FiiO wprowadziło do oferty pierwsze, bezprzewodowe słuchawki nagłowne. EH3 NC cechują się wokółuszną i zamkniętą konstrukcją, interfejsem Bluetooth 5.0 z obsługą zaawansowanych kodeków oraz wbudowanym ANC.

Mobilne słuchawki bezprzewodowe z ANC są coraz bardziej popularne, a tym samym coraz tańsze. Technologia ta niegdyś zarezerwowana była jedynie dla topowych modeli, a aktualnie trafia też do przystępnie wycenionych słuchawek. FiiO podeszło do tematu ambitnie – ich debiutanckie słuchawki nie dość, że są atrakcyjnie wycenione, to jeszcze konkurują z topowymi modelami Sony czy Bose. Producent sam chętnie porównuje swoje EH3 NC z Sony WH-1000XM3 czy Bose QuietComfort 35 II i ma ku temu powody. EH3 NC obsługują kodeki SBC, AAC, aptX, aptX LL, aptX HD oraz LDAC, mają ANC, nowego Bluetootha z NFC i USB C, więc to rzeczywiście bezpośredni konkurent hi-endowych modeli. Jak jednak jest w praktyce i czy EH3 NC rzeczywiście stają w szranki ze słuchawkami Sony lub Bose?

REKLAMA
final

Wyposażenie

Wyposażenie składa się z:

  • futerału;
  • kabla analogowego 3,5 mm (115 cm);
  • kabla USB typu C (94 cm);
  • opaski z rzepu;
  • instrukcji obsługi.

Początek jest obiecujący, wyposażenie jest godne topowych słuchawek. Futerał jest sztywny i solidnie wykonany. Akcesorium jest pojemne, zostało wyposażone w dodatkową opaskę, zewnętrzną kieszeń z siatki i mocny zamek błyskawiczny. Wewnątrz znajdziemy także niewielką przegrodę ułatwiającą wkładanie słuchawek i dodatkowo zabezpieczającą muszle. Okablowanie także prezentuje się dobrze. Przewód 3,5 mm ma smukłe wtyczki i okrągłą izolację, która jest charakterystycznie wyżłobiona, czym przypomina okablowanie marki Sony. Kabel USB C jest już niestety bardzo sztywny, ale także mocny.

Konstrukcja

FiiO EH3 NC to spore, wokółuszne słuchawki z zamkniętymi komorami przetworników. Kolorystyka jest stonowana, dominują matowe tworzywa sztuczne, ale nie brakuje też połyskujących wstawek, jak i błyszczących, karbonowych ozdób na muszlach. Konstrukcja potrafi lekko zaskrzypieć, ale poszczególne elementy zostały odpowiednio spasowane, a newralgiczne elementy wzmocniono metalem i skręcono śrubami, więc wykonanie nie zawodzi.

Niestety wzornictwo to moim zdaniem nic specjalnego. Aktualnym trendem jest minimalizm – proste kształty, jednolite barwy i nowoczesne linie zastąpiły futurystyczne wykończenia, metaliczne elementy i ozdobne tekstury, co mnie bardzo cieszy. W efekcie FiiO EH3 NC są niestety nie na czasie – wyglądają jak mobilne słuchawki sprzed lat, posiadają wszystkie cechy, które wyszły już z mody. Uważam, że Sony WH-1000XM3 czy nawet Sennheisery HD 4.50BTNC za znacznie ładniejsze. FiiO EH3 NC jednak nie rozczarowują możliwościami.

Muszle słuchawek są eliptyczne, ale już same komory przetworników okrągłe. Obie strony ozdobiono wspominanymi wstawkami ze wzorem włókien węglowych, które wyglądają niczym szkło i mienią się w kolorze granatowym. Na lewą muszlę trafiło jedynie USB typu C, a na prawej są pozostałe elementy interfejsu, czyli: mikrofon, włącznik, suwak ANC, gniazdo słuchawkowe 3,5 mm i trzy przyciski sterowania. Na prawej muszli znajduje się także niewidoczny moduł NFC oraz pięć diod, rozmieszczonych po łuku na rancie komory przetwornika.

Nauszniki są również w kształcie elips. Zostały wykonane ze skóry proteinowej, miękkiej i gładkiej w dotyku oraz wypełnione sprężystą pianką. Przetworniki przykrywają dodatkowe siateczki z naniesionymi oznaczeniami kanałów. Pady nie zawodzą jakością – wyglądają bardzo dobrze i dorównują jakością nausznikom z droższych słuchawek tego typu.

Muszle wpięto w pałąk za pomocą dwupunktowych widełek, które pozwalają na ruch muszli w pionie, odchylanie na boki, składanie na płasko oraz do wnętrza pałąka. Zastosowano wyraźne blokady, mechanizmy działają bez zarzutu, czym EH3 NC także przypominają dużo droższe konstrukcje. Regulacja rozmiaru jest rozsuwana i oparta na metalowym rdzeniu z naniesioną podziałką. Do dyspozycji jest osiem skoków na każdą ze stron. Opaska pałąka jest obustronna i zszyta, a sam pałąk jest sprężysty i wypełniony od spodu grubą warstwą gąbki.

Ergonomia i użytkowanie

FiiO EH3 NC są dość duże, jak na słuchawki mobilne. Gdy wielu producentów oferuje zmniejszone konstrukcje i płytsze oraz węższe nauszniki, FiiO postawiło na pełnoprawne słuchawki wokółuszne. Nauszniki są pojemne i obszerne, a pałąk szeroki i masywny. Do tego sama regulacja rozmiaru jest obszerna. Zazwyczaj rozsuwam pałąk na połowę lub 3/4 skali, a w EH3 NC musiałem rozsuwać jedynie na pierwszy poziom z ośmiu. Ucieszą się posiadacze dużych głów, ale osoby z mniejszymi czaszkami powinny raczej unikać EH3 NC, bo słuchawki mogą być zbyt luźne.

Owy luz to także efekt przeciętnego nacisku pałąka i bardzo miękkich nauszników, choć dzięki temu komfort jest wysoki, a słuchawek prawie nie czuć na głowie. Wolałbym jednak, żeby nacisk pałąka był trochę większy – słuchawki wydają się być lekko luźne także na mojej głowie, która jest raczej średnich rozmiarów. Co prawda nie spadną w trakcie typowego korzystania, ale podczas dynamicznych ruchów poruszają się na głowie.

Obsługa jest typowa, została oparta na przyciskach, a nie dotykowych panelach, w przeciwieństwie do słuchawek Sony WH-1000XM3 lub Beyerdynamic Lagoon ANC. Włącznik oraz suwak ANC są wydzielone, a pozostałe klawisze to regulacja głośności oraz przycisk wielofunkcyjny. Plus i minus po przytrzymaniu zmieniają także utwory, a przycisk środkowy pauzuje i wznawia muzykę, odbiera rozmowy oraz wyzwala asystenta głosowego. Sterowanie to więc nic trudnego, a i samo rozplanowanie przycisków również zasługuje na pochwałę – przyciski do kontroli muzyki umieszczono w tylnej części prawej słuchawki, więc jest do nich wygodny dostęp kciukiem. Zostały one także ogumowane, łatwo je wyczuć i odróżnić.

Jak działa samo ANC? Z technicznego punktu widzenia, bardzo dobrze. Nie jest to może jeszcze poziom topowych modeli Bose lub Sony, ale aktywna redukcja hałasu radzi sobie skutecznie z niwelowaniem niskich i średnich rejestrów, wycina dudnienie, szumy, co w parze z przyzwoitą izolacją pasywną daje dobre efekty. FiiO EH3 NC jeszcze nie odetną zupełnie od świata, ale w trakcie słuchania muzyki na średniej głośności raczej nic nie będzie nam uprzykrzać odsłuchów. Nie będziemy też przeszkadzali osobom postronnym – muzyka tylko minimalnie wycieka na zewnątrz. Niestety ANC negatywnie wpływa na jakość dźwięku, o czym wkrótce.

Akumulator oferuje do 30 godzin odsłuchów z ANC i do 50 godzin bez ANC. Wyniki w praktyce są zbliżone, pod tym względem EH3 NC także nie odstają od swoich oponentów. Podoba mi się także, że zastosowano USB typu C i szybkie ładowanie, dzięki czemu pierwsze 10 minut zasilania pozwoli na 3 godziny słuchania. Niezłym rozwiązaniem są także diody wskazujące stan akumulatora, które umożliwiają szybkie sprawdzenie poziomu naładowania bez zaglądania do smartfona. Diody sygnalizują jednocześnie także aktywny kodek, np. migająca piąta dioda oznacza aktywny kodek LDAC.

FiiO EH3 NC mają jedną funkcję, której brakuje w innych słuchawkach tego typu. Działają w trybie DAC-a USB, tak samo, jak np. adaptery Bluetooth producenta lub odtwarzacze muzyki. Po podłączeniu ich do komputera są wykrywane w systemie jako sprzęt audio, można więc słuchać muzyki pomijając karty dźwiękowe komputerów. Trzeba jedynie zainstalować sterowniki ze strony producenta, ale polecam też wyposażyć się w dłuższy i bardziej elastyczny kabel USB, bo ten z zestawu sprawdza się w tej roli fatalnie.

Oprogramowanie

Słuchawki można skonfigurować w aplikacji FiiO Music, dostępnej na systemy Android i iOS. To przyzwoity odtwarzacz muzyki z zaawansowanymi funkcjami. Po rozwinięciu bocznego menu znajdziemy skrót przenoszący do konfiguracji kompatybilnych urządzeń producenta.

Aplikacja pozwala skonfigurować funkcje oszczędzania energii, włączyć lub wyłączyć wskaźnik baterii i kodeków, dezaktywować ładowanie (przydatne w funkcji DAC-a USB) czy też wybrać preferowane kodeki. Do dyspozycji jest też korektor graficzny o zakresie od 31,5 Hz do 16 kHz, predefiniowany oraz ręczny, a także instrukcja obsługi, dzięki czemu można mieć ją zawsze przy sobie.

Specyfikacja

  • przetworniki: dynamiczne 45 mm, membrany pokryte tytanem
  • konstrukcja: zamknięta, wokółuszna
  • interfejs: Bluetooth 5.0 z NFC (CSR8675+ADI1777)
  • wsparcie dla kodeków: SBC, AAC, aptX, aptX Low Latency, aptX HD, LDAC
  • akumulator: 1000 mAh
  • czas działania: do 30 godzin z ANC, do 50 godzin bez ANC
  • funkcje: ANC, NFC, aplikacja do konfiguracji, DAC USB, szybkie ładowanie przez USB C (10 minut=3 godziny), obsługa asystentów głosowych
  • masa: 293 g

Brzmienie

  • Słuchawki: Audeze LCD-2 Closed Back i LCD-2 (Double Helix Fusion Complement4), MrSpeakers Ether 1.1 (Forza AudioWorks HPC Mk2 i DUM), 1MORE H1707, Focal Spirit Professional, Sennheiser HD 6XX, AKG N700NC M2, Sony WH-H900N
  • DAC/AMP i wzmacniacze: DAART Aquila, Burson Playmate Everest, FiiO Q5s (AM3E i AM3B), FiiO BTR5, EarStudio ES100
  • DAP: FiiO M11 Pro, Astell&Kern AK70 MKII, iBasso DX200 (AMP1), OnePlus 7 Pro
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series, Klotz, Oriveti Affinity
  • Muzyka: wiele gatunków, różne realizacje, w tym 24-bit oraz nagrania binauralne

Słuchawki zostały przetestowane po aktualizacji oprogramowania układowego do wersji 1.6. Korzystałem głównie z OnePlusa 7 Pro i kodeka LDAC, wszelkie „ulepszacze” dźwięku Dolby Audio były wyłączone.

FiiO EH3 NC bez ANC
Słuchawki brzmią bardzo dobrze, a zarazem dość typowo, jak na mobilny sprzęt Bluetooth. Podkreślono skrajne pasma, ale mamy do czynienia raczej ze strojeniem w kształcie litery „U” niż „V”. EH3 NC są neutralne w barwie, nie wydają się być ani ocieplone, ani ochłodzone. Brzmienie jest rozrywkowe i nowoczesne, ale strojenie nadal pozostaje dość uniwersalne. Nie przesadzono z ilością niskich i wysokich tonów, a średnica nie jest mocno oddalona, więc lżejsza muzyka skoncentrowana wokół żywych instrumentów ciągle wchodzi w grę. Słuchawki oferują dobrą dynamikę, konkretną rozdzielczość oraz przekazują sporo energii, ale potrafią zabrzmieć też relaksująco. EH3 NC zapewniają brzmienie przyjemne i łatwe w odbiorze nastawione na muzykalność, ale nadal słychać sporo detali.

Bas robi dobre wrażenie. Jest głęboki, obły i gładki, schodzi dość nisko, ale słychać pewien priorytet w masywnym, średnim zakresie. Kontrola jest bardzo dobra. Bas nie dudni i nie zalewa pozostałych pasm, a do tego jest odpowiednio dynamiczny – potrafi mocno uderzyć, szybko wygasnąć, ale także tłusto wibrować i przelewać się. W razie czego można posłuchać także bardziej punktowych żywych instrumentów, operujących wyższym podzakresem basu – kontrabasy czy wirtuozerskie basówki nie stają się subwooferami. Moim zdaniem priorytet miała muzyka rozrywkowa – słuchawki robią wrażenie w nowoczesnych gatunkach, elektronice lub metalu, potrafią szybko pulsować i sprawiać przyjemność podkreślonym basem. Nie można więc liczyć na drobne detale, przekaz nie jest analityczny, ale ciągle da się wychwycić drobniejsze smaczki, a faktura instrumentów jest różnicowana.

Średnica jest nieznacznie wstecz, ale nie została zupełnie wycięta. Jej barwa jest neutralna, a charakter jasny i klarowny, ale pozbawiony ostrości. Pasmo to nie męczy, nie brzmi agresywnie, jest za to nowoczesne, czyste i bezpośrednie. Brzmienie nie jest naturalne, dźwięk sprawia wrażenie cyfrowego, ale efekt jest nadal dobry. Muzyka jest trochę bardziej sterylna, niż powinna, często znikają ziarnistość i szumy, a wady materiału są maskowane, co jest jednak standardem w słuchawkach strojonych nie akustycznie, a za pomocą DSP. Rozdzielczość jest nadal dobra, detali w średnicy jest sporo, brzmienie jest krystaliczne i czytelne, ale uniknięto sykliwości. Całość pozostaje gładka i przyjemna w odbiorze, ale bez rozmycia, przymglenia lub zgaszenia – EH3 NC nie budują dystansu do muzyki.

Wysokie tony nie zawodzą. Brzmią czysto, selektywnie i precyzyjnie, są nieźle rozciągnięte i dobrze kontrolowane. Znowu brzmią w domenie efektownej i nowoczesnej, raczej cyfrowej niż idealnie naturalnej, co słychać po talerzach perkusyjnych czy smyczkach, ale pasmo to jest nadal dość zrównoważone. Nie jest zupełnie sztuczne, nie brzmi totalnie metalicznie lub szklisto, więc ogólny efekt jest dobry. Góra odpowiednio doświetla pozostałe pasma, zapobiega zamuleniu lub przyciemnieniu dźwięku. Słuchawki nie są sykliwe i nie kłują uszu, pozwalają zarówno wsłuchać się w muzykę, jak i zrobić z niej tło i się odprężyć. Jest więc klarownie, ale nie agresywnie.

Przestrzeń jest przeciętna. Ma kulisty kształt, ale tylko nieznacznie wychodzi poza obszar głowy. Stereo nadal słychać, głębia jest dobra, a słuchawki nie mają problemów z wysokością przestrzeni, gdyż pozycjonują instrumenty zarówno poniżej, jak i powyżej linii uszu. Separacja kanałów jest przyzwoita, ale słychać, że to nic specjalnego – stereofonia nie jest kontrastowa. Podobają mi się dość duże źródła pozorne, które są masywne i nieźle od siebie odseparowane. Nie można jednak liczyć na wyjątkowo obfite napowietrzenie – dźwięki są raczej blisko siebie, a muzyka prezentowana tuż obok słuchacza.

FiiO EH3 NC z ANC
Niestety po włączeniu ANC czar pryska. Jakość dźwięku mocno obrywa, wręcz trudno uwierzyć, że producent to zignorował. Coś takiego nie ma miejsca w Sony WH-1000MX3 czy Bose QC35 II, jak i wielu innych słuchawkach, także dużo tańszych. Czekałem z testem na aktualizację oprogramowania, licząc, że sytuacja się poprawi, jednak po dwóch aktualizacjach efekty są bez zmian. Możliwe, że to wada sprzętowa, której nie da się skorygować modyfikacją oprogramowania układowego.

Brzmienie z ANC mocno się pogarsza. Słuchawki zaczynają brzmieć tak, jakby przestawało działać strojenie za pomocą DSP. Brzmienie staje się głuche i zniekształcone, bas się spłyca i dziwnie uwypukla w średnim/wyższym zakresie, góra jest ścinana, średnica zaczyna falować i słychać charakterystyczny rezonans muszli. Dźwięk staje się kartonowy, płytki i „radiowy”, tak jakby muzyka była mocno kompresowana. Trudno słuchać muzyki bez zgrzytania zębami, mając bezpośrednie porównanie – bez ANC brzmienie jest kilka klas lepsze. ANC natomiast obniża jakość dźwięku do poziomu podstawowych urządzeń tego typu, chociaż i tam często ANC nie wpływa negatywnie na brzmienie. Zresztą, z taką degradacją dźwięku przez ANC nie spotkałem się już od lat. Co prawda nadal można oglądać film lub YouTube’a, ale do muzyki ANC raczej się nie nadaje.

FiiO EH3 NC vs inne słuchawki
Jeśli pominiemy problem z ANC, to EH3 NC można śmiało porównywać z droższymi modelami. Słuchawki FiiO brzmią może mniej przestrzennie i nie tak głęboko w subbasie, jak WH-1000XM3 od Sony, ale mają za to klarowniejsze wysokie tony, brzmią przejrzyściej i bardziej neutralnie. Wspominane Bose QC35 II to natomiast lżejsze, cieplejsze i miększe brzmienie z bliższą średnicą. Tutaj EH3 NC popisują się głębszym basem i bardziej rozciągniętym sopranem, ale brzmią mniej naturalnie i nie tak przestrzennie.

Beyerdynamic Lagoon ANC to również słuchawki równiejsze, które także potrafią zabrzmieć soczystym basem i dość klarowną górą, ale są cieplejsze i gładsze. EH3 NC to bardziej rozrywkowa i mniej przestrzenna opcja. Natomiast nowe AKG N700NC M2, moim zdaniem najlepiej brzmiące słuchawki tego typu ze znanych mi modeli, to znacznie większa scena dźwiękowa, dużo bardziej zrównoważone brzmienie o neutralnym charakterze w wyższej rozdzielczości. Przy nich EH3 NC są zdecydowanie bardziej rozrywkowe i sztuczne, dużo mniej przestrzenne. Powyższe modele są jednak znacznie droższe, więc w ogólnej ocenie nie ma wstydu dla FiiO. Trzeba jednak pamiętać, że wszystkie wymienione słuchawki brzmią świetnie z ANC, a tego EH3 NC nie potrafią.

A jak EH3 NC wypadają na tle podobnie wycenionych i tańszych modeli? Moim zdaniem Sony WH-H900N (znane także jako h.ear on 2) brzmią lepiej. Są równiejsze, może trochę jaśniejsze i oferują mniej basowe, bardziej analityczne brzmienie, chociaż ciągle pozostają muzykalne. Focal Listen Wireless to także bardziej zrównoważone, audiofilskie i techniczne brzmienie, które jest jednak bardziej suche i surowe, mniej nasycone. Okazuje się, że EH3 NC potrafią zabrzmieć barwniej, są bardziej soczyste w przekazie. JBL E65BTNC to natomiast V-kujące i ostrzejsze słuchawki, chłodniejsze w charakterze i bardziej subbasowe. JBL robią wrażenie efektownością, ale to FiiO EH3 NC są bardziej uniwersalne i bliższe równowagi. Tańsze Sennheiser HD 4.50BTNC nie brzmią tak głębokim basem i klarownym sopranem, są raczej średnicowe i cieplejsze. FiiO brzmią nowocześniej i sprawdzają się lepiej w muzyce rozrywkowej, ale Sennheisery wypadają ciekawiej, gdy priorytet ma muzyka oparta na żywych instrumentach.

Ciekawym konkurentem są Edifiery W860NB, które oferują podobne brzmienie – także rozrywkowe, także lekko podkreślone w basie. W860NB są cieplejsze, nie tak rozdzielcze i trochę mniej klarowne, ale ANC nie psuje ich dźwięku. Co ciekawe, W860NB brzmią za to inaczej z kodekiem SBC, a inaczej z aptX. Moim zdaniem z tym pierwszym są lepsze, bo równiejsze. Z drugim stają się bardziej rozrywkowe i to z aptX-em bliżej im do dźwięku FiiO EH3 NC.

Podsumowanie

Jeśli pominiemy kwestię ANC, FiiO EH3 NC to świetne słuchawki. Wyposażenie jest dobre, słuchawki wykonane solidnie, konstrukcja składana, a ergonomia wzorowa. Zastosowano obszerne i miękki nauszniki, izolacja pasywna jest niezła, obsługa prosta, a możliwości duże. Wszystko wydaje się być na miejscu – Bluetooth 5.0 z NFC, USB typu C, obsługa zaawansowanych kodeków, dodatkowe ustawienia w aplikacji. Nie brakuje także szerokiej regulacji rozmiaru, a wbudowany akumulator nie zawodzi osiągami. Brzmienie bez ANC jest dobre, rozrywkowe, ale rozdzielcze, klarowne i angażujące. Można posłuchać zarówno lżejszych i bardziej energicznych gatunków muzycznych.

W praktyce EH3 NC przegrywają z droższymi konkurentami, a także wielu bezpośrednimi alternatywami. Wszystko przez to nieszczęsne ANC, które mocno degraduje jakość dźwięku. Szkoda, bo sama aktywna redukcja hałasu jest dość skuteczna, więc nadal może się przydać do oglądania filmów, odpoczynku lub nauki w ciszy.

Opisywane słuchawki można kupić za 899 zł. Gdyby ANC działało poprawnie, ocena byłaby pozytywna, a rekomendacja zasłużona. Niestety przez wadliwe ANC atrakcyjność oferty drastycznie spada. To nadal dobre brzmienie, wysoki komfort i duże możliwości, ale konkurencja jest mocna. Według mnie lepiej wybrać Sony WH-H900N lub kupić tańsze Edifier W860NB. Mam cichą nadzieję, że ANC da się naprawić aktualizacją. Wtedy FiiO EH3 NC byłyby warte zakupu. Jeśli nie, warto poczekać aż stanieją lub aż na rynku pojawi się ich następca.

Zalety:
+ bogate wyposażenie
+ solidne wykonanie
+ wygodna obsługa
+ wysoki komfort
+ dobre tłumienie pasywne i niezłe ANC
+ obsługa zaawansowanych kodeków audio Bluetooth
+ wbudowany NFC i port USB typu C
+ funkcja DAC-a USB
+ wydajny akumulator
+ rozrywkowe brzmienie w wysokiej rozdzielczości z głębokim basem, klarowną średnicą i precyzyjną górą (bez włączonego ANC)

Wady:
– ANC mocno degraduje jakość dźwięku
– niewielka scena dźwiękowa
– nacisk pałąka mógłby być mocniejszy
– przeciętne wzornictwo

Sprzęt dostarczył:

fiio

REKLAMA
hifiman

1 KOMENTARZ

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj