Specyfikacja



T70p to:

  • przetwornik dynamiczny w zamkniętej komorze,
  • pasmo przenoszenia 5 Hz – 40 kHz,
  • 32 Ohmy impedancji,
  • skuteczność na poziomie 104 dB,
  • maksymalna moc wejściowa 200 mW,
  • waga bez kabla 330 g,
  • długość kabla 120 cm.

Testowane słuchawki to wersja „p”, czyli do zastosowań przenośnych, zawierająca przetwornik o impedancji 32 Ohm, w przeciwieństwie do T70 (250 Ohm) do zastosowań stacjonarnych. Osobiście preferowałbym wersję zwykłą – nie jestem fanem dużych słuchawek w zastosowaniach przenośnych, ale te niskoohmowe sprawdzają się bardzo dobrze również w większości zastosowań domowych. Szkoda, że nie będzie mi dane usłyszeć pełnego pasma przenoszenia, o ile podane w specyfikacji liczby nie kłamią…

REKLAMA
final

Odsłuch



Testów dokonałem głównie stacjonarnie na O2 i ODAC, ODAC i FiiO E12, FiiO E09K i E17, FiiO E12 i E17 oraz samym E17. Następnie podłączyłem je bezpośrednio pod odtwarzacze przenośne – Clipa+ oraz Samsunga R1 w różniej konfiguracji wzmacniaczy. Postanowiłem opisać najciekawsze konfiguracje. Materiałem testowym były utwory wielu gatunków od klasyki, przez jazz, rock, hip hop, elektronikę, na ciężkim metalu kończąc.

t70p

Beyerdynamic T70p na O2 i ODAC

W tym zestawieniu słuchawki prezentują rewelacyjną rozdzielczość – są przejrzyste i czyste. Czytelność i szczegółowość robią wrażenie – Beyery są jasne i delikatnie ochłodzone, a to wszystko za sprawą podbitych sopranów, którym blisko do prezentacji znanej z Grado SR80i, ale jednak nie tak ostrej. Daje to efekt pewnego wycofania średnicy, która wraz z basem jest jednak bardzo zbalansowana, czytelna i kształtna, ale delikatna.

Pomimo swojej specyfiki niskie tony zrobiły na mnie wrażenie. Potrafią zejść nisko i jednocześnie dobrze zaprezentować wyższe pasma basu – nie ujednolicają brzmienia kontrabasu, sampli lub gitar basowych. Niskie pasma wydają się pełne, będąc jednocześnie lekkimi. Bas prezentowany jest w nieobfitych ilościach – nie spodoba się „basogłowym”, brakuje mu lepszego ataku, mógłby być delikatnie mocniej dociążony, bardziej zbity – jest trochę zmiękczony, ale szczegółowy i kształtny.

Średnica również należy do lekkich – dobrze prezentuje męskie i damskie wokale, nieco gorzej instrumenty perkusyjne, w których prym za sprawą sopranów wiodą jednak talerze. Te ostatnie są wybitnie szczegółowe i wyraźne, podobnie jak gitary akustyczne, które tracą trochę na wypełnieniu, ale analitycznie przekazują drżenie strun czy uderzanie o progi.

Jak na słuchawki zamknięte, T70p brzmią całkiem otwarcie i swobodne. Ich przejrzystość (oprócz wyostrzenia górnych pasm) potęgowana jest przez świetną separację instrumentów – nie ma szans na zwolnienie, przymulenie, zlanie się pasm, wszystko jest oddzielone od siebie grubymi liniami, odpowiednio napowietrzone. Słuchawki brzmią bezpośrednio, dobrze oddają głębię i szerokość, świetnie eksponują instrumenty, ale nie prezentują sceny gigantycznych rozmiarów – jest ona taka, jaka być powinna.

Siedemdziesiątki nie są dobrym kompanem neutralnych/transparentnych źródeł – ich rozdzielczość zachwyca, ale słychać, że potrzebują czegoś cieplejszego, eksponującego pasmo średnicy lub lekko łagodzącego soprany.

Beyerdynamic T70p na ODAC i FiiO E12

Nie mam wątpliwości, że T70p potrzebują ciepła, kolorów i muzykalności. Przy połączeniu z testowanym niedawno FiiO E12 brzmienie się dociążyło – średnica została przybliżona i dopełniona, przez co dźwięk zyskał przyjemną, ciepłą barwę. Ostrość talerzy została poskromiona, perkusja dostała masy, podobnie jak męskie wokale. Brzmienie straciło na rozdzielczości, zostało odpowiednio zmiękczone (co akurat należy uznać za plus), choć wciąż minimalnie zbyt ciepłe. Jazz zabrzmiał zdecydowanie lepiej, gitary rockowe zyskały dociążenie, a elektronika przestała być tak sterylna i surowa. Mam wrażenie, że nieznacznie na głębi straciła też scena. Nie sądziłem, że zmiany w stosunku do O2 będą aż tak wyraźne, ale koloryzujący E12 to znacznie lepszy kompan T70p, który ujmuje im jednak klasy.

Beyerdynamic T70p na E17

Bardzo dobre połączenie. Spodziewałem się ochłodzenia, tymczasem jest równo i jednocześnie przejrzyście. Góra została uspokojona, rozdzielczość spadła – połączenie jest bardzo rozrywkowe z dobrym, lecz miękkim basem, bardzo dobrą separacją, lecz bardziej zminimalizowaną sceną i nie tak szaloną szczegółowością. Sygnatura słuchawek stała się zrównoważona, może trochę przesunięta w stronę ocieplenia, co jednak można łatwo zmienić podbijając soprany o jeden poziom.

Wsparcie E17 wzmacniaczem E09K Qogir nie należy jednak do dobrych pomysłów – słyszalne są konsekwencje niskiego dampingu: jest mulasto, ciepło, góra jest ścięta, a bas mozolny – zupełne przeciwieństwo E09K. Niestety, dla 10 Ohmów E09K potrzebna byłaby 250-ohmowa wersja T70, z którą E09K zapewne brzmiałby za ostro.

Beyerdynamic T70p przenośnie

Clip+ to niezbyt reprezentatywne urządzenie dla słuchawek z tak wysokiego przedziału cenowego, jednak to połączenie sprawdza się dobrze. Co prawda brakuje rozdzielczości, ale jest ciepło, rozrywkowo, czytelnie i uniwersalnie, a to wszystko bez uczucia braku mocy.

Na Samsungu R1 Beyery zabrzmiały bardziej neutralnie i znacznie przestrzenniej, brzmienie było jednak mniej bezpośrednie i znacznie lżejsze, a rozmiar sceny satysfakcjonujący.

REKLAMA
fiio

3 KOMENTARZE

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj