Valentine to jeden z najnowszych produktów Projektu Nostromo. Co potrafi zgrabny, warty niespełna 400 zł wzmacniacz?

Projekt NOSTROMO to polski producent sprzętu audio: przetworników cyfrowo-analogowych, konwerterów, wzmacniaczy słuchawkowych oraz akcesoriów. Klienci są zadowoleni, ale w sieci opinii o produktach jest niewiele. Sam używałem kiedyś bardzo dobrego uNostromo V3, więc bez wahania skorzystałem z możliwości testu Valentine’a.

Opakowanie i akcesoria



Wzmacniacz dostarczany jest w kartonowym opakowaniu oraz solidnie zabezpieczony. Oprócz niego w zestawie znajdują się jeszcze zasilacz z filtrem ferrytowym na długim kablu oraz prosta instrukcja obsługi ze specyfikacją produktu i zdjęciami prezentującymi poszczególne jego elementy.

Konstrukcja i stylistyka



Wzmacniacz mierzy około 10 na 7 cm, ma 3 cm grubości i jest lekki. Obudowa jest aluminiowa, ze żłobionymi bokami i stoi na silikonowych nóżkach. Front i tył to gładkie pokrywy z tworzyw sztucznych, przykręcone śrubami imbusowymi. Valentine dostępny jest w wersji czarnej z białymi akcentami i srebrnej z czarnymi. Do testów otrzymałem wersję srebrną z nietypowym, bo złotym pokrętłem. Wykonanie jest solidne, nie widać żadnych niedoróbek, a wszelkie elementy są solidnie spasowane, zaś nadruki wysokiej jakości. Wzmacniacz prezentuje się trochę surowo, ale wygląda estetycznie i profesjonalnie.

Przednia ścianka zawiera, patrząc od lewej strony: pokrętło głośności zintegrowane z włącznikiem oraz wyjście słuchawkowe 6,3 mm z dwoma diodami, po jednej z lewej i prawej strony. Regulacja głośności ma wyraźne oznaczenia i czytelną skalę, potencjometr stawia mocny opór, a jego ruch jest gładki.

valentine
Z tyłu od lewej strony umieszczono gniazdo zasilacza oraz gniazda RCA, pomiędzy którymi zamontowano gniazdo 3,5 mm. Gniazda RCA modelu testowego nie mają podkładek, ale po zdjęciach na stronie internetowej Projektu Nostromo widać, że takowe są w standardowej konstrukcji.

valentine

REKLAMA
hifiman

Użytkowanie



Valentine ma optymalne gabaryty – jest niski i wydłużony, przez co nie zajmuje dużo miejsca oraz jest bezproblemowy w transporcie. Kabel zasilacza również pozwala na swobodne rozstawianie na meblu, o czym często zapominają inni producenci.

Ogólnie to praktyczna konstrukcja, ale nie idealna – chętnie zamieniłbym miejscami pokrętło z wyjściem słuchawkowym, dzięki czemu regulacja stałaby się wygodniejsza przy wpiętych słuchawkach (z wyłączeniem osób leworęcznych). Odstępy między poszczególnymi elementami są jednak optymalne, to więc bardziej narzekanie niż sensowna wada.

Sam potencjometr stawia wyraźny opór, ale umożliwia bardzo precyzyjny i gładki ruch – nie ma szans na przypadkowe zwiększenie głośności, nie trzeba też dużej siły by ustawić pożądaną wartość. Włączenie wzmacniacza następuje po przekręceniu pokrętła – słychać wówczas wyraźny klik. Dwie niebieskie diody (+ i -), świecą delikatnie, nie przeszkadzając w nocnych odsłuchach.

valentine
valentine
valentine
Trzy gniazda wejściowe tylnej ściance zamontowano blisko siebie, przez co można korzystać z jednego interfejsu – RCA lub minijack.

Maksymalne wyciszenie wzmacniacza jest równoznaczne z jego wyłączeniem. Po włączeniu na samym początku skali nadal słychać muzykę, ale wyłączenie nie wywołuje niepożądanych trzasków w słuchawkach, więc to również detal.

REKLAMA
fiio

16 KOMENTARZE

  1. Black Pearl, Asgard 2, Nostromo Valentine, czytałem Twoje recenzje i wychodzi na to, że wszystkie wzmacniacze są dobre, a różnica w cenie znaczna. Który z tych wzmacniaczy jest dla Ciebie całościowo (barwa, dynamika, separacja, dociążenie) najlepszy?

    Czy różnice w stosunku do Nostromo Valentine są aż tak wyraźne, że warto dopłacać do Asgard 2 albo Black Pearl?

  2. Trudna sprawa, nie mogę odpowiedzieć krótko i konkretnie. Lepszość w audio to mocno umowna kwestia, bardzo subiektywna i relatywna. Sprzęt zazwyczaj oceniam w kontekście ceny (no chyba, że to bardzo drogi haj-end, on sam z siebie musi być drogi, więc wtedy cena to element oferty). Wzrost jakości brzmienia jest często do ceny nieproporcjonalny. Wchodzi za to np. większa ilość mocy, wykonanie, funkcje i detale dźwiękowe, za które wielu potrafi zapłacić dużo. Jedni nazwą je detalami, inni kolosalnymi różnicami. Jeśli miałbym zapomnieć o cenach, to najlepszy wzmacniacz jaki testowałem to Burson Soloist SL – ale tutaj wiele elementów zależy od źródła, bo jest to wzmacniacz z tych neutralnych. Różnie też reagują słuchawki na sprzęt, różnie reagują wzmacniacze na źródła. Asgard 2 może z danym sprzętem i preferencjami okazać się lepszy niż Soloist. A znajdzie się pewnie konstrukcję DIY, która dorówna Bursonowi. Nie uważam, jednak że różnice jakościowe między Nostromo, Asgardem lub Black Pearl są tak duże, jak sugerowałaby to cena. Nie płaci się tylko za brzmienie, często marketing, otoczkę, wykonanie. Sam cenię sobie najbardziej sprzęt, który daje bardzo dużo za małe pieniądze, jak Objective2 lub właśnie Nostromo. Sam też takiego sprzętu używam na co dzień i nie uważam, żeby była między półkami cenowymi przepaść jakościowa, ale to znowu nie jest pewnik. Na jednych słuchawkach różnica wyda się mała, na innych duża – wszystko zależy od sumy poszczególnych elementów i potrzeb. Przepraszam za tak niekonkretną i rozbudowaną odpowiedź, ale to problem wręcz natury audio-filozoficznej 😉

  3. Według mnie bliżej do Black Pearl, ale znowu nie blisko. Valentine nie jest tak analityczny i precyzyjny jak BP, chociaż nie stwierdzam tego z bezpośredniego porównania, a z pamięci. Według mnie Valentine jest cieplejszy, gładszy, bardziej nasycony, spokojniejszy. Na rynku jest też sporo wersji Pereł, Majkel je cały czas doszlifowuje, więc mogę nie mieć racji.

  4. Zauważyłem że pojawiła się wersja 2.0 tego wzmacniacza gdzie poprawiono współpracę z niskoomowymi słuchawkami – ktoś się już bawił ?

  5. Oba wzmacniacze bardzo ciekawe. Zenek jakby mocniejszy, ma trochę twardsze, mocniej dociążone brzmienie, bardziej wyrazistą średnicę. Walentyna gładsza, trochę miększa – spokojniejsza, może trochę jaśniejsza.

  6. Muszę przyznać, że trudno mi się szczegółowo odnieść – nie miałem ich obok siebie. Plus Valentine doczekał się nowej wersji, stąd nie ma pewności. Osobiście pewnie wybrałbym teraz ZENka.

  7. A jak ma się do Valentine Schiit Asgard 2 ?
    Czy gra lepiej? I w końcu Ifi micro iDSD – czy warto zmienić valentine pracujące w połączeniu z Nostromo 5 na iDSD albo Asgarda II ?

  8. Asgard 2 to trochę większy format dźwięku, ale także dużo większa konstrukcja. Dużo zależy od słuchawek, ale z tymi wymagającymi powinna być większa scena, trochę wyższa rozdzielczość. Nie znam niestety Nostromo 5, nie wiem czy wymiana byłaby opłacalna. Asgard 2 będzie zapewne poważniejszy w brzmieniu, ale też trochę bardziej surowy, twardszy od wymienianych Valentine, lub ZENka UNO.

  9. To trochę większy format dźwięku, to znaczy większa scena, moc – z tego powodu słychać, że to większa konstrukcja, droższy sprzęt. Dlatego też napisałem „poważniejszy” 🙂

  10. Jak to właściwie jest z pierwszym Valentine i niskoomowcami? Jest tak źle, że w ogóle nie ma sensu łączyć czy po prostu wzmacniacz nie pokazuje pełni możliwości? Myślę nad kupnem tego wzmacniacza i sparowaniem go m.in. z Grado, ale nie wiem czy lepiej polować na rynku wtórnym na jedynkę, czy jednak dopłacić i wziąć dwójkę. :s

  11. A czy polecił byś ten wzmacniacz do AKG-Q701 ( w szczególność muzyki klasycznej) czy inny jednak wzmacniacz.
    Jeśli tak to jaki powiedzmy do 1500zł

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj