FiiO KB3 to klawiatura mechaniczna w rozmiarze 75% z przełącznikami Gateron G Pro Yellow oraz wbudowanym układem DAC/AMP, który bazuje na dwóch przetwornikach Cirrus Logic CS43131. Urządzenie oferuje szereg funkcji dodatkowych, w tym gniazda hot-swap, pokrętło głośności i możliwość programowania klawiszy w warstwach.

Używam klawiatur mechanicznych już od kilkunastu lat, zarówno do pracy, jak i grania. Przez ten czas przerobiłem mnóstwo modeli klawiatur gamingowych i nie tylko, poznałem multum rodzajów przełączników, a nawet składałem swoje klawiatury ze starannie dobranych komponentów. Pomysł połączenia klawiatury z układem DAC/AMP momentalnie przypadł mi do gustu, ale podszedłem do testu modelu KB3 z dozą sceptycyzmu. Dlaczego? Urządzenie kosztuje „tylko” 900 zł. Oczywiście to już spora sumka, za którą można kupić świetną klawiaturę, ale taką pozbawioną dodatkowego układu audio. Założyłem więc, że nie obejdzie się bez kompromisów.

REKLAMA
final

Tymczasem azjatyckiemu producentowi udało się wygłuszyć klawiaturę, zamontować ją w obudowie za pomocą silikonowych „uszczelek” (gasket mount) i zastosować uniwersalne gniazda hot-swap z liniowymi przełącznikami cenionej marki, czyli Gaterona. To nie wszystko, bo wykorzystano kontroler kompatybilny z VIA, który pozwala swobodnie programować klawisze w tzw. warstwach zarówno dla środowiska Windows, jak i Mac OS. Model FiiO KB3 ma więc cechy premium-mechanika, a do tego posiada wbudowany układ audio z podwójnymi przetwornikami oraz wzmacniaczem zbalansowanym o mocy wynoszącej nawet 550 mW. Gdzie jest haczyk?

Wyposażenie

Zestaw zawiera:

  • kabel USB-A > USB-C (długość ok. 160 cm);
  • plastikową pokrywę przeciwkurzową;
  • chwytak do nasadek/przełączników;
  • dokumentację.

Wyposażenie jest skromne. Na kablu USB nie zabrakło rdzenia ferrytowego, ale nie został on zabezpieczony oplotem. Z kolei przyrząd z zestawu służy zarówno do wypinania keycapsów, jak i przełączników. Świetnie, że część do chwytania klawiszy jest druciana, więc nie rysuje nasadek. Gorzej wypadają szczypce, które mogą się wyginać w trakcie wypinania switchy.

Konstrukcja

FiiO KB3 nie należy do klawiatur minimalistycznych, czyli zaprzecza trendom i wyróżnia się na tle sprzętu marek Glorious, Keychron czy Nuphy. Rezultat jest jednak specyficzny. Nie przeszkadza mi ponacinana obudowa czy czerwone pokrętło, ale półprzezroczyste klawisze nie skradły mojego serca, więc osobiście rozważałbym ich wymianę. Niemniej kolorystyka jest wciąż stonowana, więc wystarczy wyłączyć podświetlenie, by klawiatura przestała rzucać się w oczy.

Klawiatura bazuje na układzie ANSI, ale w wariancie 75%. Zachowano odstępy pomiędzy rzędami klawiszy, ale zrezygnowano z bloku numerycznego i części klawiszy specjalnych, żeby uzyskać bardziej kompaktowe wymiary. Z tego samego powodu prawy Shift oraz prawe Alt, Fn i Ctrl zostały skrócone, by obok nich zmieściły się klawisze strzałek. Przy wyborze innych keycapsów należy więc upewnić się, czy w zestawie jest Shift w rozmiarze 2U oraz Alt, Fn i Ctrl w rozmiarze 1U. Trzeba też zwrócić uwagę na klawisze Page Up i Down, które powinny być niższe, niż w klawiaturze pełnowymiarowej (R2 i R1 zamiast R4 i R3).

Nasadki klawiszy mają profil Cherry, a nie OEM, czego się nie spodziewałem – keycapsy są więc niższe, niż w popularnych klawiaturach gamingowych. Wykonano je z półprzezroczystego plastiku nieznanego typu, a nadruki zostały siłą rzeczy naniesione bezpośrednio na nasadkach. Część z nich została zdublowana, bo FiiO KB3 jest kompatybilna zarówno ze środowiskami Windows/Android, jak i Mac OS, a część klawiszy pełni dodatkowe funkcje narzędziowe i multimedialne oraz służy do konfiguracji podświetlenia RGB. Swoją drogą diody wbudowane w płytkę PCB są barwne i satysfakcjonująco jasne.

Obudowa klawiatury jest dwuczęściowa – składa się z grubej, aluminiowej pokrywy oraz… plastikowego spodu. Jak widać nie obyło się jednak bez kompromisów, bo klawiatury mechaniczne tej klasy lub modele typu DIY są zazwyczaj w pełni metalowe. Oba elementy zostały skręcone za pomocą dziesięciu śrub imbusowych, więc łatwo uzyskać dostęp do wnętrza klawiatury. Znajdziemy tam płytkę PCB z aluminiowym blatem, pomiędzy którymi znajduje się warstwa pianki. Całość rzeczywiście nie została skręcona z obudową, a zamocowana za pomocą wspominanych „uszczelek”.

 

To nie wszystko. Obudowę wygłuszono też grubą, silikonową wkładką z nacięciami na płytkę PCB, moduł DAC/AMP, metalowe pokrętło głośności oraz płytkę z gniazdami USB. Tak, gniazdami, bo z tyłu klawiatury oprócz złącza USB-C są także dwa porty USB-A. Natomiast gniazda 3,5 mm oraz 4,4 mm wylądowały po przeciwnej stronie od pokrętła, czyli na lewej krawędzi, bliżej tylnej ścianki. Na spodzie klawiatury znajdziemy także pięć silikonowych podkładek oraz podwójne nóżki, również ogumowane na krawędziach.

Mimo częściowo plastikowej obudowy, jakość wykonania nie rozczarowuje. Poszczególne elementy zostały precyzyjnie wykończone i odpowiednio spasowane, a obudowa jest też idealnie sztywna. Przezroczyste nasadki klawiszy nie przypadły mi do gustu, ale okazały się być zaskakująco trwałe – nie wypolerowały się po miesiącu intensywnego użytkowania, w przeciwieństwie do zwykłych keycapsów ABS oraz wielu nasadek PBT, które zaczynają błyszczeć nawet po kilku dniach pisania czy grania. Nadruki także nie wykazały podatności na ścieranie, co jest również miłą niespodzianką.

Ergonomia

Wysokoprofilowa konstrukcja, obudowa o wysokości 4,4 cm oraz brak podpórki w zestawie nie zapewnią wzorowej ergonomii. Jeśli wolimy opierać nadgarstki przed klawiaturą, to będą one zadarte, co jest niewskazane. Musimy więc albo opierać łokcie o podłokietniki krzesła i trzymać dłonie nad klawiaturą, albo dokupić podpórkę dedykowaną klawiaturom 75%, najlepiej o długości około 33 cm. Wątpliwości budzi też kąt odchylenia obudowy, bo klawiatura sama w sobie jest już mocno uniesiona w tylnej części. W wielu przypadkach nóżki będą się marnować – ja z nich nie korzystałem. Duży kąt odchylenia samej obudowy może też utrudnić pisanie w przypadku pracy na stojąco, czyli przy biurkach typu sit-stand.

FiiO KB3 waży ponad 1 kg, a silikonowe podkładki spełniają swoje zadanie, więc urządzenie leży stabilnie zarówno na blacie biurka jak i podkładce pod mysz w rozmiarze XXL. Do gustu przypadło mi także umiejscowienie pokrętła – gałka wcina się w prawą krawędź, więc wygodnie się ją obraca i klika, bo to także przycisk. Pokrętło pracuje bezoporowo, ale jest stopniowe – poszczególne skoki są wyczuwalne i słyszalne. Nie podpadła mi także pozycja gniazd słuchawkowych, które nie utrudniają korzystania z myszki i pozwalają na poprowadzenie kabla tak, by nie przeszkadzał na co dzień. Szkoda jednak, że gniazdo USB-C znajduje się na samym środku tylnej krawędzi, a nie z boku, więc kabel może kolidować z nogą monitora.

Funkcjonalność i użytkowanie

Obawiałem się, że dodatkowe gniazda USB są wymagane do zasilania klawiatury, ale nic z tych rzeczy, bo potrzebny jest jedynie pojedynczy kabel z wtyczką USB-C. Po zainstalowaniu sterownika ze strony internetowej FiiO nie stwierdziłem jakichkolwiek problemów – klawiatura działała stabilnie, opóźnienia dźwięku były niewyczuwalne, a zakłócenia nie występowały. Gniazda USB-A możemy więc wykorzystać do podłączania innych urządzeń, czyli myszki, pendrive’a czy smartfona. Szkoda, że więcej klawiatur tego nie potrafi.

Warto wiedzieć, że pokrętło reguluje głośność systemową, a nie sprzętową, czyli nie jest wyjątkowo precyzyjne, bo jeden skok to dwa stopnie poziomu głośności. Początkowo narzekałem, ale okazało się, że zakres regulacji jest wystarczający, a dzięki temu pokrętło można wykorzystać do regulacji głośności innego urządzenia audio, np. pełnoprawnego kombo czy też głośników Bluetooth. Z kolei przycisk wbudowany w pokrętło pozwala szybko wyciszyć dźwięk.

A jak wypada funkcja klawiatury? Świetnie! Nie zawiodłem się stabilizatorami, które nie grzechoczą i pracują gładko oraz równomiernie – spacja oraz inne, długie klawisze uderzają mocno i wyraziście. Nie rozczarowują także cenione Gaterony G Pro Yellow, czyli liniowe przełączniki o skoku 4 mm z aktywacją w połowie, która wymaga około 50 gramów nacisku. Wprawdzie na rynku jest już nowszy wariant tych przełączników, ale wciąż nie sposób narzekać – switche są wyczuwalne, gładkie i nie szorują. Nie usłyszymy także charakterystycznego dzwonienia, bo obudowa została wygłuszona, a mechanizmy fabrycznie nasmarowane, więc sprężynki nie rezonują.

Wrażenie robi też brzmienie samych klawiszy – donośne, ale dość niskie i stłumione. Słychać i czuć, że klawiatura jest wytłumiona i wykorzystano tzw. gasket mount, bo stukot przełączników jest jednolity, z czym klawiatury skręcone za pomocą śrub mają problemy. Nie uświadczymy jednak amortyzacji, tzn. płytka PCB została usztywniona grubym, aluminiowym blatem, więc całość się nie ugina. To w mojej ocenie plus, bo lubię klawiatury z twardym dnem klawiszy. Wiem jednak, że niektórzy preferują, gdy klawisze uginają się pod naciskiem, więc nie wszyscy się ze mną zgodzą.

   

FiiO KB3 posiada uniwersalne sockety hot-swap produkcji Gaterona, kompatybilne z przełącznikami 3-pin oraz 5-pin. Mechanizmy wymienimy więc na dowolne, a dzisiaj wybór jest ogromny. Uwielbiam żółte Gaterony, które w mojej ocenie wygrywają z rozwiązaniami Cherry, więc nie czułem potrzeby eksperymentowania z przełącznikami, ani dodatkowego ich smarowania. Niemniej szkoda, że producent oferuje klawiaturę tylko w jednym wariancie – przydałaby się chociaż jedna wersja ze switchami typu tactile.

Oprogramowanie

FiiO nie oferuje dodatkowego oprogramowania za wyjątkiem dedykowanego sterownika oraz instalatora aktualizacji firmware’u. Nie uświadczymy więc autorskiego programu do konfiguracji podświetlenia RGB oraz poszczególnych aspektów audio, czyli nie ma możliwości wyboru wzmocnienia, zmiany filtrów cyfrowych czy zastosowania globalnego EQ. Aplikacja FiiO Control także nie wykryła klawiatury, gdy podłączyłem urządzenie do smartfona.

FiiO KB3 jest jednak kompatybilna z VIA, oprogramowaniem znanym z klawiatur mechanicznych typu premium. Możemy więc swobodnie przeprogramować wszystkie funkcje klawiszy i to w kilku warstwach. W przeciwieństwie do oprogramowania QMK, nie jest konieczne każdorazowe kompilowanie i flashowanie firmware’u. Wystarczy wejść na stronę internetową VIA, by skorzystać z edytora klawiszy, który jest także dostępny w formie autonomicznej aplikacji.

Dlaczego warto się tym zainteresować? Otóż VIA pozwala zmienić funkcje główne i alternatywne klawiszy, a także przypisywać dodatkowe klawisze funkcyjne, które mogą tymczasowo prowadzić do innych warstw lub te warstwy przełączać. Sam lubię, gdy klawiszem funkcyjnym jest także Caps Lock, klawisze W, A, S i D służą jako alternatywne strzałki, a spacja to tym samym Enter, dzięki czemu nie muszę odrywać dłoni od myszki. Z łatwością zmieniłem też funkcje klawiszy z prawej strony – Insert stał się Delete, a Delete klawiszem Home.

Niestety bez pomocy producenta nie mogłem skorzystać ze strony caniusevia.com, ani aplikacji VIA, bo potrzebna była tzw. keymapa (draft definitions), którą FiiO udostępniło nam w celach testowych. Na tę chwilę wymagany plik w formacie .json nie jest jeszcze oficjalnie dostępny do pobrania. Nie jestem pewien, jaka jest tego przyczyna – konfiguracja za pomocą VIA nie przysparza problemów.

Specyfikacja

Klawiatura:

  • typ: mechaniczna, wysokoprofilowa, przewodowa
  • rozmiar: 75%
  • liczba klawiszy: 81
  • przełączniki: Gateron G Pro Yellow (liniowe)
  • funkcje: HUB 2x USB-A, gniazda hot-swap, obsługa VIA, pełne podświetlenie RGB, pokrętło głośności, kompatybilność z Android/Windows/Mac OS
  • wymiary: 329 x 140 x 44 mm
  • masa: 1,06 kg

DAC/AMP:

  • przetworniki: 2x Cirrus Logic CS43131
  • wzmacniacze: 2x SG Micro SGM8262
  • kontroler USB: Savitech SA9312L
  • wejścia cyfrowe: USB-C
  • wyjścia słuchawkowe: 3,5 mm (niezbalansowane); 4,4 mm (zbalansowane)
  • obsługa: 32 bit/384 kHz, DSD256
  • pasmo przenoszenia: 20 Hz-40 kHz
  • moc: 550 mW @ 32 Ω (4,4 mm); 170 mW 32 Ω (3,5 mm)
  • SNR: >122 dB
  • THD+N: 0,0005%

Brzmienie

Jakość dźwięku pozytywnie zaskakuje, jak na klawiaturę z wbudowanym przetwornikiem typu dongle, bo parametry zastosowanego układu pokrywają się w pełni z modelem FiiO KA13. Tak, wewnątrz klawiatury jest po prostu mobilny DAC USB z niższej półki, ale trudno narzekać – brzmienie jest zrównoważone, dociążone, zarysowane i precyzyjne. Nie brakuje też mocy – na co dzień nie przekraczałem 60-70% głośności, gdy korzystałem ze słuchawek stacjonarnych z wyjścia 4,4 mm. Natomiast dokanałówkom wystarczało 10-20% mocy.

Nie uświadczymy tak dużej sceny dźwiękowej, kontrastowej separacji kanałów i trójwymiarowej holografii jak w stacjonarnych kombo z zewnętrznym zasilaniem, ale to zrozumiałe. Scena dźwiękowa nadal satysfakcjonuje, po prostu wokółuszne słuchawki planarne czy dynamiczne potrafią zabrzmieć przestrzenniej. Dokanałówki także nie rozwijały przestrzennych skrzydeł, ale w przypadku armatur, hybryd czy dynamików separacja kanałów była w pełni zadowalająca, co przekładało się na optymalnie szeroką przestrzeń, a także precyzyjne pozycjonowanie w grach.

Nie brakowało mi za to dynamiki czy rozdzielczości, a byłem zadowolony także z tego, jak KB3 zarysowuje brzmienie – dźwięk nie jest rozmyty czy zmiękczony, co zawdzięcza się obecnej wyższej średnicy i rozciągniętym, ale nie ostrym wysokim tonom. Nie zawiodłem się też zejściem basu oraz jego wypełnieniem w średnim i wyższym zakresie. Brzmienie jest zatem w stylu Cirrus Logic, czyli mniej gładkie i barwne od sprzętu na AKM-ach, ale nie tak wyżyłowane i przystępniejsze w odbiorze od przetworników ESS Technology. Sygnatura dźwiękowa nadaje się więc do relaksu, bardziej krytycznego odsłuchu i zastosowań gamingowych.

FiiO KB3 – porównania z FiiO KA3, Astell&Kern AK HC2 i innymi przetwornikami
Uważam, że nastąpił wyraźny progres względem FiiO KA3, poprzednika układu wbudowanego w klawiaturę z przetwornikami od ESS Technology. Starszy model brzmiał masywniej, gładziej i mniej klarownie, więc brzmienie KB3 jest bardziej wyraziste, a detale łatwiej wychwycić. Sięgnąłem także po FiiO BTR7, który okazał się brzmieć trochę jaśniej i gładziej w trybie Bluetooth, a do tego bardziej analitycznie w trybie USB. Scena dźwiękowa była po stronie BTR7, ale w ogólnej ocenie różnica jakościowa jest niewielka.

Niewiele brakuje też do poziomu Astell&Kerna AK HC2, znacznie droższego przetwornika, bazującego na wyżej pozycjonowanych kostkach Cirrus Logic. Odebrałem model AK HC2 jako brzmiący jeszcze masywniej i trochę przestrzenniej, ale w obu przypadkach słychać charakterystyczny, zarysowany kontur, typowy dla Cirrusów. Nie ukrywam, że lubię takie brzmienie, więc byłem zadowolony zarówno z AK HC2, jak i KB3.

Do poziomu Questyle M15 czy Cayina RU6 jeszcze trochę brakuje, bo to przetworniki przestrzenniejsze i barwniejsze. Niemniej FiiO KB3 to jednak urządzenie tańsze zarówno od Questyle’a M15, jak i Cayina RU6, bo mowa o modelach wycenionych grubo powyżej 1000 zł. Nie ma więc wstydu, bo FiiO KB3 to jednak głównie klawiatura i to nie byle jaka.

FiiO KB3 – synergia ze słuchawkami
FiiO KB3 nie sprawia problemów z synergią. Należy tylko pamiętać, że brzmienie jest zarysowane, wyższa średnica nie została wycięta, a góra rozbrzmiewa swobodnie, więc FiiO KB3 nie złagodzi słuchawek jaśniejszych i nie wypełni tych anemicznych w basie. Mnie słuchało się świetnie zarówno ciemniejszych/cieplejszych/masywniejszych słuchawek, jak i tych zrównoważonych czy neutralnych.

W przypadku dokanałówek jest podobnie, ale tutaj należy uważać na moc. Wyjątkowo czułe, niskoomowe armatury czy hybrydy potrafią lekko szumieć z wyjścia 4,4 mm, co miało miejsce w przypadku słuchawek od Campfire Audio, a także testowanych niedawno FiR Audio E12. W kilku sytuacjach musiałem dodatkowo ściszać program odtwarzający muzykę czy aplikację Tidala. Łatwiej było uzyskać czysty sygnał i wygodniej operowało mi się pokrętłem głośności, gdy korzystałem z wyjścia 3,5 mm. Ze zgraniem nie miałem większych problemów – basowe FiR Audio E12 brzmiały świetnie, muzykalne FiiO FH9 również. Dużo czasu spędziłem z Sennheiserami IE 200, która znakomicie dogadały się z KB3.

Podsumowanie

Obawiałem się, że połączenie klawiatury ze słuchawkowym DAC/AMP-em zaszkodzi obu funkcjom, ale FiiO KB3 nie zawodzi. Urządzenie zostało solidnie wykonane, nie rozczarowuje jakością przełączników oraz stabilizatorów, a do tego oferuje wygodne pokrętło i szereg funkcji dodatkowych, w tym możliwość pełnego przeprogramowania klawiszy. Sockety hot-swap, mocowanie typu gasket, wbudowany koncentrator portów USB oraz jasne podświetlenie RGB to kolejne atuty tego modelu. Brzmienie przetwornika bazującego na rozwiązaniach Cirrus Logic jest także na wysokim poziomie, a mocy pod dostatkiem.

Nie obyło się jednak bez kompromisów. Obudowa jest tylko częściowo metalowa, brakuje programu do konfiguracji dźwięku, a regulacja głośności nie jest idealnie precyzyjna. Szkoda też, że nie mamy do wyboru innych rodzajów przełączników, a scena dźwiękowa nie jest większa.

FiiO KB3 kosztuje niecałe 900 zł. W zamian dostajemy naprawdę sensownego mechanika z bardzo dobrym układem audio – mnie korzystało się z klawiatury przyjemnie, zarówno do pracy, grania, jak i mniej krytycznych odsłuchów. Uważam, że to gratka dla fanów klawiatur mechanicznych i entuzjastów audio, a wiem, że oba hobby idą ze sobą w parze. Jeśli jednak nie zależy nam na samej klawiaturze, mamy obszerne biurko i najważniejsza jest przede wszystkim jakość dźwięku, to fundusze lepiej przeznaczyć na dedykowany DAC/AMP z zewnętrznym zasilaniem.

Dla FiiO KB3

Zalety:
+ solidne wykonanie
+ kompaktowy, ale funkcjonalny układ klawiszy
+ wygodne pokrętło głośności
+ świetne przełączniki i stabilizatory
+ uniwersalne gniazda hot-swap
+ wbudowany HUB USB
+ jasne i barwne podświetlenie RGB
+ gasket mount i wytłumiona obudowa
+ kompatybilność z VIA
+ zrównoważone, precyzyjne i zarysowane brzmienie
+ satysfakcjonująca moc

Wady:
– plastikowy spód obudowy
– systemowa regulacja głośności (może być zaletą)
– brak programu do konfiguracji dźwięku
– scena dźwiękowa mogłaby być większa

Sprzęt dostarczył:

fiio

REKLAMA
fiio

1 KOMENTARZ

  1. Mam wrażenie, że Fiio jest szalone – w takim pozytywnym sensie tego słowa.
    Dziękuję za wspaniałą recenzję!
    Ukłony

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj