AM3B to najnowszy moduł wzmacniacza FiiO, dedykowany odtwarzaczom linii X7 oraz mobilnemu przetwornikowi Q5. Posiada wyjście niesymetryczne 3,5 mm oraz symetryczne 4,4 mm Pentaconn.

Modularność kusi, ale nie zawsze się udaje – np. w smartfonach to wciąż ewenement. W przenośnym audio technologia ta trafiła na bardziej podatny grunt, ale jest tym samym mniej funkcjonalna. Pozwala w łatwy sposób wymienić np. wzmacniacz w odtwarzaczu muzyki, a z perspektywy audio to jednak spora modyfikacja. Dzięki temu można zwiększyć moc, zmienić interfejs i brzmienie. Wziąłem na warsztat nowy moduł AM3B z interfejsem zbalansowanym opartym na złączu Sony 4,4 mm, a także adapter BL44, pozwalający podłączyć do AM3B słuchawki z wtyczką 2,5 mm. Sprawdźcie jak taki zestaw sprawdza się z FiiO Q5.

REKLAMA
fiio

Wyposażenie

Wzmacniacz AM3B jest zapakowany w niewielkie opakowanie, wewnątrz którego znajduje się metalowe pudełko, wypełnione foremką z pianki. Oprócz wzmacniacza są w nim jeszcze cztery zapasowe wkręty typu Torx T5.

Adapter BL44 jest dostarczany w niewielkim pudełku z prostymi grafikami i specyfikacją. Standardowo w zestawie jest tylko przejściówka, ale dla pierwszych 440 klientów producent przygotował nietypową niespodziankę, czyli dodatkowy przewód bez konfekcji. FiiO zachęca do sprawdzenia przekroju żył, jak i trwałości izolacji. W sumie nic nie stoi na przeszkodzie, by zrobić z dodatkowego przewodu jakiś króciutki interkonekt.

Konstrukcja AM3B

Wzmacniacz AM3B jest wykonany identycznie, jak standardowe moduły w odtwarzaczach X7 lub w FiiO Q5. Jest on aluminiowy, ma stalowy odcień i matowe wykończenie, nie licząc profilowanych krawędzi, które metalicznie połyskują. W górnej części modułu znajduje się podwójne złącze do jego podłączenia, zabezpieczone silikonową zaślepką. Przy samej krawędzi jest także wcięcie, które odsłania podłużną diodę zamocowaną w odtwarzaczach X7 oraz Q5. Na bokach widać otwory do przykręcenia modułu, a na spodzie oznaczenia. AM3B zdobi także mała naklejka standardu Hi-Res.

Panel złącz różni się tylko gniazdem zbalansowanym. Od lewej jest gniazdo niesymetryczne 3,5 mm, na środku micro USB typu B, a złącze 2,5 mm z prawej strony zostało zastąpione standardem 4,4 mm od Sony. Duże gniazdo delikatnie odstaje i otacza je dodatkowy, metalowy pierścień – pozłocony i efektownie wyżłobiony.

To niby mała zmiana, ale w rzeczywistości gniazdo 4,4 mm jest znacznie większe od 2,5 mm, więc wnętrze wzmacniacza musiało zostać zmodyfikowane. Pojedynczą płytkę PCB podzielono na dwie, co przełożyło się nie tylko na wyższą trwałość, ale także lepsze osiągi. Dzięki temu odseparowano sekcję wzmacniacza od sekcji zasilania, którą dodatkowo zoptymalizowano. W efekcie AM3B generuje o 100 mW mocy więcej przy impedancji 32 Ω. Poprawiły się możliwości wyjścia 3,5 mm oraz zbalansowanego, ale niestety wzrosła impedancja tego drugiego (3 Ω zamiast 1,7 Ω).

Nie mam zastrzeżeń odnośnie wykonania AM3B – obróbka jest wzorowa, a gniazda zamocowano solidnie.

Konstrukcja BL44

BL44 to prosta, ale tym samym niezwyczajna przejściówka oparta na rozwiązaniach marki Oyaide. Akcesorium mierzy 8 cm (bez uwzględniania złącz), z jednej strony posiada wtyczkę 4,4 mm, a z drugiej gniazdo 2,5 mm. Dominuje czerń, zarówno izolacji, jak i aluminiowych obudów. Obie końcówki zostały pozłocone, a wtyk 4,4 mm zdobi białe logo FiiO. Dojrzeć można także bordowe akcenty w formie kapsli przy obudowach.

Przewód jest gruby i zwinięty w świderek, więc przypomina czarny makaron. Zastosowano żyły miedzi PCOCC-A w rozmiarze AWG23. Uzyskano je z jednego, długiego kryształu miedzi, rozciąganego i obrabianego termicznie. Dwie wiązki zabezpiecza izolacja TPE (elastomer poliestrowy) o średnicy 2,4 mm, pod którą jest ekranowanie, również z miedzi PCOCC-A.

Adapter prezentuje się świetnie, a większych zastrzeżeń nie mam też odnośnie jakości wykonania. Jedynie plastikowe zaślepki obudów, przez które przechodzą żyły, są trochę poszarpane i przytarte. Aby to dojrzeć, trzeba się jednak dokładnie przyjrzeć (fotografie potęgują ten efekt).

Użytkowanie

Wymiana modułu w Q5 lub odtwarzaczach X7 jest banalnie prosta. Zgodne urządzenia FiiO są wyposażone we wkrętaki Torx T5, więc nie trzeba wertować skrzynek z narzędziami ani szykować się na dodatkowe zakupy. Można wykorzystać te same wkręty, które mocują standardowy moduł, więc w zapasie są jeszcze dwie pary z wyposażenia AM3B. Moduły wysuwa się i wsuwa bez problemu, trzeba jedynie pamiętać o wyłączeniu urządzenia. FiiO co prawda informuje, że nic nie powinno się stać jeśli tego nie zrobimy, ale dla bezpieczeństwa lepiej nie ryzykować.

Od strony użytkowej złącze 4,4 mm bardzo mi się podoba. Nigdy nie uszkodziłem wtyczki 2,5 mm, ale odczucia towarzyszące wpinaniu i wypinaniu wtyku w standardzie Sony są dużo przyjemniejsze. Gniazdo pewnie trzyma wtyczkę, a korzystanie z niej przywodzi na myśl raczej złącze 6,3 mm, niż 2,5 mm lub 3,5 mm. Nie ma żadnych luzów w połączeniu, a wtyczka wzorowo trzyma się gniazda. Nie trzeba się specjalnie siłować podczas wypinania, ale opór jest na tyle duży, że nie zdarzy się to przez przypadek. Po kilku chwilach obcowania z wtykami 4,4 mm, te o średnicy 2,5 mm zaczynają wyglądać dość niepoważnie.

Mimo pozytywnych aspektów złącza 4,4 mm, na rynku dominują odtwarzacze z wyjściami 2,5 mm, a podobnie ma się sprawa ze słuchawkami. Standard 4,4 mm jest stosowany głównie w odtwarzaczach Sony, więc BL44 przyda się nie tylko posiadaczom modułu AM3B, ale także dla fanów DAP-ów japońskiego koncernu. Nie trzeba będzie wymieniać standardowego okablowania słuchawek.

Specyfikacja AM3A vs AM3B

Wzmacniacz AM3A, wyjście 3,5 mm:

  • moc: 200 mW@16 Ω, 150 mW@32 Ω, 17 mW@300 Ω
  • rekomendowana impedancja słuchawek: 16-150 Ω
  • THD+N: <0,003%
  • pasmo przenoszenia 6 Hz-60 kHz (-3 dB)
  • SNR: >116 dB
  • impedancja wyjściowa: <1,2 Ω
  • separacja kanałów: >73 dB
  • napięcie szczytowe: 6 Vp-p

Wzmacniacz AM3B, wyjście 3,5 mm:

  • moc: 296 mW@16 Ω, 158 mW@32 Ω, 18 mW@300 Ω
  • rekomendowana impedancja słuchawek: 16-150 Ω
  • THD+N: <0,001%
  • pasmo przenoszenia 5 Hz-50 kHz (-3 dB)
  • SNR: >118 dB
  • impedancja wyjściowa: <1Ω
  • separacja kanałów: >72 dB
  • napięcie szczytowe: 6,4 Vp-p

Wzmacniacz AM3A, wyjście zbalansowane 2,5 mm:

  • moc: 380 mW@16 Ω, 400 mW@32 Ω, 63 mW@300 Ω
  • rekomendowana impedancja słuchawek: 16-300 Ω
  • THD+N: <0,003%
  • pasmo przenoszenia 6 Hz-60 kHz (-3 dB)
  • SNR: >119 dB
  • impedancja wyjściowa: <1,7 Ω
  • separacja kanałów: >97 dB
  • napięcie szczytowe: 10 Vp-p

Wzmacniacz AM3B, wyjście zbalansowane 4,4 mm:

  • moc: 420 mW@16 Ω, 498 mW@32 Ω, 70 mW@300 Ω
  • rekomendowana impedancja słuchawek: 16-300 Ω
  • THD+N: <0,001%
  • pasmo przenoszenia 7 Hz-57 kHz (-3 dB)
  • SNR: >119 dB
  • impedancja wyjściowa: <3 Ω
  • separacja kanałów: >106 dB
  • napięcie szczytowe: 11,8 Vp-p

Brzmienie

  • Słuchawki: Audeze LCD-2 (Double-Helix Fusion Complement4), MrSpeakers Ether 1.1 (Forza AudioWorks HPC Mk2), 1MORE H1707, Focal Spirit Professional, Final Sonorus III,
    Campfire Audio Andromeda, Polaris i Comet, Etymotic ER-4PT, Oriveti New Primacy, FiiO F9 PRO, iBasso IT01, Simgot EN700 PRO
  • DAC/AMP i wzmacniacze: Burson Conductor Virtuoso (Sabre), Burson Play (Basic, V6 ivid i Classic), FiiO Q5 (AM3A), Leckerton UHA-760, Astell&Kern AK XB10, FiiO BTR1
  • DAP: Astell&Kern AK70 MKII, iBasso DX200, iBasso DX150, FiiO X5 III, OnePlus 5
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series, Klotz, Oriveti Affinity
  • Muzyka: wiele gatunków, różne realizacje, w tym 24-bit oraz nagrania binauralne

Przyznaję, że wątpiłem czy modyfikacje PCB i optymalizacja układu wpłyną na brzmienie w sposób warty odnotowania. Sądziłem, że AM3B przyniesie głównie (lub nawet jedynie) zmiany użytkowe w związku z zastąpieniem gniazda 2,5 mm standardem 4,4 mm. Okazuje się jednak, że brzmienie się zmieniło, a różnice łatwo wyłapać nawet bez skrupulatnych testów i wielokrotnych porównań. Nie jest to zwrot diametralny, ale coś więcej niż tylko kosmetyka.

Q5 ze standardowym modułem AM3A brzmi jasno, może nawet lekko chłodno. Ma głęboki i dociążony bas, brzmi klarownie w średnicy oraz wyraziście w sopranie. Generuje dużą scenę i mocno separuje kanały. Nowy moduł AM3B prostuje dźwięk – bas staje się bardziej zwarty i punktowy, ale nadal nie brakuje mu głębi i dociążenia. Przybliża się średnica, która jest mniej gładka, a do głosu dochodzi także jej wyższy podzakres. Góra pozostaje klarowna i precyzyjna, ale już nie ochładza dźwięku i brzmi bardziej naturalnie. Nie wychwyciłem za to różnic pod względem sceny dźwiękowej – jest równie duża, a kanały nadal pozostają mocno odseparowane. Ogólny charakter brzmienia przechodzi z efektowności i lekkiej cyfrowości w AM3A na rzecz technicznego, referencyjnego i tym samym ciut bardziej naturalnego oraz średnicowego grania w AM3B. Nowy moduł oferuje brzmienie zrównoważone, konturowe i wręcz liniowe z precyzyjnie rysowaną średnicą, bardzo dobrą kontrolą pasm i szeroką sceną. W efekcie Q5 z AM3B dużo bliżej do charakteru Leckertona UHA-760 czy Astell&Kerna AK70 MKII.

Czy zatem AM3B jest lepszy od AM3A? Jak zwykle odpowiedź to: zależy. Bardziej podoba mi się brzmienie AM3B – lubię twardy kontur, bliską wyższą średnicę i ogólnie techniczny charakter grania, ale bez kasowania basu. AM3B ma lepszy, bo zwarty i zbity dół, który w AM3A wydaje się być bardziej obfity i obły. Tony niskie w AM3A nie są aż tak punktowe i aż tak szybkie. Z drugiej strony AM3B jest mniej przystępny w odbiorze – mocne wyższe tony średnie mogą dodać brzmieniu szorstkości, a bardziej liniowy i transparentny dźwięk może być dla niektórych bezduszny i mniej angażujący. W tym AM3A wypada lepiej – brzmi bardziej efektownie, krystalicznie, a tym samym gładko w wyższej średnicy. Mimo że AM3A ma neutralno-jasny i dosyć analityczny charakter, to AM3B jest pod tym względem bardziej laboratoryjny i szkicowy – brzmi mniej sterylnie, nie boi się ziarnistości i piaszczystości np. w starszych nagraniach. Standardowy moduł z literką A wydaje się być bardziej muzykalny i łagodny, ale AM3B nie jest jeszcze pozbawiony rozrywki. Nie brzmi ostro i nie kastruje niskich tonów, a w odpowiednim towarzystwie zabrzmi muzykalnie.

FiiO Q5 AM3B vs inne urządzenia
Tak jak wspominałem, AM3B przybliża Q5-tkę do charakteru Leckertona UHA-760, który nie generuje jednak tak dużej sceny, słabiej separuje kanały i ma płytszy bas. Styl średnicy jest jednak podobny – rysowany twardą kreską, bez braków w wyższym, bardziej ziarnistym zakresie.

Podobieństwa słychać również w AK70 MKII – bliskim i zarysowanym w średnicy, również technicznym, rozdzielczym i precyzyjnym. Bas Q5 z AM3B jest jednak trochę głębszy, a AK70 MKII generuje bardziej punktowy i szkicowy dół, który jest chudszy od Q5. Dodatkowo AK70 MKII brzmi szybciej, dźwięk gwałtowniej wygasa – w efekcie odtwarzacz jest bardziej energiczny, ale też nerwowy. FiiO Q5 z AM3B prezentuje muzykę spokojniej. Pod względem dynamiki nie ma jednak dużych różnic – Q5 z AM3B brzmi już i tak z werwą, ma mocny atak, nie zamula i nie przeciąga wybrzmiewania poszczególnych instrumentów. W tym porównaniu odtwarzacz Astell&Kern jest bardziej analityczny, a przy tym oferuje też czystszy sygnał. Q5 z AM3B wypada bardziej muzykalnie i jest na dłuższą metę mniej męczący – słuchało mi się go lepiej.

Najnowszy iBasso DX150 to już inne granie – gładsze, trochę łagodniejsze w wyższej średnicy i gęstsze w niższej średnicy i dole. Odtwarzacz iBasso brzmi bardziej masywnie, głębiej i jest łagodniej. Q5 AM3B mocniej rysuje wyższą średnicę, brzmi lżej i bardziej technicznie. W tym wypadku to DX150 jest sprzętem bardziej muzykalnym, który wciąga dynamiką lub relaksuje, brzmi szczegółowo i rozdzielczo, ale nie narzuca się analitycznością. Q5 z AM3B stawia już na bardziej techniczne aspekty brzmienia. Jest coś podobnego do Q5 AM3B w brzmieniu DX200, który także generuje twarde, konturowe i precyzyjne brzmienie z bezwzględną wyższą średnicą. W tym porównaniu Q5 AM3B jest jednak bardziej liniowy i naturalny, gdyż DX200 brzmi obficie w basie (także tym najniższym) i jest ogólnie gęstszy, przez co trochę cięższy w niskich tonach. Q5 z AM3B brzmi lżej i bardziej referencyjnie.

FiiO X5 III to neutralność i gładkość w jednym. Ze względu na klarowny, ale łagodny charakter bliżej mu do Q5 z AM3A. Natomiast Q5 z AM3B to już średnicowe brzmienie o twardszym konturze, bardziej precyzyjnym brzmieniu. X5 III jest przy nim wyraźnie wygładzony i zmiękczony, a wręcz lekko rozmyty – nie rysuje konturu tak twardą kreską, jak Q5 z AM3B.

FiiO Q5 AM3B i słuchawki
Mimo bardziej średnicowego i zarysowanego charakteru, FiiO Q5 z AM3B nie wymaga specjalnej synergii. Uważałbym jedynie na słuchawki mocno średnicowe lub przesadzające w wyższej średnicy i górze, a także na okablowanie wyostrzające brzmienie, bo wtedy można przedobrzyć. Ponownie lepiej uważać na wysokoomowe i skuteczne armatury – z Campfire Audio Andromeda słychać szum, ciut mocniejszy niż z Q5 AM3A.

Nie każde słuchawki reagują równie intensywnie na zmianę modułu wzmacniacza. Dla przykładu różnice było trudniej wychwycić z FiiO F9 PRO, niż na sprzęcie Campfire Audio. Andromedy, Polarisy czy Comety zareagowały mocno, zdecydowanie przybliżając się w średnicy. Efekty były szczególnie kontrastowe z Polarisami, które z gładkich i lekko oddalonych w paśmie średnim stały się precyzyjnie zarysowane i bliskie w średnicy. Comety bardzo zyskały na zmianie wzmacniacza – potrafią być lekko zgaszone w wyższej średnicy, więc AM3B sprawdził się idealnie. Andromedy same w sobie mają bliską średnicę, ale więcej miłości w centrum pasma im nie zaszkodziło.

Nie natrafiłem na problemy synergiczne z Simgotami EN700 Pro, iBasso IT01 czy też Oriveti New Primacy. Dwa pierwsze modele doków zabrzmiały trochę mniej gładko i bardziej wyraziście w wyższej średnicy, ale nie narzekały. Jedynie zgranie New Primacy budziło wątpliwości – słuchawki zrobiły się mocno technicznie i ziarniste w wyższej średnicy. To raczej połączenie dla fanów wyjątkowo szkicowego grania.

Final Sonorus III to słuchawki z pierwszoplanową i zarysowaną średnicą. Q5 z AM3B trochę przedobrzył i spotęgował pewien archaiczny nalot. Na mój gust środka było już za dużo, ale fani dominującej średnicy byliby pewnie zadowoleni. Efektownie brzmiące 1MORE H1707, które nie stawiają średnicy na pierwszej linii, wyraźnie przybliżyły się w tym paśmie. Dzięki temu trochę lepiej słuchało się żywych instrumentów, ale prym nadal wiodły bardziej efektowne brzmienia. Słuchawki nie straciły subbasu, klarownego i przestrzennego charakteru. Lubię łączyć Focale Spirit Professional z przejrzyście brzmiącymi sprzętami, które nie wycinają wyższej średnicy i sopranu – uważam, że Spirity brzmią wtedy najlepiej. Q5 z AM3B im przypasował – efekt był świetny, o ile stawiamy analityczność ponad efektowność.

Bardzo podobały mi się także efekty ze słuchawkami z wyższej półki. Ethery 1.1 od MrSpeakersa zabrzmiały technicznie i konturowo w średnicy – preferuję je w takim wydaniu, zamiast wygładzania, zmiękczania i koloryzowania. Słuchawki potrafią jedynie więcej pod względem sceny, ale i tak zostały napędzone poprawnie – nie był nawet potrzebny drugi stopień podbicia w Q5. Audeze LCD-2 już przydał się wyższy gain, a słuchawki zabrzmiały soczyście i energicznie w basie, blisko w średnicy i odpowiednio czytelnie w sopranie. Także nie rozwinęły skrzydeł pod kątem przestrzeni, ale pod tym względem LCD-2 wymagają specjalnego traktowania i raczej stacjonarnych wzmacniaczy. Mimo tego efekt i tak był dobry – słuchawki nie brzmiały klaustrofobicznie.

Podsumowanie

Moduł AM3B mocno mnie zaskoczył. Nie spodziewałem się specjalnej zmiany w brzmieniu, a tym samym takiego charakteru dźwięku. Uważam, że AM3B brzmi świetnie i jest pod względem technicznym lepszy od podstawowego AM3A. Bliższa średnica, bardziej zarysowany dźwięk oraz zwarty bas to moim zdaniem przekonujące argumenty, by postawić znak wyższości przy module z literką B. Przyznaję też, że Q5 z AM3B reprezentuje sygnaturę, którą uwielbiam.

Osobną kwestią jest strona użytkowa. Złącze 4,4 mm przypadło mi do gustu – korzystanie z niego jest wysoce satysfakcjonujące. To też trwalsza alternatywa dla standardu 2,5 mm, który jeszcze nie podpadł mi pod kątem żywotności – póki co nie udało mi się uszkodzić tego typu wtyczki. W efekcie jeśli interesuje nas dźwięk AM3B i chcemy dokonać takiej modyfikacji w Q5, X7 czy X7 MKII, to konieczna jest albo wymiana okablowania, albo dodatkowa inwestycja w adapter FiiO BL44. Złącze 3,5 mm nadal nie zawodzi brzmieniowo, ale gra tutaj bez wątpienia drugoplanową rolę.

Całościowo uważam moduł AM3B za udany i warty wydania około 110 dolarów amerykańskich. W przypadku BL44 należy doliczyć jeszcze kolejne 20 dolarów.

 

rek

Dla FiiO AM3B i BL44

FiiO AM3B
Zalety:
+ zapasowe wkręty w zestawie
+ solidne wykonanie
+ prosta wymiana
+ świetne gniazdo zbalansowane 4,4 mm
+ lepsze osiągi i trochę większa moc od AM3A
+ zrównoważone, precyzyjne i techniczne brzmienie o bliskiej średnicy i w wysokiej rozdzielczości; bardziej naturalne i lepiej kontrolowane od AM3A
+ duża scena dźwiękowa, mocna separacja kanałów

Wady:
– wymaga dodatkowych inwestycji (wymiany okablowania lub zakupu adaptera)
– szum na skutecznych i niskoomowych armaturach

FiiO BL44
Zalety:
+ solidne wykonanie
+ uniwersalny wizualnie
+ elastyczne i mocna izolacja, pozłocone wtyczki
+ w niektórych przypadkach poprawia ergonomię (np. z Q5 podłączonym do komputera)

Wady:
– dosyć ciężki (może lekko przeszkadzać w użytku typowo mobilnym)
– przeciętna jakość obróbki elementów z tworzyw sztucznych

Sprzęt dostarczył:

fiio

REKLAMA
fiio

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj