Heaven V i V w wersji Aging to prawie top niebiańskiej serii Final Audio Design. To słuchawki wyposażone w pojedyncze przetworniki armaturowe, wyceniane kolejno na 1299 i 1599 zł. Jak sobie poradziły w teście?
Z serii Heaven testowaliśmy już model II – świetne słuchawki dokanałowe w swojej cenie. Przetestowaliśmy także słuchawki FAD z logo Astell&Kern, czyli AKR01, które odpowiadają Heaven IV. W niniejszym teście znajdują się jedynie ogólniki dotyczące konstrukcji, gdyż modele z rzymską piątką w nazwie na oko różnią się tylko materiałami.
Wyposażenie
Sample otrzymałem bez opakowań, a z efektownymi stojakami wykonanymi z drewna. Słuchawki zawieszone są na nich na przezroczystych półkach, a kabel owinięty jest z tyłu na kołku za gumową maskownicą. Drewno wygląda na prawie surowe – ma wyraźne słoje, co świetnie eksponuje słuchawki.
W zestawie są jeszcze tipsy, pojedyncze silikonowe nakładki w dwóch wersjach – jedna jest bardziej pękata. Sklepowa wersja Aging wyposażona została także w skórzany woreczek, a zwykłe piątki w metalowe pudełko w kształcie papierośnicy.
Konstrukcja
Final Audio Design jest konsekwentne co do wizualnej strony produktów w obrębie serii Heaven i bardzo dobrze, bo to design udany.
Serię Heaven cechują charakterystyczne walcowate obudowy przetworników, rządzi prostota, ale w solidnym wydaniu. Wykonane są z metalu, wydłużone, masywne oraz ścięte pod kątem w tylnej części. Tam też widać nacięcie, które wpuszcza wtyk przewodu – to jakby koreczek obudowy, który wchodzi od boku, a kształtem przypomina literkę „b” lub nutkę.
Obudowy są mosiężne, przy czym Aging mają złoty, lekko zabrudzony kolor. Elementy gumowe są ciemnobrązowe. Model Heaven V (nie Aging) jest chromowany, wypolerowany na gładko z połyskiem – ogumowanie jest czarne. Materiał jest więc ten sam, ale różni się obróbką. „Złoto” Heaven V Aging wygląda bardziej surowo, nieregularnie, a do tego zmienia się z czasem – ciemnieje, a na słuchawkach pojawia się nalot, o czym informuje producent. Nazwa tej specjalnej wersji Heaven V jest więc w pełni adekwatna – słuchawki starzeją się lub dojrzewają. Oba modele zdobi eleganckie logo producenta.
Przewód jest taki sam w obu modelach tj. płaski, ale wąski i dosyć sztywny. Splitter jest spłaszczony, ogumowany oraz wyposażony w dodatkowy suwak. Wtyk jest „pistoletowy” o niedużej obudowie i również gumowany.
Trudno mieć uwagi odnośnie wykonania – oba modele wyglądają świetnie i cieszą oko minimalistycznym, ale prestiżowym stylem. Testowane przez nas Heaven II to niby ten sam kształt obudowy, ale jednak surowa stal nie robi takiego wrażenia jak mosiężne piątki.
Ergonomia
Seria Heaven to słuchawki wygodne. Obudowy są wąskie i wydłużone, wchodzą do kanału słuchowego dosyć głęboko, ale nie ma co się obawiać takiej penetracji ucha jak w przypadku Etymotików, które mają podobny kształt obudowy. Heaven trzymają się w uszach pewnie i nie irytują. Należy jednak pamiętać, że to metalowe kopułki, więc jesienią i zimą mogą sprawić początkowo mały dyskomfort – warto ogrzać je w dłoni przed założeniem.
Słuchawki nie izolują mocno, ale jest nieźle – tłumienie wystarczy do komfortowych odsłuchów w większości warunków.
Wadą jest niestety efekt mikrofonowy, a w zestawie brakuje też klipsa do ubrania, który pomógłby zminimalizować szuranie i stukanie kabla. Da się jednak słuchawki założyć Over The Ear, z kablem za uchem – sterczą wtedy trochę mocniej, ale kabel trzyma się pewnie. Splitter posiada suwak, więc stabilizuje przewód po jego podciągnięciu pod brodę.
Specyfikacja
Dla obu modeli specyfikacja jest taka sama:
- pojedynczy przetwornik armaturowy
- skuteczność 112 dB
- impedancja 16 Ohm
- długość przewodu 120 cm
- waga 17 g
- wykonane z mosiądzu