Przedmiotem testu jest robiący za granicą furorę wzmacniacz Schiit Lyr. Chociaż w stylu firmy powinienem napisać: „Dostałem do testów niezły Schiit z USA. Tak, czyta się to dokładnie tak, jak myślisz.”

Lyr to potężny wzmacniacz hybrydowy pracujący w klasie A, który jest w stanie wygenerować niebagatelne 6 W mocy przy 32 Ohmach i może obsłużyć słuchawki z przedziału 8–600 Ohmów, w tym te z przetwornikiem ortodynamicznym (firma oczywiście nie odpowiada za spalone słuchawki). Lyr wyceniony został na 2150 zł – to mało czy dużo?

Zdjęcia wykonano aparatem Samsung WB750 użyczonym przez Samsung Electronics Polska

O firmie



Schiit to dosyć specyficzny producent w świecie audio, jego założycielami są Jason Stoddard oraz Mike Moffata, którzy określają siebie mianem „weteranów audio” – mają za sobą wiele udanych projektów, pierwszy z nich w Sumo Audio, drugi w Theta Digital. Obecnie skupili się na sektorze słuchawek i postawili na jakość za przystępne pieniądze. Swoje urządzenia produkują w USA z lokalnych komponentów, czym się szczycą, bo udało im się osiągnąć podobne koszty produkcji, co w chińskich fabrykach. Schiit na swoje urządzenia udziela 5-letniej gwarancji, ale zapewnia, że sprawne będzie można je przekazać dzieciom.

Firma ma dosyć osobliwe podejście do audio – często zaprzeczają audiofilskim technikom, a czasami nawet zdarza im się z nich drwić jak np. z zakupów ekstremalnie drogich kabli. Do tego sam marketing jest prowokacyjny – zaczynając od samej nazwy firmy, przez ich sarkastyczno-absurdalny humor w opisach sprzętu, który – jak się okazuje – konstruowany jest z kosmicznych technologii, często wspieranych przez samego Szatana.

Nazewnictwo urządzeń inspirowane jest mitologią nordycką – każde urządzenie posiada krótki, humorystyczny opis postaci lub elementu legend dotyczącego produktu. Lyr to dwór bogini Freji, patronki płodności, w Jotunheim – świecie gigantów. To, trzeba przyznać, niezwykle interesujący wstęp do testu.

Prezentacja Lyra



Schiit Lyr dostarczany jest w skromnym kartonie z małym logo producenta oraz zaznaczoną wersją zasilania. W pudełku wzmacniacz spoczywa na piankowej formie/zawieszeniu w towarzystwie kabla zasilającego, czterech silikonowych nóżek oraz instrukcji obsługi (pełnej schiitowego humoru). Surowa estetyka opakowania zwraca wzrok w kierunku samego wzmacniacza – nie ma wątpliwości, że tylko o niego chodzi. Ten ostatni standardowo wyposażony jest w dwie lampy JJ ECC88, choć oczywiście można wymienić je na inne.

Zewnętrzna konstrukcja Lyra jest dwuczęściowa – układ obudowany jest szarą blachą z mnogością otworów wentylacyjnych, która zabudowana jest grubą aluminiową skrzynką o szczotkowanym wykończeniu. Ta jest przykręcana na śruby i ma formę okładki na książkę/wsuwki – nie zakrywa tyłu wzmacniacza. Góra urządzenia to miejsce na duże logo producenta oraz otwór w kształcie litery „U” eksponujący lampy, który odkrywa wewnętrzną część podziurkowanej szarej skrzynki. Obszar lamp jest dodatkowo podświetlony dookoła przez cztery diody, które razem ze światłem samych lamp tworzą ciekawy, aczkolwiek nienatarczywy efekt.

lyr
lyr
lyr
lyr
lyr

REKLAMA
hifiman

REKLAMA
fiio

2 KOMENTARZE

  1. Szum w dużej mierze zależy od lamp, np z 6n23p szumy są na tyle małe, że spokojnie można używać słuchawek 32 ohmowych

  2. Co jest lepsze dla hd650 jeżeli dźwięk będzie tylko z laptopa szedł. Czy jakiś DAC żeby podpiąć USB czy taki wzmacniacz schiita na przykład, który musiałbym podpiąć 2xrca. Co lepsze, sam wzmacniacz czy DAC ?

Skomentuj PK Anuluj odpowiedź

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj