Specyfikacja


  • odbiornik Cmedia CM6631A i DAC Cirrus Logic CS4344 (24 bit/192 kHz)
  • moc wyjściowa 2 x 33W, klasa A/B
  • lampy 2 x 6N2
  • THD: mniej lub dokładnie 0,1% przy mocy znamionowej
  • SNR =>87 dB
  • pasmo przenoszenia 20 Hz – 2 kHz
  • wejścia RCA, USB
  • wyjścia RCA przedwzmacniacza
  • Bluetooth V 4.0 z aptX, A2DP
  • obsługa słuchawek 32-320 Ohm
  • moc wyjścia słuchawkowego 1,5 W na 160 Ohm
  • zasilanie 240 V 50 Hz, pobór 70 W
  • wymiary 17,8 cm x 29,8 cm x 13,6 cm
  • waga 4,9 kg.

Na papierze wrażenie robi zwłaszcza moc wzmacniacza, czyli 1,5 W przy 160 Ohm, cieszy także Bluetooth w wersji 4.0 z obsługą kodeka apt-X. Wersja 2015 HTA-700B ma także inny układ od poprzednika, skorzystano z rozwiązania produkcji Cirrus Logic. Poprzedni model nie obsługiwał też gęstych formatów, a ponadto gniazda RCA w opisywanej wersji są pozłocone.

REKLAMA
fiio

Brzmienie



Platforma testowa

  • Słuchawki: MrSpeakers Alpha Prime, Oppo PM-2, Final Audio Design Pandora Hope IV, Shure SRH1440, AKG K612 Pro, AKG K551, Focal Spirit Professional, Etymotic ER-4PT (ER-4S), HiFiMAN RE-400
  • DAC/AMP i wzmacniacze: Oppo HA-1, Aune T1 MK2, IFI Nano iDSD, ODAC i O2, Leckerton UHA760, Heed Canamp II, TAGA Harmony HTA-700B (15), Pro-Ject MaIA
  • DAP: iBasso DX90, Sansa Clip Sport
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series
  • Muzyka: wiele gatunków, różne realizacje, w tym 24 bit, DSD oraz nagrania binauralne

Nie spodziewałem się rewelacji, podchodziłem do testów raczej sceptycznie, tymczasem HTA-700B (15) to całkiem kompetentny brzmieniowo DAC/AMP, oferujący dźwięk z wyższej półki niż sugerowałaby cena oraz multum możliwości. TAGA to wyrównany poziom w funkcjach: przedwzmacniacza, wzmacniacza, kombo słuchawkowego i głośnikowego. Sprzęt jest przewidywalny, trochę muzykę koloryzuje, ale w tym nie przesadza, nie brzmi także „stereotypowo lampowo.” Dźwięk jest lekko ciepły, dopełniony w basie, trochę gładszy, ale średnica pozostaje bliska i naturalna, a góra jasna i czytelna. Nie jest to typowy, lampowy „misio”, nie muli i nie wygładza przesadnie brzmienia, co czyni z HTA-700B całkiem uniwersalny sprzęt. Jego charakter jest muzykalny, ale nie wycina on detali, może więc służyć tak do relaksu, jak i bardziej krytycznych odsłuchów.

taga

TAGA HTA-700B (15) jako DAC/AMP słuchawkowy

Głośnikowo i słuchawkowo TAGA oferuje podobny poziom i charakter, chociaż brzmienie we współpracy z głośnikami jest trochę cieplejsze, masywniejsze i mniej dynamiczne, raczej nie pod wyjątkowo szybkie i efektowne gatunki, ale spokojniejsze brzmienia, którym sprzęt serwuje konkretną podstawę basową bez rozdmuchania niskich tonów.

Słychać w brzmieniu pewne ciepełko, wygładzenie w niskiej średnicy i w basie (takie lampowe) oraz mocne rysowanie wyższej średnicy i sopranu, ale bez wyostrzania. Sprzęt lekko odstępuje od równowagi, ale pozostaje naturalny – średnica jest bezpośrednia, mocna i czytelna. Brzmienie serwowane jest w sposób muzykalny, ale nie giną detale – wyższe tony średnie nie zostały wycofane, więc nie ma przesadnego posłodzenia, wygładzenia i idealizacji brzmienia. Słychać to na przykład po dęciakach – trąbki czy saksofony są mocne i wibrujące, a te ostrzejsze brzmią jak trzeba. Perkusja również ma kopa – stopa uderza mocno, werbel wyraźnie kontruje, a kotły brzmią z odpowiednią masą i głębokością. Wokale pozostają bliskie i bezpośrednie, czyste i czytelne – nie przykrywa ich bas, nie odchudza ich góra. Są na swoim miejscu, naturalne, żywe i szczegółowe. Gitary mają zróżnicowane faktury, zarówno te klasyczne, mocniejsze akustyczne, jak i zabrudzone, przesterowane elektryczne. Sopran nie został wycięty czy przyciemniony, nie zamaskuje ewidentnej sybilizacji nagrań, ale nie wyostrza brzmienia. Nie ma tutaj suchego, surowego i „klinicznego” brzmienia. Jest angażująco, muzykalnie i całkiem ambitnie. Dźwięk zamykany jest w głębokiej scenie, trochę mniej rozbudowanej w szerokości – zapełniony jest balans, brzmienie budowane kuliście. Wysokość sceny jest dobra, głębia wyraźna, a szerokość zaznaczona tuż przy uszach. Stereo jest słyszalne, ale scena nie jest mocno rozrywana na połowy, kanały nie są wyjątkowo skrajnie separowane, lecz współpracują ze sobą – nie ma lewej i prawej sceny, a wspólna dla obu kanałów. Separacja jest bardzo dobra, ilość powietrza również.

W skrócie, TAGA jako DAC/AMP to brzmienie z lekko podkreślonym dołem, świetnym i pewnym lampowym charakterkiem – wygładza dół i niskie średnie, rysuje mocniej wyższe i górę, jest muzykalny i wciągający. Brzmienie zamyka w głębi sceny, sporo dzieje się w głowie i w obrębie uszu. Rozdzielczość jest wysoka, ale jeszcze nie laboratoryjna – instrumenty mają wyraźnie różne faktury, sprzęt różnicuje barwy i wyciąga dużo detali, sprawia czystą przyjemność i angażuje.

HTA-700B bardzo dobrze zgrał się z AKG K551, dając im więcej naturalności, ciepła oraz podkreślając bas. Dobrze prezentowała się głęboka scena, a brzmienie było całkiem uniwersalne, mniej analityczne, choć słychać było wyraźne zakłócenia z USB. Na AKG K612 Pro szum był już trochę mniejszy, ale dalej słyszalny. Słuchawki zgrały się również świetnie, wypełniły w basie, popisywały bogatą średnicą ; góra pozostała czysta i czytelna, ale bez analitycznego wyostrzenia. Scena była głęboka, separacja mocna, a detali dużo. Świetnie brzmiały instrumenty operujące średnicą: naturalnie i wyraźnie. Shure SRH1440 bardzo mocno wyciągnęły szum z niektórych komputerów, na tyle, że nie dało się ich słuchać po USB, pozostawała funkcja przedwzmacniacza lub wzmacniacza (ewentualnie połączenie Bluetooth). Tutaj ostrzejsze w wyższej średnicy i górze SRH1440 zgrały się bardzo dobrze. Z laptopem pod USB było lepiej, nawet gdy podłączony był pod gniazdko. Szum dalej był słyszalny, ale już aż tak nie przeszkadzał podczas odsłuchów.

ODAC i O2 to chudsze, spokojniejsze i bardziej liniowe brzmienie, surowe w średnicy i trochę szersze w scenie, raczej analityczne i niezbyt muzykalne. Aune T1 MK2, czyli hybryda lampowo-tranzystorowa, ma coś podobnego do Tagi: gładkość i ciepło dołu, a także mocniejsze rysowanie wyższej średnicy i sopranu. Słychać to jednak mocniej w Aune, który dodatkowo ma ostrzejsze wyższe tony średnie i mocniejszą oraz krótszą górę. Brzmienie HTA-700B jest w górze łagodniejsze, prostsze w odbiorze, gładsze – Aune T1 MK2 ma w sobie więcej szorstkości, twardości. Taga również mocniej dociąża brzmienie basu, chude słuchawki dostawały w basie ciężaru, a Aune tylko delikatnie je wspomagał w niskich tonach.

TAGA HTA-700B (15) jako wzmacniacz słuchawkowy

Wzmacniacz na pokładzie HTA-700B w wersji 2015 to całkiem konkretne brzmienie, zdecydowanie nie „na doczepkę”. Mocy jest sporo, a brzmienie dobrze wyważone, przejrzyste. To sygnatura dociążająca i wypełniająca bas, ale bez przesadzonego podbicia pasma. Nie ma mulenia, a raczej pewne dopełnienie i mocny atak basu, słyszalny np. w konkretnym uderzeniu stopy. Granie jest tranzystorowe, twardsze, mocno rysowane, jasne w górze, ale nie wyostrzone. Jest w nim jednak coś analitycznego: mocna prezentacja średnicy, wyraźna separacja, a także sporo powietrza. Śmiało można dokonać krytycznego odsłuchu, przeanalizować materiał muzyczny np. z neutralnymi i jaśniejszymi źródłami. Da się też spokojnie zanurzyć w muzyce i zrelaksować. Nie jest to produkt wymagający specyficznej synergii, ma swoje dociążenie i dynamiczne brzmienie, ale współgra dobrze z każdym sprzętem – to przede wszystkim wzmacniacz, a nie modulator.

W przestrzeni wzmacniacz HTA-700B stawia na głębię, trochę zawęża scenę – oba kanały są połączone, a brzmienie rozkładane jest na płaszczyźnie przód-tył, przez co sporo instrumentów trafia w głowę. Wzmacniacz nie buduje dystansu do brzmienia, lecz stawia słuchacza w centrum – jest bezpośredni i przejrzysty.

Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie lekkie zakłócenia i bzyczenie na słuchawkach niskoohmowych o wysokiej skuteczności (od 32 Ohm, zgodnie z zaleceniami od producenta), co może być słyszalne w cichszych partiach muzyki. Lepiej więc skorzystać ze słuchawek o wyższej impedancji. Opisywana Taga ma sporo mocy i napędzi nawet trudniejsze słuchawki. Producent podaje 1,5 W na 160 Ohm i tę moc czuć – na 32-ohmowych K551 pokrętło nie przekroczyło godziny 9:00 ze źródłem na poziomie 2 V rms. K612 Pro zadowoliły się poziomem poniżej 50%, a to bardziej wymagające słuchawki. Planarne Alpha Prime zostały odpowiednio napędzone, podobnie jak Oppo PM-2. Jakościowo można by oczekiwać szerszej sceny, mocniejszego napowietrzenia i bardziej precyzyjnego pozycjonowania, ale za te pieniądze rozdzielczość jest i tak dobra.

Brzmienie wzmacniacza wbudowanego w Aune T1 MK2 jest podobne, chociaż mniej rozkłada on dźwięk w głębi, a bardziej w szerokości. Heed Canamp II to cieplejsze brzmienie średnicy, bardziej zadziorne, twardsze, lekko ziarniste, ale za to z mniej dociążonym basem. Scena w Heedzie jest większa, mocniej zaznaczona jest szerokość sceny, a kanały bardziej od siebie odseparowane. TAGA bardziej zapełnia głębię, obszar głowy, podczas gdy Heed stara się wychodzić z brzmieniem poza nią. HTA-700B jest wzmacniaczem jakby chłodniejszym, bliższym neutralności od Heeda, ale w obu przypadkach czuć moc pod pokrętłem. Schiit Valhalla 2 to gładsze, bardziej przestrzenne i analityczne granie – wzmacniacz jest lżejszy w basie, bardziej szczegółowy, neutralny. To wyższa rozdzielczość, precyzyjne brzmienie, ale mniej wciągające, a czasami bardziej matowe. Schiit Asgard 2 to już brzmienie podobne jakościowo do wzmacniacza od TAGA, ale za to trochę szersze w scenie. Asgard 2 jest też bardziej matowy i surowy w średnicy, której jest trochę więcej, a bas nie jest tak dopełniony. Burson Soloist SL lub Conductor SL to wzmacniacze o dużo większej przestrzeni, bardziej analityczne i rozdzielcze. Stawiają na dużo mocniejszą separację, ilość powietrza, dystans i ogólne rozmiary sceny – brzmią szerzej, głębiej i wyżej. Przy nich scena HTA-700B jest kameralna, ale różnica cenowa pomiędzy urządzeniami jest jednak bardzo duża.

TAGA HTA-700B (15) jako przedwzmacniacz

Sygnał z przedwzmacniacza wspierają lampy – jest cieplej, bardziej gładko i miękko, szczególnie w basie i wyższej średnicy, chociaż góra się również łagodzi i zaokrągla. Połączenia z zewnętrznymi wzmacniaczami były cieplejsze i bardziej nasycone, złagodzone od połączeń zewnętrznych przetworników z wzmacniaczem Taga. To spory kontrast do tranzystorowych połączeń – z lampami jest już więcej „słodyczy”, lekkiego przymglenia. W dalszym ciągu wzmacniany jest bas (i to konkretnie w midbasie), góra jest łagodniejsza, przez co brzmienie jest prostsze w odbiorze, a sama średnica bardziej miękka i płynna.

Wbudowany wzmacniacz również lekko dopełnia bas, ale brzmi jednak tranzystorowo, twardo i mocno. W funkcji DAC/AMP słychać dlatego hybrydowe brzmienie, połączenie ciepła i miękkości z tym tranzystorowym, bardziej mechanicznym dźwiękiem. Osobiście wolę TAGĘ w funkcji wzmacniacza i przetworniko-wzmacniacza, dla mnie sygnał z przedwzmacniacza jest już za ciepły, zbyt soczysty, ale to dalej dobra jakość. Z zewnętrznymi przetwornikami i wzmacniaczem HTA-700B da się jednak osiągnąć wyższą rozdzielczość, bardziej analityczne brzmienie. Wbudowany Cirrus z lampą to już czysty relaks i muzykalność, gęste i ciepłe brzmienie, łagodne w sopranie, lekko przyciemnione.

Podsumowanie



HTA-700B w wersji 2015 to trzy główne funkcje – DAC/AMP, AMP i przedwzmacniacz dla słuchawek i głośników. To podobny poziom w każdej z nich, ale różne jego warianty. Hybryda lampy i tranzystora w pierwszej funkcji (ciepłe niższe pasma, mocniejsza wyższa średnica i góra), mocniejsze tranzystorowe brzmienie w drugiej (dociążenie i twarda kreska) i miękkie, ciepłe i gładkie w trzeciej funkcji (lampowa „magia”). Cena jest atrakcyjna jak za takie wykonanie, jakość dźwięku i możliwości. TAGA HTA-700B to materiał na rekomendację, za ogólną jakość i bardzo muzykalne brzmienie – słuchało mi się na nim świetnie wielu gatunków muzyki. Jest niestety jedno “ale” – zakłócenia powodowane przez port USB. To niestety duży problem sprzętu, choć może to jednostkowy przypadek, być może też jakiś problem dotyczący moich komputerów testowych. Zresztą nawet gdyby zakup HTA-700B wymagał dodatkowych inwestycji, mających odfiltrować sygnał, to i tak wciąż warto


rek

dla Taga Harmony TGA-700B (2015)


Zalety:
+ solidna obudowa
+ ciekawy design
+ dobre wykonanie (z małymi minusami)
+ dobry poziom brzmienia w każdej funkcji, dociążenie przekazu, muzykalność z detalami w głębokiej scenie
+ dobry wzmacniacz słuchawkowy (dociążenie, dużo mocy, uniwersalna sygnatura)
+ łatwa i dosyć wygodna obsługa


Wady:
– zakłócenia przy transmisji USB
– nie do niskoohmowych i skutecznych słuchawek
– przydałaby się szersza scena
– ciasny tylny panel

Sprzęt dostarczył:


SPRAWDŹ AKTUALNE CENY NA CENEO.PL

REKLAMA
fiio

4 KOMENTARZE

  1. Mam nowszą wersję HTA 700 B SE v2.
    Wymieniłem oryginalne lampy Shuguang na Psvane MK2 (12ax7)
    Zdecydowana poprawa przestrzeni , średnicy i bardziej sprężysty punktowy bas.
    Nie mam problemu z portem USB co tu było opisywane ale ja mam dedykowany mini PC jako serwer .
    Ogólnie bardzo fajny sprzęt zdecydowanie do lżejszych gatunków muzyki Jazz , stary rock z lat 60 -70 tych .
    Fajnie brzmi na nim muzyka elektroniczna .
    Ja jestem „basolubem” więc przez wyjścia pre-out podłączyłem subwoofer (ale nie Tagi lecz STX i przy odcięciu na poziomi 60 htz jest naprawdę fajnie .
    Jako źródeł używam PC dedykowany jako serwer i Marantz CD53 po modyfikacji (wymiana kondensatorów na Nichicon Muse i opampy na Burson v5.
    Ogólnie polecam ten wzmak bo za tę cenę chyba tak ładnie grającego od renomowanych producentów nie da się kupić .
    Jedyne ograniczenie to stosunkowo mała moc więc raczej do głośników podstawkowych i małych pomieszczeń (jakieś 20m2)
    R

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj