Tascam TH-02 zaistniały niedawno bardzo dobrymi pomiarami i setkami pozytywnych opinii zagranicznych użytkowników, a to sprzęt za 20 dolarów i od szanowanej marki. Można tanio i dobrze?

Opakowanie i akcesoria



Nie ma co się nastawiać na bajery i luksusowe opakowanie. Pudełko jest zwyczajne, łączy błękit i czerń, na których jest sporo informacji oraz grafika przedstawiająca… słuchawki wpadające do wody. W środku oprócz słuchawek jest jeszcze surowy adapter na dużego jacka z plastikową obudową.

Konstrukcja i stylistyka



Dominują tworzywa sztuczne, ale spodziewałem się gorszej jakości materiałów. Słuchawki są masywne, a elementy twarde i skręcane śrubami. Słychać jedynie trzeszczącą opaskę materiału przy rozciąganiu pałąka. Słuchawki dostępne są w dwóch wersjach kolorystycznych: bieli z czerwienią czcionek oraz czerni z białymi napisami. Wyglądają właściwie zwyczajnie, ale nie odstają zbytnio od droższych sprzętów.

zdjecie
Konstrukcja słuchawek jest zamknięta, wokóuszna. Kopułki TH-02 są okrągłe, mają lekko odstającą komorę przetwornika z wypustkami na krawędzi, a w centralnej części widać duże logo z oznaczeniem modelu. Na kopułki założone są wokółuszne pady z grubej sztucznej skóry, wypchane sztywną gąbką, a przetwornik przysłania cienka, ale gęsta siateczka materiałowa. 3-metrowy elastyczny przewód doprowadzony jest do lewej kopułki i prezentuje się przeciętnie.

Widełki pałąka obejmują kopułki po bokach, są szerokie i pozwalają na składanie słuchawek na płasko oraz do wnętrza pałąka. Podobna konstrukcja (charakterystyczne beczułkowate mocowanie widełek z oznaczeniem kanałów) stosowana jest w słuchawkach Beyerdynamic i Ultrasone. Widełki suwają się w pałąku na grubym rdzeniu z tworzywa sztucznego, skala jest widoczna, ale ruch niezbyt precyzyjny, ze zbyt małym oporem. Pałąk obszyty jest ceratową opaską oraz lekko wypełniony gąbką. Jak za taką sumę, konstrukcja jest całkiem niezła.

REKLAMA
fiio

Ergonomia



W kwestii komfortu zaczynają się schody, choć nie ma tragedii. Słuchawki mają duży pałąk i nie nadadzą się na małe głowy. Na średnie i duże jak najbardziej, a nawet bardzo duże. Przy maksymalnym rozsunięciu pałąka (skala ma 15 stopni) kopułki w moim przypadku lądują prawie na szyi. Na beczułkach widełek znajduje się wgłębienie, a przy opasce pałąka prążki, dzięki czemu można wygodnie dostosować rozmiar mając słuchawki założone na głowie.

Ucisk pałąka jest optymalny, słuchawki lekkie, pady pojemne, ale płytkie i bardzo twarde. U mnie ucho leży na maskownicy przetwornika. Miałem początkowo problemy z przyleganiem nauszników w dolnej części, ale okazało się, że nie można ustawiać pałąka na styk, a rozsunąć go nieznacznie bardziej. Słuchawki potrafią mocno spocić uszy, początkowo trochę bolały mnie małżowiny. Pady to niestety główny problem ergonomii.

zdjecie
zdjecie
Trochę irytuje też trzymetrowy przewód. TH-02 są reklamowane jako „Multi-Use Studio Grade”, więc powinny służyć do zadań stacjonarnych, ale jednak ich rozmiar i gabaryty zachęcają do użytku przenośnego, gdzie długi przewód się nie sprawdzi.

Konstrukcja jest składana, ale niestety nie można złożyć ich do środka nausznikami do siebie, a jedna po drugiej – dobre i to. System składania ma lekką blokadę widełek, a słuchawki po rozłożeniu utrzymują pozycję.

zdjecie

REKLAMA
hifiman

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj