więcej podobieństw niż różnic. Generalnie brzmienie jest zbliżone, przy pierwszym kontakcie różnice nie wydają się być duże, ale jak to bywa w sprzęcie klasy audiofilskiej, rozchodzi się o niuanse, które z czasem coraz łatwiej wychwycić. Dla jednych różnica może nie być warta dopłaty, inni stwierdzą, że brzmienie W2 jest z wyższej półki, a W1 zostaje daleko w tyle. Jestem gdzieś pomiędzy – nie uważam, żeby pomiędzy W1 a W2 była gigantyczna przepaść, ale w mojej ocenie W2 jest lepszy i to jego bym wybrał. Już tłumaczę dlaczego.

Luxury & Precision W2 brzmi dynamiczniej, co pierwsze przykuło moją uwagę. W bezpośrednim porównaniu model W1 wydaje się być wolniejszy, jakby ospały, gdy W2 bardziej wciąga – muzyka wydaje się być autentycznie szybsza, noga chętniej podryguje w tym stopy perkusyjnej, a głowa porusza się razem z pulsującym basem. Słychać, że timing jest lepszy, że W2 brzmi bardziej „w punkt”. W efekcie W1 mnie odprężał lub motywował do analizowania poszczególnych ścieżek melodycznych, a W2 dodatkowo angażował brzmieniem i pozwalał słuchawkom rozwinąć skrzydła – dźwięk mocniej uderzał i szybciej wygasał. Obcując z modelem W2 miałem wrażenie, że słucham muzyki z dedykowanego odtwarzacza.

Sygnatura dźwiękowa również nie jest identyczna – uważam, że W2 brzmi równiej i klarowniej od W1. Nadal prym wiedzie średnica, ale tym razem bas wydaje się być głębszy i bardziej sprężysty, a góra klarowniejsza, mocniej rozciągnięta i dźwięczna. Mam też wrażenie większego nasycenia dźwięku w modelu W2, bardziej barwnych niskich i średnich tonów. Ogólnie dźwięk modelu W2 jest więc neutralny, liniowy i pełniejszy w skrajach pasma od W1. Mowa o ustawieniu Tune 01, a do dyspozycji jest jeszcze drugie strojenie Tune 02. Nie należy oczekiwać tutaj potężnych zmian, różnice to znów „smaczki”, ale moim zdaniem drugie strojenie jest cieplejsze, masywniejsze, bardziej dociążone i łagodniejsze w sopranie. Moim zdaniem z Tune 02 dźwięk Luxury & Precision W2 staje się gęstszy, obfitszy i nasycony, a do tego twardszy w basie i przy tym spokojniejszy w sopranie. Oba strojenia są świetne.

Kolejną różnicą jest przestrzeń, bo wpływ dodatkowego przetwornika wyraźnie słychać. Separacja kanałów jest bardziej kontrastowa, łatwiej wydzielić je od siebie, a stereofonia robi większe wrażenie. W efekcie scena jest elipsoidalna, rozciągnięta na boki i rozbrzmiewająca jakby „poza głową”. Mimo że W1 także brzmi przestrzennie, to obok W2 wydaje się być „ciaśniejszy” w scenie. Głębię nadal słychać, podobnie jak wysokość sceny, ale uwagę przyciąga szerokość, szczególnie z wyjścia 4,4 mm. Z tego powodu separacja kanałów w modelu W2 jest lepsza od W1. W przypadku „dwójki” zabrakło też czystego, wręcz czarnego tła, będącego efektem wręcz nieistniejącego szumu.

Luxury & Precision W1 i W2 – porównania z innymi źródłami
W1 oraz W2 są inne od posiadanych przeze mnie źródeł. Dla przykładu FiiO Q3 brzmi bardziej efektownie i cyfrowo, bo oddala średnicę i tym samym przybliża skrajne pasma. Przetworniki Luxury & Precision wydają się brzmieć odwrotnie, nie odsuwają pasma średniego. Bliżej jest już FiiO Q5s, który już nie wycina tak środka, ale znowu skraje pasma są mocniejsze, a dźwięk bardziej rozrywkowy. Inaczej brzmi także podobny, miniaturowy DAC mobilny, czyli niestety niedostępny w Polsce EarStudio HUD100. On również należy do zrównoważonych, brzmi dość technicznie i muzykalnie w zależności od trybu, ale nie zarysowuje tak dźwięku, jak W1 lub W2. HUD100 nie jest też zbalansowany, nie brzmi tak szeroko i konturowo, ale to jednak sporo tańsze urządzenie (ok. 120 dolarów amerykańskich).

Z kolei adaptery Bluetooth albo są podobnie neutralne, ale także rozbudowują skrajne pasma (FiiO BTR5), albo brzmią blisko w średnicy, ale cieplej i bardziej miękko (Qudelix-5K) od W1 i W2. Z kolei Oriolus 1795 mocno nasyca brzmienie, brzmi ciepło i gęsto, bardziej muzykalnie od przetworników Luxury & Precision. We wszystkich porównaniach miałem wrażenie, że W1 i W2 brzmią bardziej „stacjonarnie”, starają się imitować modele biurkowe, co dotyczy szczególnie modelu drugiego. Uważam, że BTR5 czy Qudelix-5K są świetne, ale jeszcze nie brzmią tak naturalnie i technicznie, jak W1 czy W2. Z kolei Oriolus 1795 oferuje zbliżoną jakość, ale brzmi barwniej i masywniej od W1, więc siłą rzeczy nie jest tak zrównoważony, jak W2. Ponadto Oriolus 1795 wyraźnie szumi – przy nim W1 i W2 brzmią wręcz idealnie czysto.

Największe podobieństwa do Luxury & Precision W1 oraz W2 usłyszałem w brzmieniu Astell&Kern AK70 MKII czy Leckerton Audio UHA-760, czyli urządzeń z przetwornikami… Cirrus Logic. Pierwszy model brzmiał wprawdzie jeszcze bardziej technicznie, faworyzował detale i nie był tak przystępny w odbiorze, ale słychać było podobną twardość, mocną kreskę, zarysowanie pasm i zróżnicowanie faktury. Z kolei wiekowy już UHA-760 również przybliżał pasmo średnie, także brzmiał konturowo i mocno, a przy tym technicznie i tym samym naturalnie, ale przegrywał sceną i separacją kanałów, bo nie jest zbalansowany. Wychodzi na to, że bardzo lubię brzmienie od Cirrus Logic, bo AK70 MKII czy UHA-760 to dla mnie nadal wyznaczniki jakości.

Luxury & Precision W1 i W2 – synergia
Luxury & Precision W1 oraz W2 nie wymagają specjalnej synergii, ale pod tym względem model W2 jest elastyczniejszy. Moim zdaniem W1 faworyzuje średnicę, mniej rozbudowuje skrajne pasma, więc może wyprostować V-kujące słuchawki lub brzmieć lepiej z tymi basowymi. Moim zdaniem niektóre modele z mocnym basem i górą brzmiały z W1 trochę spokojniej w skrajach pasma niż zazwyczaj, ale to im nie szkodziło. Z kolei W2 jest raczej liniowy, więc świetnie współgra zarówno ze słuchawkami strojonymi efektownie, jak i tymi równymi. Nie należy zapominać, że W2 oferuje dwa strojenia, które także pozwalają „dopieścić” synergię z różnymi słuchawkami.

Podłączałem do obu przetworników głównie słuchawki dokanałowe, zbalansowane i nie, dynamiczne oraz armaturowe, a także hybrydowe. Byłem bardzo zadowolony z efektów w konfiguracjach z podstawowymi modelami, średniakami, jak i dokanałówkami klasy hi-end. Dobrze słuchało mi się zarówno dość przystępnie wycenionych FiiO FD3, jak i drogich Campfire Audio Ara. Doceniłem też klarowniejsze i pełniejsze w basie Solaris 2020, basowe Dorado 2020, rozrywkowo-techniczne FH3 czy klarowne FD5 – oba źródła okazały się być dość uniwersalne, współpracowały z różnymi słuchawkami. Moim zdaniem warto korzystać jednak z wyjść 4,4 mm – słychać pozytywny wpływ „balansu”, a mocy jest wyraźnie więcej od wyjścia 3,5 mm.

O czystości sygnału już wspomniałem, ale kwestia ta zasługuje na głębszy opis. W obu przypadkach praktycznie nie słyszałem szumu na najczulszych słuchawkach z mojej platformy testowej. Solarisy 2020, Ary czy szczególnie starsze Andromedy brzmiały świetnie – słychać było czarne tło zarówno z W1, jak i W2. To wręcz trudne do uwierzenia, bo dla przykładu Andromedy szumią praktycznie ze wszystkiego i to często tak intensywnie, że niektóre połączenia są skreślone już na starcie. W przypadku Luxury & Precision W1 i W2 używałem wyjść zbalansowanych, włączałem drugi poziom podbicia, a szum nadal nie stanowił problemu. Wynika to z zastosowania DSP – szum został cyfrowo „wycięty”. Dla porównania większość testowanych przeze mnie źródeł dźwięku szumi znacznie mocniej, nawet na minimalnym stopniu podbicia.

A co ze słuchawkami nagłownymi? Wprawdzie współczesne planary to już dużo skuteczniejsze i prostsze w napędzeniu słuchawki niż starsze modele, ale słychać, że W1 i W2 to sprzęt przygotowany z myślą o słuchawkach mobilnych. Ethery 1.1 czy Audeze LCD-2 brzmiały „głośno”, ale nie były wysterowane. Dało się wychwycić pewne problemy z dynamiką oraz braki w basie i ograniczenie przestrzeni. Lepiej brzmiały już HiFiMAN Sundara, ale również nie była to pełnia możliwości słuchawek. Nie mam z tym problemu, w końcu W1 i W2 to z założenia urządzenia mobilne, czyli raczej dedykowane słuchawkom przenośnym. Podłączyłem więc przewodem modele AKG N700NC M2 oraz Bose NC 700 i nie miałem żadnych zastrzeżeń odnośnie samego dźwięku, jak i napędzenia.

Podsumowanie

Luxury & Precision W1 oraz W2 pozytywnie zaskakują. To solidne, estetyczne i wygodne w obsłudze mini-przetworniki ze wzmacniaczami, z których można korzystać zarówno mobilnie ze smartfonem, jak i w domu z laptopem. W zestawie nie brakuje interkonektów i adaptera USB typu A, a same urządzenia współpracują z wzorowo różnymi źródłami sygnału oraz portami. Brzmienie jest wysokiej próby – słuchało mi się świetnie spokojniejszego i średnicowego W1, jak i bardziej dynamicznego i zrównoważonego W2.

Nie można oczekiwać jeszcze potężnej mocy – W1 i W2 raczej nie zastąpią nam urządzeń stricte stacjonarnych. Ponadto to nadal „dongle”, które dyndają z portu smartfona, co nie dla każdego będzie optymalne. Szkoda też, że producent nie przygotował więcej profilów dedykowanych różnym słuchawkom – aktualnie do dyspozycji są tylko trzy.

Luxury & Precision W1 kosztuje 990 zł, a model W2 to wydatek rzędu 1490 zł. Różnica w cenie jest więc duża, ale w tym przypadku uważam, że warto dopłacić do W2. Model W1 jest niezły, ale W2 brzmi lepiej technicznie, jest bardziej zrównoważony i neutralny, a przy tym daje większe możliwości. Gdybym stał przed takim wyborem, a cena nie grałaby roli, bez wahania postawiłbym na W2. Uważam, że to fenomenalny przetwornik o niepozornych wymiarach, ale ogromnym potencjale. Jeśli jednak wolimy spokojniejsze brzmienie i priorytetowy środek, nadal warto zainteresować się modelem W1.

Dla Luxury & Precision W2

Zalety:
+ bogate wyposażenie
+ solidna jakość wykonania
+ wygodna obsługa
+ czytelne wyświetlacze
+ dużo ustawień dźwięku (i nie tylko)
+ sporo mocy (jak na tego typu przetworniki)
+ stabilne i bezproblemowe działanie
+ naturalne, średnicowe i precyzyjne brzmienie W1
+ przestrzenne, zrównoważone i klarowne brzmienie W2

Wady:
– w niektórych przypadkach może brakować mocy
– mało specjalnych profilów do słuchawek (tylko SE846, IE 800s, Xelento)

Sprzęt dostarczył:

REKLAMA
fiio

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj