Użytkowanie



W praktyce urządzenie wypada trochę gorzej niż wygląda, ale to detale. Przedni panel jest zapełniony, a poszczególne elementy znajdują się blisko siebie – przy wpięciu obu wtyków, dostęp do EQ jest niewygodny. Same przełączniki również znajdują się nieopodal, podobnie jak włącznik przy pokrętle. Na szczęście regulacja głośności wystaje jednak mocno ponad długość przełączników, więc jej używanie nie sprawia problemów, a sam potencjometr stawia nieprzesadzony opór. Nie podoba mi się dioda na froncie, która świeci białym, ale bardzo mocnym, oślepiającym światłem.

test
test
Dioda ładowania na tylnej ściance świeci na kolor czerwony i gaśnie po naładowaniu, a proces ten trwa 6-7 godzin w zależności od źródła zasilania (wzmacniacz może być używany w trakcie ładowania). W pełni naładowane akumulatory pozwalają na 26 godzin pracy, co stanowi bardzo dobry wynik.

Wzmacniacz jest dosyć szeroki, a panele delikatnie odstają od obudowy – aby bezpiecznie i stabilnie połączyć VorzAMP z odtwarzaczem muzyki trzeba zaopatrzyć się w dodatkowe nóżki silikonowe oraz opaski.

Specyfikacja



W kwestii danych technicznych Vorzüge jest tajemniczy – ze specyfikacji zamieszczonej na stronie internetowej producenta nie można dowiedzieć się wiele. Wiadomo, że PCB jest pozłacane, że użyto wysokiej jakości materiałów, które nie są toksyczne. Wyczytałem także, że w układzie VorzAMP znajdują się cztery wzmacniacze, a poszczególne elementy lutowane posrebrzaną cyną, zaś wszystko składane ręcznie. Producent zapewnia także, że pasmo przenoszenia VorzAMP-a obejmuje wiele ponad spektrum słyszalne. Niestety, fani cyferek się zawiodą – nie wiadomo nic o mocy, ani innych wartościach dotyczących jakości sygnału. Ponownie należy wierzyć słowom wytwórcy – VorzAMP ma być odpowiedni dla IEM-ów oraz “dużych” słuchawek o średniej impedancji.

Nie wiem czy takie podejście mi się podoba, dla mnie sygnał nie musi być super czysty, mogę zaakceptować nawet szum lub gorzej prezentujące się zniekształcenia wyrażane nieznacznie mniejszym ułamkiem procenta. Nie jestem ślepo zapatrzony w cyferki, ale chciałbym chociaż wiedzieć przed zakupem ile wzmacniacz ma mocy i jaki gain.

REKLAMA
final

Odsłuch



Platforma testowa

  • Słuchawki: Audeze LCD-2, Denon AH-D600, AH-D7100, AKG K550 i K545, Takstar TS-671, HiFiMAN RE-400, Etymotic ER4P i S, Westone W40.
  • Źródła: ODAC, Audiolab Q-DAC i M-DAC, iBasso DX50
  • Wzmacniacze: JDSLabs C5, Objective2, FiiO E12, iBasso T5
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series, VorzKabel

test
test
test

Wątpliwości co do specyfikacji rozwiał odsłuch. Po pierwsze, wzmacniaczowi nie brakuje mocy, ma jej aż za dużo jak na niektóre IEM-y. Przy źródłach 1,7-2 Vrms 100-Ohmowe Etymotiki ER4S o niskiej skuteczności są wystarczająco głośne na godzinie 9 potencjometru. Z Etymotic ER4p lub HF3 wystarczy tylko ruszyć pokrętłem, a na samym początku skali słychać nierówny balans kanałów. Delikatny szum jest też słyszalny na dokanałówkach o wysokiej skuteczności. Gain jest jednak trochę za duży i szkoda że brakuje przełącznika.

EQ również ma sporego kopa – podbicie sopranów wyostrza przekaz znacząco, ale nadal w akceptowalnej normie, za to podbicie basu robi z Etymotic ER4S prawie bassheadowe IEM-y – dół dostaje potężnej masy, akcentu gdzieś na przełomie subbasu z midbasem.

I to by było tyle co do zastrzeżeń z odsłuchu. Wzmacniacz zachwycił mnie brzmieniowo – nie jest to brzmienie dążące do super wierności, neutralności. VorzAMP duo ma swój charakterek, ale nieprzesadzony. Po pierwszych odsłuchach i porównaniach z innymi wzmacniaczami byłem pod bardzo dużym wrażeniem. Wzmacniacz jest minimalnie ocieplony i delikatnie rozjaśniony, brzmi naturalnie i precyzyjnie – przejrzyście i czytelnie. Skrajne pasma są bardzo dobrze kontrolowane, bas zwarty i precyzyjny ; traci trochę na masie, ale zyskuje dyscypliny. Średnica nadaje charakteru i jest delikatnie wyeksponowana, nie ma tutaj efektu sterylności, daje się słyszeć pewien nalot, czasami lekko piaszczysty. Nie jest to jednak silny efekt, nie szkodzi słuchawkom, chyba że same są już “zabrudzone”.

Wielkie wrażenie zrobiła na mnie scena – mam nieodparte wrażenie, że VorzAMP ją powiększa. Brzmienie minimalnie się dystansuje i jest rozkładane wyraźnie w jej głębi, a złudzenie większej odległości wobec drugiego planu jest bardzo przekonujące. Słuchawki, które nie szczycą się wyjątkową sceną (np. Etymotic ER4S lub Brainwavz HM5) wyraźnie na tym korzystają – w brzmieniu jest zdecydowanie więcej miejsca, całość bardzo dobrze odseparowana, ale zrównoważona w muzykalności i analityczności. Detale są detalami – nie stają na równi z pierwszym szeregiem, jak to miało miejsce np. w Tube AMP BL-2, ale są dostatecznie precyzyjne by rozkładać utwór na czynniki pierwsze.

Z Audeze LCD-2 efekt jest podobny jak z Etymotic ER4 – godzina 10-11 na pokrętle z dobrze zrealizowanym materiałem wystarcza, około 12 jest wystarczająco z cichymi utworami o wysokim Dynamic Range. Samo połączenie jest bardzo ciekawe – VorzAMP trochę łagodzi bas i rozjaśnia górę Audeze, a podbicie sopranu praktycznie wyrównuje te słuchawki. Nasila się jednak pewna ziarnistość średnicy, robi się wręcz trochę „chropowato”. Audeze dostają też skrzydeł w kwestii sceny – brzmienie wychodzi poza obręb głowy i odsuwa się od niej przyjemnie w głębi, ale wciąż jest bezpośrednio. Ogólna precyzja i współpraca jest bardzo dobra, chociaż nie dla fanów czystości i sterylności, a ciepła i naturalności ze zwartym i nieprzesadzonym basem.

Westone W40 brzmią ze wzmacniaczem lżej i bardziej przejrzyście. Scena wychodzi spoza obszaru głowy, ale słuchawki pozostają ciepłe i lekko przymglone. W tym przypadku sprawdza się natomiast podbicie sopranu, które dodaje brzmieniu klarowności i czytelności.

AKG K550 i K545 z VorzAMP-em zaskoczyły mnie rozmiarami sceny, która stała się bardzo otwarta i nierzadko mocno zdystansowana. Jednocześnie oba modele zabrzmiały mniej „słodko”, lekko zabrudziły się w paśmie średnicy. Nie było tak miękko i gładko w K550, tak świeżo i przejrzyście w K545, chociaż w obu przypadkachj brzmienie było satysfakcjonujące.

VorzAMP zdyscyplinował niskie tony Denonów AH-D600 oraz przybliżył średnicę, przez co zabrzmiały one bardziej uniwersalnie i naturalnie. Wokale stały się bardziej bezpośrednie, a brzmienie ponownie mniej sterylne i bardzo przestrzenne.

Takstary TS671 zostały lekko rozjaśnione i złagodzone w mid-bassie, scena napowietrzyła się, a brzmienie stało się bardziej przejrzyste, choć mocno średnicowe. Wspomniane Takstary zaskakują mnie w każdej konfiguracji, z VorzAMP-em zabrzmiały również bardzo dobrze, przypominając mi Sennheisery HD600.

Vorzüge VorzAMP vs C5, E12, T5, BL-2

JDSLabs C5 jest przy VorzAMP bliżej neutralności, czystszy i bardziej otwarty w brzmieniu. Jest też bardziej równy, ale i bardziej sterylny. VorzAMP ma przy nim wyraźnie ziarniste brzmienie i zdecydowanie większą scenę – C5 w porównaniu jest ciasny.

iBasso T5 również przegrywa z VorzAMP-em w kwestii sceny, jest też ciemniejszy i cieplejszy. Niemiecki produkty brzmi bardziej przejrzyście, ale i bardziej szorstko – T5 jest przy nim gładki i zmiękczony, ma mniej sopranów i stonowany bas.

FiiO E12 ma węższą scenę, jest ciemniejszy i mniej basowy niż VorzAMP, przegrywa także rozdzielczością. Brzmienie E12 jest bardziej miękkie i mniej dynamiczne, ale bardziej masywne niż VorzAMP.

Tube AMP BL-2 brzmi bardziej analitycznie, przybliżając detale tła i stawiając je prawie na równi z pierwszym planem. Jest też jaśniejszy i kontrastowo odseparowany z czarnym tłem. VorzAMP jest od niego cieplejszy, bardziej naturalny i nie tak analityczny – detale to detale.

Podsumowanie



test
Vorzüge VorzAMP duo to bardzo dobre brzmienie z ciekawym charakterkiem, lekką ziarnistością średnicy, sporą sceną i delikatnym ociepleniem. Nie jest to mocny efekt – wzmacniacz jest uniwersalny, ale może nie spodobać się osobom poszukującym jak najbardziej neutralnego urządzenia. VorzAMP nie obniża rozdzielczości sygnału, może więc być śmiało wykorzystywany z droższymi odtwarzaczami lub nawet źródłami stacjonarnymi. Chętnie zamieniłbym EQ na regulację wzmocnienia, bo z IEM-ami w wielu przypadkach mocy było zbyt dużo. Szkoda, że przedni panel jest tak ciasny, a dioda tak oślepiająca. Pomimo tego wzmacniacz bardzo spodobał mi się brzmieniowo. Trzeba za niego sporo zapłacić, ale w wielu konfiguracjach może być tego warty. Sam używałbym go z wielką chęcią, chociaż pewnie dla mnie tańszy, pozbawiony funkcji EQ model pure byłby lepszym wyborem.

Zalety:
+ brzmienie o dużej scenie, z bliską średnicą i precyzją skrajnych pasm – uniwersalne oraz szczegółowe mimo ziarnistego i lekkiego charakterku
+ bardzo dobre wykonanie i ciekawa stylistyka
+ dobre wyposażenie
+ długi czas pracy na baterii


Wady:
– czasami zbyt duży gain
– ciasny przedni panel i mocna dioda

Sprzęt dostarczył:

REKLAMA
hifiman

3 KOMENTARZE

  1. Taki DX50 z Vorzuge jakościowo podobnie, ale charakter inny. Kapkę większa scena (bardziej otwarta), bardziej ziarnisty charakter, większy gain. AK120 czarniejsze tło i równiejszy – gładszy, czystszy i naturalny. Chociaż ziarnistość VorzAMPa można odebrać jako niższą rozdzielczość, ale dla mnie to po prostu jego charakterek – jak połączenia AK120 + E12, C5 można uznać za degradowanie, to Vorzuge już się może sprawdzić. Dostałem wczoraj Leckertona UHA-760 – ten sam przedział cenowy, a jest jeszcze DACem USB. Będzie porównanie do Vorzuge’a 🙂

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj