Capella to najnowsze urządzenie w ofercie Beresforda, wzmacniacz słuchawkowy za 1250 zł o nietypowej funkcjonalności, który pozwala na płynną konfigurację wzmocnienia, głębi sceny i nie tylko.

Wyposażenie



Capella pakowana jest tak samo jak dobrze znany Bushmaster tj. w surowe opakowanie z prostym logo producenta. Sprzęt jest zabezpieczony piankowymi nakładkami, a wyposażenie znajduje się w oddzielnych pudełkach.

Na wyposażeniu jest zasilacz (mała kostka z odpinanym przewodem) oraz bardzo długie okablowanie. W zestawie są jeszcze cztery silikonowe stopki, szerokie i grube. Ciekawym dodatkiem jest krótki przewód zasilający – Capella ma zarówno wejście i wyjście zasilania, można więc zasilić Capellę i Bushmastera z jednego zasilacza, łącząc oba urządzenia. Instrukcja obsługi to dwa złożone arkusze A4, szczegółowo opisujące obsługę.

capella

Konstrukcja



Zaskoczenia nie ma, Capella to na oko praktycznie Bushmaster MkII. Wzmacniacz jest trochę wyższy, ale ma taki sam kształt – to galwanizowana obudowa z cienkim panelem przednim, który lekko od niej odstaje. Wzmacniacz jest jednak lepiej wykonany i precyzyjnie obrobiony – ma ciemniejszy kolor, który uwydatnia szczotkowanie przedniego panelu. Urządzenie mierzy 18,5 cm na 17,5 cm, a jego wysokość to 5,5 cm. Całość waży 1,6 kg

Na froncie znajduje się sporo elementów, głównie niewielkie pokrętła. Są one zaokrąglone i mają czerwone kropki jako wskaźniki, dzięki czemu sprzęt wygląda mniej surowo niż Bushmaster. Włącznik to ponownie metalowa wajcha w formie przełącznika, a nad nim znalazła się zielona dioda. Wyjście słuchawkowe 6,3 mm trafiło na sam środek, zaś z jego lewej strony widać pokrętła gain, damping, hf, a z prawej depth, balans oraz pokrętło głośności. Przy nim, prawie w samym rogu jest dodatkowe wejście sygnału o rozmiarze 3,5 mm. Pod pokrętłem głośności znajdują się dwie diody, które zapalą się przy zbyt silnym sygnale z przetwornika.

capella
capella
capella
Z tyłu jest już więcej miejsca. Umieszczono się tam dwie pary gniazd RCA (wejście liniowe oraz wyjście przedwzmacniacza), pozłoconych, solidnych, z kolorowymi podkładkami. Z prawej strony znajdują się dwa gniazda zasilania – to także wejście i wyjście. Z lewej strony znajduje się gniazdo na opcjonalne uziemienie urządzenia.

capella
capella
Wzmacniacz zaskoczył mnie pozytywnie – to w dużej mierze materiały z Bushmastera, ale Capellę wykonano wyraźnie lepiej. Jest ładnie obrobiona, gniazda są mocne (RCA są solidniejsze niż te z Bushmastera), a pokrętło głośności ma gładki i precyzyjny ruch, bez luzu lub przycierania. To ponownie pewna surowość i prostota – urządzenie ma służyć uszom, nie oczom, chociaż trzeba przyznać, że szereg małych, tajemniczych pokręteł przyciąga wzrok.

REKLAMA
fiio

Obsługa i użytkowanie



W kwestii użytkowej o Capelli można powiedzieć trochę więcej niż zazwyczaj o wzmacniaczach. To nie tylko „podłącz, ustaw głośność, słuchaj” – wzmacniacz pozwala na wiele więcej, a ustawienia zależne są od impedancji słuchawek, więc wpływ na ostateczny efekt jest spory.

Regulacja podbicia to nie regulacja głośności – pozwala dopasować moc pod impedancję i skuteczność słuchawek. Na pozycji środkowej pokrętło odpowiada słuchawkom 32 Ohm, na maksymalnej – 600 Ohm. Oczywiście można zejść poniżej 32 Ohm, gdy niskoomowe słuchawki są dodatkowe skuteczne lub podbicie szkodzi dźwiękowi.

Regulacja dampingu jest skokowa, ma cztery pozycje. Podejrzewam, że to regulacja impedancji wyjścia słuchawkowego – ma słyszalny, ale nie wyjątkowo intensywny wpływ na reprodukcję niskich tonów. Nie wszystkie słuchawki na to reagują, w niektórych może służyć jako dodatkowa korekcja.

HF to wysokie częstotliwości, czyli korektor sopranu. To także ostateczny szlif, nie jest to drastyczne EQ.

Depth odpowiada głębi sceny, pozwala przysunąć przestrzeń do przodu, gdy słuchawki mocno ją wycofują. Natomiast regulacja balansu to klasyczne dostosowanie głośności kanałów, czyli przesunięcia lewa-prawa.

Pokrętła są gładkie, ale łatwo je przekręcić, jedynie skokowy „damping” wymaga użycia większej siły. Pokrętło balansu ma wyczuwalną środkową pozycję, pozostałe cechuje ruch swobodny. To też dosyć ciasne rozstawienie pokręteł, ale stosunkowo rzadko się z nich korzysta, a regulacja głośności jest wyraźnie większa i można nią operować bez problemu. Może jednak przeszkadzać wtyk wpięty do przedniego wejścia 3,5 mm – to zarówno wada i zaleta, gdyż dzięki temu nie trzeba szukać gniazda z tyłu panelu podłączając np. smartfona lub odtwarzacz. Podłączenie urządzenia na przednim panelu automatycznie odcina wejście RCA – nie można korzystać z nich jednocześnie.

Z tyłu jest dużo miejsca, wtyki RCA wpina się wygodnie i bez problemu wypina. Dużym plusem jest by-pass zasilania, dzięki temu spiąłem Bushmastera z Capellą. Można korzystać z Bushmastera przy wyłączonym wzmacniaczu Capella.

Ogólnie komfort obsługi wzmacniacza oceniam pozytywnie. To zgrabne urządzenie, a upakowano w nim wiele możliwości. Wystarczy tylko krótka lektura instrukcji i już korzystanie z niego nie powinno sprawić problemu. Obsługa nie jest jednak typowa – po podłączeniu słuchawek trzeba skorzystać z pokręteł dobierając poziom podbicia, dampingu – reszta „dostrajania” jest opcjonalna. Pierwsze dwie opcje są konieczne, zbyt wysoki gain owocuje mocnym szumem, a źle dobrany damping przytyka niskie tony. To więc wzmacniacz dla bardziej świadomych “słuchawkowców”. Nie da się jednak w pełni uniknąć szumu na słuchawkach niskoohmowych (być może konieczne byłoby dodatkowe uziemienie).

REKLAMA
fiio

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj