Specyfikacja


  • DAC Sabre32 ES9018K2M, odbiornik XMOS (32 bit, DSD 256x native)
  • współpraca z Windows, Android (OTG), iOS (z Camera Kit)
  • pasmo przenoszenia: 17 Hz – 20 kHz (+/- 1 dB, DAC), 17 Hz – 100 kHz (+/- 0,2 dB, AMP)
  • SNR 115 dB (DAC), 116 dB (AMP)
  • THD 0,0018% (DAC), 0,0012% (AMP)
  • crosstalk 106 dB (DAC)
  • moc wyjściowa: do 400mW + 400 mW @ 32 Ohm
  • impedancja wyjścia słuchawkowego: <0,1 Ohm
  • wzmocnienie: +3/+9 dB
  • czas pracy: do 13 godzin (DAC/AMP), do 25 godzin (AMP)
  • czas ładowania: 5 godzin
  • rekomendowana impedancja słuchawek: 8-300 Ohm
  • wymiary: 60 x 104 x 20 mm
  • waga: 149 g

W porównaniu do D-ZERO MK2, D14 to pojedynczy DAC, ale tym razem kość Sabre z odbiornikiem XMOS. Bushmaster wypada lepiej we wszystkich pomiarach, mimo że D-ZERO to podwójny DAC Wolfson WM8740. Uwagę zwraca także duża moc – D14 oferuje aż 400 mW na kanał przy 32 Ohm.

REKLAMA
fiio

Brzmienie



Platforma testowa

  • Słuchawki: Audeze LCD-2, AKG K612 Pro, AKG K551, Shure SRH1440, Focal Spirit Professional, Brainwavz HM5, Philips SHP9500, Noble Audio 4, JH Audio/AK Angie, Etymotic ER-4S, Zero Audio Tenore, Basso
  • DAC/AMP i wzmacniacze: AIM SC808, ODAC i O2, Meier Audio Corda Classic, Little Dot MK II, Meridian Explorer, Oppo HA-2, Aune B1
  • DAP: iBasso DX90, xDuoo X2
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series, Profigold Sky, Klotz
  • Muzyka: wiele gatunków, różne realizacje, w tym 24 bit oraz nagrania binauralne

d14

D14 jako DAC/AMP

Producent ponownie pokazał, że zna się na rzeczy. Tym samym D14 zaskakuje – to nie jest „typowe Sabre”. Może to być miła niespodzianka i gratka dla tych, którzy zazwyczaj odbierają urządzenia wyposażone w przetworniki ESS jako brzmienie zbyt chłodne i bez życia. D14 idzie w trochę inną stronę – jest łagodniejszy, nie wyostrza tak sopranu, a stawia na zbity, zwarty bas i czystą średnicę, ale nie skąpi rozdzielczości. To nie jest anemiczne i suche brzmienie – D14 robi wrażenie, brzmi mocno, z rozmachem i wciąga. Nie moduluje mocno dźwięku, obyło się bez mulenia, zgaszenia, przyciemnienia.

D14 robi duże wrażenie niskimi tonami. Są zaakcentowane, ale to nie ilość zwraca na nie uwagę. To świetnie zwarty, zbity i mocny bas – ma dociążenie, dynamikę atak, czuć jego energię. Nie są to niskie mocno podbite – bas nie dominuje, nie zalewa pasm. Dół jest po prostu świetnej jakości – potrafi zawibrować, uderzyć, jest szybki i wzorowo kontrolowany, a także rozdzielczy. Nie wiem czy to nie najlepszy bas, jaki słyszałem w urządzeniach tego typu. Poprzednio bardzo duże wrażenie zrobiły na mnie niskie tony w Oppo HA-2: zwarte, punktowe i sprężyste. D14 ma więcej masy, ciężaru – bas nie wybrzmiewa tak szybko, jest bardziej dopełniony i masywny, a jednocześnie równy. Nie zalicza spadku w subbasie (brzmienia elektroniczne brzmią jak trzeba), nie skąpi midbasu (sample pulsują i są gęste, gitara basowa brzmi konkretne, kontrabas nie dudni), a do tego nie ma problemu z wyższym basem (instrumenty basowe nie duszą się, im wyżej wspinają się po skali).

Średnica nie jest wypchnięta. Odbieram ją jako delikatnie cofniętą, ale trudno mówić o V-kowaniu. Jakość basu i jego charakter zwraca uwagę, niskie tony mają pewien priorytet, a sopran jest również klarowny, stąd środek brzmi trochę czyściej. Nie słychać wygładzenia, ma w sobie równość i neutralność Sabre, ale bez suchości i surowości – środek nie jest faworyzowany. To klarowne, jasne i precyzyjne pasmo. Nie giną instrumenty, nie chowają się wokale. Wspominany Oppo HA-2 stawia średnicę bliżej, lekko wyciąga jej ziarnistość, twardość. D14 jest w tym bardziej efektowny, klarowny – stąd ten „świeży” charakter. Średnica będzie miała decydujące znaczenie w zgraniu ze słuchawkami. Nie ma jednak mowy o takiej modulacji jak np. gęsty i ciepły odtwarzacz Calyx M lub brzmienie bardziej na planie litery V w Cowonie P1. D14 nie oddala się mocno od równowagi. Lubię płaskie tony średnie, neutralne brzmienie, ale D14 swoją prezentacją w żaden sposób mi nie podpadł.

Sopran to podobny poziom do basu, ale mniej przyciąga uwagę. Nie jest to tak bardzo klarowna i mocna góra, jak to zazwyczaj bywa w brzmieniu Sabre, nie jest też ostra. D14 nie akcentuje sybilizacji, nie ma chłodu, suchości i twardości. Może współgrać z ostrzejszymi słuchawkami, ale nie sprawi, że te jaśniejsze nagle zaczną być ciemne i ciepłe. Sopran pozostaje stosunkowo mocny, mimo że nie gra pierwszych skrzypiec – jest jasny, czysty i kontrolowany. Nie rozlewa się, nie szeleści, nie jest zabrudzony. Daje efekt „doświetlenia” pozostałych pasm (wspomaga damskie wokale), wyciąga rozdzielczość instrumentów, pozwala na analizę i rozrywkę, nie muli dźwięku. Nie narzuca się, nie kłuje, nie męczy – to świetnie wyważone brzmienie, o konkretnej wizji.

Ciekawie prezentuje się też scena – D14 nie wyrywa wszystkich instrumentów poza głowę, nie stara się usilnie stworzyć wrażenia dużej sceny. Pierwszy plan pozostaje blisko, czasami bardzo blisko i, w zależności od słuchawek, może trafić w głowę. Nie jest to więc szeroka scena w rozumieniu brzmienia mocno na lewo i na prawo, obok słuchacza. Jednak drugi plan, efekty tła potrafią wyraźnie oddalić się na boki, a także do tyłu – głębia też robi dobre wrażenie. W efekcie D14 rozciąga dźwięk od obszaru czaszki aż po okolice ramion. Dodatkowo, towarzyszą temu bardzo dobra separacja i napowietrzenie, ale jednocześnie nie ma mocnego oderwania się od siebie instrumentów. Muzyka nadal tworzy całość, można oddzielić od siebie poszczególne źródła pozorne, ale nie sprawiają one wrażenia, jakby brzmiały oddzielnie.

Oppo HA-2 w porównaniu z D14 to bliższa średnica i lżejszy bas, chociaż równie zbity, zwarty i dynamiczny. HA-2 odebrałem jako lekko cieplejszy, bardziej średnicowy i gładszy w dźwięku oraz łagodniejszy w sopranie. Słychać jednak, że to podobne układy – jakościowo to ten sam poziom. HA-2 odebrałem jako budującego trochę szerszą scenę, ale możliwe, że to przez trochę chudsze niskie tony.

Co ciekawe, D-ZERO MKII ma mocniejszą separację kanałów – to zapewne zasługa Dual DAC-a. D14 nie brzmi tak szeroko, oba kanały są bliżej siebie, współpracują ze sobą. D-ZERO jakby rozrywał scenę na połowy. D14 to też wyższa dynamika, czystszy i bardziej rozdzielczy dźwięk. Przy nim D-ZERO był dla mnie trochę suchy/szary – z D14 można liczyć na większego kopa i wyższe nasycenie.

D14 i słuchawki

Nie miałem problemów z synergią. Etymotic ER-4S wyraźnie się dociążyły, bas stał się zbity i zwarty, mocny, ale nadal nie dominujący. Wrażenie robiły szerokość sceny, dynamika i wysoka rozdzielczość. Średnica nie była już tak surowa i płaska, nadal pozostała szczegółowa, ale było jej trochę mniej – słuchawki zabrzmiały lepiej w gatunkach elektronicznych, także za sprawą wyraźniejszego basu. Noble Audio 4 zareagowały tak samo – dociążyły się, co się im przydaje. Tenore od Zero Audio także urosły w basie, ale nie mocno – zabrzmiały trochę czyściej w średnicy. Angie od JH Audio i Astell&Kern, także zabrzmiały mocniej w basie oraz mniej twardo w średnicy.

Nie było niespodzianek, słuchawki stacjonarne zareagowały tak samo. Shure SRH1440 brzmiały dalej jasno, ale trochę łagodniej. Miały lepiej dociążony bas, były mniej ziarniste w wyższej średnicy. Rozdzielczość robiła bardzo duże wrażenie, podobnie było ze sceną, gdzie polepszyła się głębia. Basu dalej nie było dużo, nie można było liczyć na mocny subbas, ale D14 i tak pomógł słuchawkom w tej kwestii. Tak samo zareagowały AKG K612 Pro – D14 je bez problemu napędził, wrażenie robiła napowietrzona i otwarta scena, bas się lekko wzmocnił, ale nie ubyło rozdzielczości, detali, precyzji. Zamknięte AKG K551 także zgrały się świetnie (bas dociążył, słuchawki pokazały wysoką rozdzielczość i świetną dynamikę), mniej Focale Spirit Professional, które nadal brzmiały bardzo dobrze, mocniej w basie, dynamicznie i bardziej efektownie, ale wolę je w bardziej surowej wersji, z płasko brzmiącym sprzętem.

D14 całkiem nieźle poradził sobie z Audeze LCD-2. Nie był to szczyt możliwości, szczególnie w scenie i średnicy, ale głośności nie brakowało, brzmienie było odpowiednio dynamiczne – trochę mniej średnicowe i bardziej efektowne, niż zazwyczaj w dźwięku LCD-2.

D14 jako wzmacniacz

D14 w funkcji przenośnego wzmacniacza pokazał poziom zbliżony do równowagi, nie różnił się mocno od O2, był trochę łagodniejszy, jakby lekko cieplejszy. Sopran pozostawał podobnie klarowny, a średnica była bliska. Bas był mniej zwarty i zbity niż z wewnętrznego DAC-a, porównując do ODACa lub DX90.

Słychać było jednak różnice w kreowaniu sceny, O2 trzymał przekaz jakby poza głową, a D14 rozciągał instrumenty, rozkładał je od obszaru głowy dalej w stereo i w głębię. To ponownie nie była wysoka scena, a raczej warstwowa – tło nie stało na równi z pierwszym planem, detal nie wychodził przed szereg. Mimo że nie jest to duża scena dźwiękowa (wszystko pozostaje jednak dosyć blisko), to nie ma wrażenia ciasnoty, separacja jest bardzo dobra, nie brakuje powietrza.

Jako wzmacniacz D14 ma bardziej klarowny sopran od Oppo HA-2, który był łagodniejszy. Ma też równiejszą, bardziej neutralną średnicę, którą w HA-2 odebrałem jako cieplejszą, bliższą. HA-2 przypominał mi raczej FiiO E12A, podczas gdy D14 odbieram jako bardziej neutralne, zrównoważone brzmienie w stylu Leckertona UHA760 czy O2. D14 to też większa moc od HA-2, co zdecydowanie czuć – na wyjątkowo skutecznych niskoohmowych dokach da się usłyszeć lekki szum.

D14 to nie poziom Aune B1, ale konfrontacja jest nie fair. Aune to klasa A, brzmi stacjonarnie, równo, szeroko i swobodnie. D14 to nadal wysoka rozdzielczość, ale brzmienie nie ma tego rozmachu, przy B1 wydaje się być zminiaturyzowane. D14 to jednak więcej funkcji, a Aune w B1 skupiło się tylko na wzmacniaczu.

Ciekawie wypadło połączenie z DX90, ale to trudny odtwarzacz jeśli chodzi o „kanapki” – wszystko przez świetną sekcję wzmacniacza. Łączenie DX90 z zewnętrznymi wzmacniaczami często nie ma sensu. Połączenie z DX90 (Rockbox) było bardzo równe, a nawet trochę suche. Bezpośrednio z DX90 słychać było trochę mocniejszy bas i bardziej gładkie brzmienie średnicy. Poziom w obu przypadkach był taki sam.

D14 jako DAC

To również bardzo dobry poziom i nie ma zaskoczenia – z wyjścia liniowego słychać te mocniejsze dociążenie basu, jego zwarcie, dynamikę i moc. To dalej nie napompowany i dominujący bas, ale z żadnym źródłem w połączeniu z D14 jako wzmacniaczem nie udało mi się uzyskać tej energii w niskich tonach, dynamiki i uderzenia – to sprawka wewnętrznego przetwornika D14. Sopran w funkcji DAC-a pozostawał klarowny, jak to u Sabre, ale bez chłodu i przesadnej ostrości.

Podsumowanie



D14 od iBasso to rewelacyjny DAC/AMP. W każdej funkcji oferuje wysoki poziom, jest bardzo wszechstronny i ma sporo mocy. Nie miałem problemów z synergią, jego charakter nie powinien zaszkodzić słuchawkom. Bas nie jest wcale tak mocny, jak się może wydawać po opisie – to po prostu dociążona, energiczna sygnatura, ale nadal uniwersalna. Czysta i bezpośrednia średnica, bez szorstkości oraz klarowny sopran bez sykliwości, to również solidne atuty.

d14

Urządzenie sprawdzi się jako stacjonarne i mobilne kombo, będzie bardzo dobrym źródłem i przenośnym wzmacniaczem. Poradzi sobie z trudniejszymi słuchawkami. Jedyny minus to właściwie dosyć duża konstrukcja – to raczej nie sprzęt do kieszeni.

D14 wypadł bardzo dobrze w porównaniu z Oppo HA-2. Nie mogę się ostatecznie zdecydować czy wolę wersję brzmienia iBasso czy Oppo. Jeśli jednak wziąć pod uwagę cenę, to D14 jest zdecydowanym zwycięzcą, bo oferuje równie wysoką jakość dźwięku i ma więcej mocy. Nie jest jednak tak wygodny w obsłudze, a HA-2 to też cieńsza konstrukcja oraz lepsze wykonanie.


rek
dla iBasso D14 Bushmaster


Zalety:
+ solidne wykonanie
+ dobre wyposażenie
+ dużo możliwości
+ prosty design bez bajerów
+ sporo mocy
+ wysoki poziom w każdej funkcji – energiczny i dynamiczny DAC/AMP (Sabre bez anemii i ostrości), równy-klarowny AMP, czysty, dynamiczny, dociążony i bezpośredni DAC
+ bez problemów w synergii
+ niezły czas pracy na baterii (szczególnie jako wzmacniacz)


Wady:
– spore wymiary
– lekki szum na niskoohmowych i bardzo skutecznych armaturach
– scena dźwiękowa nie dla fanów grania tylko poza głową (rozciąga przekaz również w obrębie czaszki)
– piankowe nóżki

Sprzęt dostarczył:


SPRAWDŹ AKTUALNE CENY NA CENEO.PL

REKLAMA
hifiman

2 KOMENTARZE

  1. No bardzo ciekawy sprzęt. Rozumiem, że połączenie Ibasso jako dac z Aune B1 było synergiczne? Mierze w jakiś set do dwóch tys., także jestem ciekaw różnych opcji. Oczywiście sprzęt musi być mobilny : )
    Jest szansa na Ifi micro idsd?

  2. Aune B1 to właściwie uniwersalny wzmacniacz, mało daje od siebie – oprócz dużej sceny, separacji i rozdzielczości, stąd D14 także się zgrał. Chociaż to by była już dosyć duża „kanapka” – smartfon + D14 + B1 🙂 Lepiej wtedy iBasso DX90 + B1, ale i sam wzmacniacz DX90 potrafi zaskoczyć. IFI micro iDSD – nie wiadomo 🙂

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj