D14 to najnowsze słuchawkowe kombo iBasso. Co potrafi wyceniany na około 900 zł sprzęt o przydomku “Bushmaster”?

Wyposażenie



Zgrabne pudełko z dodatkową nakładką zostało wyłożone gąbką wyciętą na kształt D14. W środku jest także dodatkowe opakowanie z akcesoriami:

  • dwie opaski silikonowe,
  • osiem piankowych nóżek,
  • materiałowy pokrowiec,
  • interkonekt cyfrowy micro USB (10 cm, kątowe wtyki),
  • interkonekt analogowy 3,5 mm (10 cm, proste wtyki),
  • interkonekt koaksjalny 5 cm (proste wtyki 3,5 mm),
  • kabel USB 1 m (z filtrem ferrytowym),
  • karta gwarancyjna.

Akcesoriów jest sporo. Pokrowiec jest taki sam jak w odtwarzaczu DX50 lub ze starszych urządzeń FiiO – to sztuczny materiał, lekko szorstki. Łatwo zbiera kurz, ale jest gruby i mocny.

d14
d14
d14
d14

REKLAMA
hifiman

Piankowe nóżki nie zachwycają – szkoda, że nie są silikonowe. To cienkie krążki, ale precyzyjnie wycięte. Bardzo dobrze prezentuje się interkonekt do urządzeń z Androidem, gorzej wygląda ten analogowy bez kątowych wtyków. Kabel USB jest mocny, ale dosyć sztywny. Nieźle prezentują się za to silikonowe opaski – są mocne i mają nadrukowany adres strony producenta.

Konstrukcja



Producent trzyma się zazwyczaj podobnej konstrukcji urządzeń – tak było np. z odtwarzaczami DX50 i DX90, które miały te same obudowy. Podobnie jest z D14 Bushmaster, który przypomina D42 Mamba oraz D-ZERO MK2, choć wszystkie trzy urządzenia różnią się wymiarami. Najbliżej D14 do D42, chociaż jest od niego dłuższy, za to D-ZERO MK2 jest praktycznie dwukrotnie mniejszy. Nowość od iBasso mierzy 6 cm szerokości na 10,5 cm długości. Przy 2 cm grubości i wadze wynoszącej prawie 150 gramów to duże urządzenie, jedno z większych, wielofunkcyjnych kombo.

d14
d14

Czarna obudowa wykonana jest ze szczotkowanego aluminium. Przedni i tylny panel to również ten sam materiał, ale w kolorze srebrnym, również podobnie wykończony. Pokrywę zdobi duże logo modelu wraz logo producenta, które zajmuje praktycznie jedną trzecią powierzchni.

Na przednią ściankę trafiły dwa metalowe gniazda 3,5 mm – wyjście słuchawkowe i wejście oraz wyjście sygnału w jednym. Skrajnie z prawej strony widać proste pokrętło zintegrowane z włącznikiem, a pomiędzy nim a gniazdami znalazły się dioda oraz niewielki, dwustopniowy przełącznik poziomu podbicia.

Z tyłu umieszczono gniazdo ładowania oraz transmisji cyfrowej – miniUSB, dwie diody (ładowanie i synchronizacja), dwa suwaki (trybu oraz ładowania), a także gniazdo 3,5 mm będące wejściem koaksjalnym.

d14
d14

Urządzenie zostało wykonane bardzo dobrze. Obudowa jest mocna, masywna, a gniazda i pokrętło solidne. Suwaki, mimo że plastikowe, również sprawiają dobre wrażenie – są precyzyjne, sztywne. Widać jednak, że iBasso postawiło na brzmienie i funkcjonalność – D14 Bushmaster wygląda dosyć surowo. Daleko mu do klasy Oppo HA-2, jest jednak wyraźnie tańszy. To poziom zbliżony do FiiO E18, chociaż D14 ma jednak cieńsze fronty i nie jest aż tak masywny jak Fiio.

Ergonomia i użytkowanie



D14 jest duży. Producent wolał pogrubić konstrukcję, niż ją wydłużać. Nie przesadzono także z grubością obudowy, stąd urządzenie nie jest wyjątkowo ciężkie. Płaskie tabliczki prezentują się lepiej, gdy są zespolone np. ze smartfonem. Z Motorolą Moto G 2nd lub 3rd, D14 wygląda nieciekawie – telefon mocno wystaje ponad obręb wzmacniacza i jest wielokrotnie cieńszy. Lepiej D14 komponuje się połączony z iBasso DX90 – to podobna długość i grubość urządzeń, choć taki „tor” ma wtedy aż 4 cm w „pasie”.

Smartfonowa kanapka z D14 nie jest może przewidziana do noszenia w kieszeni. To transportowalny sprzęt, nie w pełni mobilny, jednak w podróży lub hotelu nie powinno być to problemem.

Nieźle rozmieszczono gniazda – pokrętło z włącznikiem oddalono od frontowych 3,5 mm, przez co łatwo się nim operuje. Włącza się z wyraźnym klikiem, ma gładki ruch o sporym oporze i nie przekręci się samo. Żłobienia na krawędziach ułatwiają kontrolę nad głośnością, choć niestety wskaźnik poziomu głośności jest słabo widoczny.

Łatwo wybrać tryb – suwaki są wyraźnie podpisane, od razu wiadomo, który skok przełącznika odpowiada pożądanej funkcji, a obyło się bez systemu obrazków lub oznaczeń literowych. Cieszy także obecność przełącznika ładowania, który pozwoli oszczędzić baterię. Uwagę zwraca wejście cyfrowe – D14 może przyjąć sygnał koaksjalny z innego przetwornika albo odtwarzacza. W zestawie jest przewód, który bez problemu połączy DX90 z D14 (wtyki 3,5 mm), ale do podłączenia stacjonarnego sprzętu będzie potrzebny stosowny adapter lub przewód. W przypadku pecetów należy też pamiętać o pobraniu sterowników.

D14 działa do 25 godzin jako wzmacniacz i do 13 godzin jako kombo. Przy użytku stacjonarnym może być jednocześnie ładowany, co z portu USB trwa około 5 godzin.

Pomijając wymiary, ergonomia i użytkowanie to bardzo dobry poziom. Narzekać można na piankowe nóżki, które, podobnie jak w D-ZERO MK2, nie stabilizują dobrze urządzenia na blacie mebla lub kanapki ze smartfonem. Dobrze zatem wyposażyć się w silikonowe stopki.

REKLAMA
hifiman

2 KOMENTARZE

  1. No bardzo ciekawy sprzęt. Rozumiem, że połączenie Ibasso jako dac z Aune B1 było synergiczne? Mierze w jakiś set do dwóch tys., także jestem ciekaw różnych opcji. Oczywiście sprzęt musi być mobilny : )
    Jest szansa na Ifi micro idsd?

  2. Aune B1 to właściwie uniwersalny wzmacniacz, mało daje od siebie – oprócz dużej sceny, separacji i rozdzielczości, stąd D14 także się zgrał. Chociaż to by była już dosyć duża „kanapka” – smartfon + D14 + B1 🙂 Lepiej wtedy iBasso DX90 + B1, ale i sam wzmacniacz DX90 potrafi zaskoczyć. IFI micro iDSD – nie wiadomo 🙂

Skomentuj Maciej Sas Anuluj odpowiedź

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj