Specyfikacja


  • słuchawki otwarte, wokółuszne
  • impedancja: 32 Ohm
  • maksymalna moc wejściowa: 200 mW
  • skuteczność: 101 dB
  • średnica przetwornika: 50 mm
  • pasmo przenoszenia: 12 Hz – 35 kHz
  • wypinany przewód: 3 m, prosty, pozłocony wtyk 3,5 mm
  • waga: 320 g.

REKLAMA
final

Brzmienie



Platforma testowa

  • Słuchawki: Audeze LCD-2, AKG K612 Pro, AKG K551, Shure SRH1440, Focal Spirit Professional, Brainwavz HM5
  • DAC/AMP i wzmacniacze: AIM SC808, ODAC i O2, Beresford Bushmaster MKII, Beresford Capella, Meier Audio Corda Classic, Olasonic NANO-UA1, Little Dot MK II, Realtek ALC1150 (MSI Audioboost)
  • DAP: iBasso DX90, xDuoo X2
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series, Profigold Sky, Klotz
  • Muzyka: wiele gatunków, różne realizacje, w tym 24 bit oraz nagrania binauralne

Słuchawki przetestowałem z przewodem standardowym oraz z kablem na bazie Cordiala i wtyków Neutrik Rean.

Philips SHP9500 ze standardowym przewodem

Słuchawki wyglądają nowocześnie, ale brzmią z klasą, dosyć analitycznie. Nie ma tutaj V-kowania, wypychania basu, sporo jest sopranu i średnicy. SHP9500 to brzmienie jaśniejsze, ale nie ostre ani chłodne. Za sprawą obecnego basu i niskiej średnicy pozostają jednak lekko ciepłe, naturalne. Średnica jest bliska, zaznaczona, nie ma więc efektu sztucznej krystaliczności, wyostrzenia. Brzmienie jest i tak bardzo bezpośrednie, czytelne i klarowne, ale pozostaje łagodne i muzykalne.

Niskie tony są zaznaczone w midbasie i wyższym basie. Nie jest to wszechobecny, dudniący bas, trochę go brakuje. Słuchawki otwarte zazwyczaj nie wyciągają mocnego subbasu i nie inaczej jest z SHP9500, które zaliczają mocny spadek poniżej 40 Hz, Midbas wybija się wyraźnie ponad subbas, ale rządzi wyższy bas. Dół ma w sobie sporo muzykalności, jest ciepły oraz oferuje przyzwoitą dynamikę. Nie jest to jednak bas o mocnym ataku, nie jest bardzo szybki – pozostaje spokojny i nieźle kontrolowany. Ma trochę bardziej obły charakter – jest jakby lekko rozmyty, trochę zgaszony – to z uwagi namocniejsze pasmo wyższe basu. Niskie tony wyciągają sporo detali, zwłaszcza w przypadku kontrabasu i gitar basowych, gorzej jest z cyfrowymi samplami lub wyjątkowo ciężkim brzmieniem gitar basowych. To i tak dobry poziom, choć chciałoby się więcej kopa, soczystości, masy.

Średnica ma większy priorytet, jest też nieźle zrównoważona. Ma wyraźne pasmo wyższe, co dodaje klarowności, jasności, czytelności. Lekko mocniejsze jest jednak jej niższe pasmo, gdzie słychać pewne ciepło i gładkość. Średnica pozostaje miękka i gładka, mimo że jest jasna, bardzo wyraźna. Nie jest to brzmienie szorstkie ani przesadnie ziarniste – sprawia wrażenie lekko złagodzonego, trochę wyidealizowanego. Mimo że średnica gra tutaj jedną z głównych ról, to obyło się bez efektu zabrudzenia, archaiczności. To dosyć analityczne pasmo, bliskie neutralności, wyciąga sporo detali, lubi żywe instrumenty, klarownie prezentuje wokale (te damskie mogą nawet lekko zasyczeć). Całkiem nieźle przekazywana jest praca perkusji – stopa z racji basu nie ma kopa, ale kotły i werble oddane są całkiem niezłe. To dobra rozdzielczość, ambitny przekaz średnicy.

Wyższej średnicy i sopranu jest sporo, co nadaje brzmieniu jasności, czystości i klarowności. Sopran nie został oderwany od średnicy, nie ma wrażenia sztuczności, cyfrowości. Góra jest mocno wsparta w średnicy i czasami sprawia wrażenie, jakby to wyższa średnica była mocniejsza od sopranu. Brzmienie jest wyraźnie oświetlone przez wyższe pasma, talerze perkusyjne wychodzą przed szereg – są szumiące, szeleszczące, ale nie ostre. To jednak bardzo lekkie pasmo, które odbiera talerzom perkusyjnym masy, metaliczności i dźwięczności. Góra nie jest równa, mocno rozciągnięta – to krótkie, szybkie pasmo. Taka ilość wysokich tonów nadaje brzmieniu analitycznego efektu, ale nieco brakuje rozdzielczości. Góra nie jest zbyt naturalna, jest trochę nazbyt szumiąca, piaszczysta, a momentami szeleści.

Scena dźwiękowa to, z racji konstrukcji, efekt otwarcia – instrumenty są zawieszone w powietrzu, swobodne. Scena jest dosyć wysoka, ale nie ma szału w ekspozycji instrumentów, rozmiarach sceny. Powietrza jest sporo, wszystko zostało wyraźnie odseparowane, ale brakuje dystansu pomiędzy instrumentami. W praktyce większość muzyki ląduje w głowie, to mała scena. Zaznaczone jest stereo, ale gorzej z głębią. Cała scena wydaje się być przesunięta do przodu – wokale trafiają jakby przed twarz, ale za to słabo z pozycjonowaniem instrumentów w głębi – z tyłu głowy nie dzieje się praktycznie nic. Stereo jest mocniejsze, ale trochę brakuje separacji kanałów – wiele instrumentów wręcz przykleja się okolic uszu. Taka kameralna scena i dosyć duże źródła pozorne potęgują efekt bezpośredniości, klarowności muzyki i analityczności.

Philips SHP9500 vs inne słuchawki oraz sprzęt

Spodziewałem się, że SHP9500 będą bardziej podobne do Shure’ów SRH1440. Te ostatnie są jednak wyraźnie lepsze, ale też ostrzejsze, jaśniejsze i chłodniejsze. Mają bardziej analityczne brzmienie, zwarty punktowy bas, wysoką rozdzielczość średnicy i sopranu. Są przy Philipsach krystaliczne, szybkie. Brzmią szeroko, ale rozbudowują także głębię, nie ma takiego efektu ciasnoty. SHP9500 są gładsze, cieplejsze, ale ustępują rozdzielczością, ilością detali, ekspozycją instrumentów.

AKG K612 Pro to także wyższa półka. Słuchawki brzmią bardziej naturalnie, mają pełniejszy bas – więcej subbasu, lepsze dociążenie. Średnica to również wyższa półka, mocna, wyrazista, analityczna, ale naturalna. Nie ma tego efektu wygładzenia, brzmienie jest rysowane mocniej, wokale bardziej żywe, a ilość detali godna miana słuchawek profesjonalnych. Sopran jest także wierniejszy, równiejszy. Talerze mają odpowiednią metaliczność, dźwięczność, a góra jest czystsza, lepiej wybrzmiewa. Sopran SHP9500 jest w porównaniu z K612 brudny.

SHP9500 lubią wzmacniacze, moc. Nie są specjalnie wymagające, ale cichsze nagrania o wysokiej dynamice wymagają rozkręcenia potencjometru lub mocniejszego podbicia. AIM SC808 spisał się z nimi bardzo dobrze: dociążył bas, pokazał mocną średnicę i sopran. Wraz z Meierem Corda Classic dał bardziej analityczny, neutralny dźwięk. Beresford Bushmaster MK II z Meierem dociążył bas, zagęścił brzmienie, ale tylko lekko – przydałoby się więcej. SHP9500 nie są problematyczne w synergii, ale warto je dociążyć, dlatego zgrały się bardzo dobrze z lampowym Little Dotem MK II, który zaokrąglił niskie tony, dodając soczystości, podczas gdy góra pozostała klarowna. Scena była mniejsza, ale była to lepsza synergia niż z Meierem, właśnie przez podbity bas.

Philips SHP9500 i kabel na bazie Cordiala

Testowy „Cordial” to tani (około 40 zł) gotowiec, oparty o nieokreślony przewód Cordiala. Różnica jest wyraźna, nie ma wielkiej zmiany brzmienia, ale Cordial sprawdza się lepiej od standardowego – dopełnia bas i wyrównuje sopran, a słuchawki wyciągają wyższą rozdzielczość. Bas jest lepiej dociążony, ma więcej energii – nie jest już tak zgaszony, jak na standardowym przewodzie. Brzmienie jest więc trochę bardziej masywne, pełniejsze w niskich tonach (więcej midbasu). Średnica jest trochę bardziej zarysowana, gęstsza – brzmi bardziej naturalnie. Sopran jest równiejszy, czystszy, mniej szeleszczący, ale nadal potrafi zasyczeć.

Kabel Cordiala to raczej lifting, tuning brzmienia, aniżeli zmiana charakteru słuchawek. Do tego na przewodzie Cordiala słuchawki są trochę głośniejsze, tak jakby ten standardowy miał zbyt wysoką impedancję. Brzmienie jest bardziej energiczne, dynamiczne, żywsze, choć dalej brakuje głębi sceny i lepszej separacji kanałów.

Podsumowanie



SHP9500 to bardzo dobre słuchawki, szczególnie w cenach na rynku wtórnym i z dodatkowym przewodem. Lubią wzmacniacze, większe podbicie, a także lżejsze gatunki. To nie sygnatura dla fanów rozrywki i basu, a raczej średnicy i czytelnego, jasnego dźwięku. Niestety bas zalicza mocny spadek od wyższych pasm po subbas, a sopranowi brakuje rozdzielczości, nie zachwycają też wymiary sceny czy ekspozycja instrumentów. Średnica jest tutaj najlepsza, a sytuację poprawia dodatkowy przewód.

shp9500
Na standardowym przewodzie słuchawki zawiodły mnie spadkiem basu i niezbyt dobrym sopranem, ale Cordialem słuchało mi się ich świetnie i w cenie do 350 zł to świetny zakup. Wyżej stawiam Shure’y SRH1440 lub AKG K612 Pro, ale w tej cenie i SHP9500 nie mają się czego wstydzić.


rek
dla Philips SHP9500


Zalety:
+ dobre wykonanie
+ świetny design
+ wyjątkowo wygodne (pojemne pady)
+ wymienny przewód (bez blokady)
+ odchudzony, ale kontrolowany i szczegółowy bas, wyrównana średnica o sporej ilości detali, mocna góra i wyższa średnica, efekt analityczno-muzykalny
+ duże źródła pozorne


Wady:
– standardowy przewód trochę je ogranicza (braki w rozdzielczości sopranu)
– mocny spadek w basie (najwięcej wysokiego basu)
– przeciętna głębia sceny, mała przestrzeń

Sprzęt dostarczył:

REKLAMA
hifiman

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj