Specyfikacja

 

  • przetworniki: dynamiczne 11 mm (membrany z grafenu)
  • pasmo przenoszenia: 15 Hz – 20 kHz
  • czułość: 98 dB/mW
  • impedancja: 40Ω
  • średni pobór mocy: 5 mW
  • wtyczka: 3,5 mm (kątowa, CTIA)
  • kabel: 120 cm
  • masa: 19,6 g

 

 

REKLAMA
hifiman

Brzmienie

 

  • Słuchawki: Campfire Audio Andromeda, Etymotic ER-4PT, Noble Audio 4, Noble Audio Savant, Brainwavz B200, RHA CL750, FiiO F5
  • DAC/AMP i wzmacniacze: Burson Conductor Virtuoso (Sabre), RHA DACAMP L1, AIM SC808, ODAC i O2, Leckerton UHA-760, Zorloo ZuperDAC
  • DAP: iBasso DX200, FiiO X5 III, iBasso DX90, Cayin N3, OnePlus 5
  • Interkonekty: Forza AudioWorks Copper Series, Klotz
  • Muzyka: wiele gatunków, różne realizacje, w tym 24-bit oraz nagrania binauralne

 

f3

 

FiiO F3 brzmią bardzo dobrze – stosunek jakości do ceny jest zdecydowanie korzystny. Sygnatura słuchawek to lekka “V-ka” – podkreślone są skraje pasma, ale nie w sposób ekstremalny. Brzmienie jest już rozrywkowe, ale nie powinno ograniczać puli słuchanej muzyki. Barwa słuchawek jest raczej neutralna, może lekko przechylona w stronę ciepła – ciepłe niskie i chłodne wysokie tony kontrastują ze sobą pod tym względem. Ogólna rozdzielczość i dynamika robią wrażenie, a można liczyć też na niezłą szczegółowość. To ogólnie słuchawki muzykalne, podkoloryzowane, a nie analityczne – podbarwienie brzmienia mieści się jednak w optymalnej normie.

Bas jest wzmocniony, ale nie przesadzony. Gdy trzeba, trzyma się swojego miejsca, nie wychodzi mocno przed szereg w lżejszych brzmieniach. F3 nie są bardzo basowe – niskie pasmo jest dopompowane, ale nie dominuje. Dół robi dobre wrażenie kontrolą, dynamiką i energią – potrafi mocno uderzyć, pulsować lub zawibrować, a także zabrzmieć bardziej masywnie. Bas podkreślony jest raczej w średnim zakresie, ale zejście jest również niezłe – tony niskie potrafią zabrzmieć odpowiednio „tłusto”. Charakter niskich tonów jest miękki i gładki – to bas zaoblony i ciepły, nie brzmi specjalnie twardo, nie jest suchy, ale tym samym nie różnicuje mocno faktury instrumentów. Poradzi sobie także z “basówką”, kontrabasem, fortepianem, niskimi smyczkami – bas będzie wtedy bardziej promienisty, ale nie przytłumi średnicy i sopranu. Według mnie tony niskie są całkiem niezłe, chociaż mogą czasami wydać się dosyć mdłe.

Pasmo średnie, mimo że pozycjonowane mały kroczek wstecz, to nadal pozostaje bliskie i czytelne. Niska średnica brzmi ciepło, łagodnie, miękko i gładko, ale prezentuje sporo detali, a kontur dźwięku jest odpowiednio zarysowany przez lekko zaakcentowaną wyższą średnicę. W opisywanym paśmie zresztą sporo się dzieje – z powodzeniem można śledzić pracę perkusji, gitar, smyczków i “dęciaków”. Brzmią muzykalnie, „słodko” i przyjemnie, ale nie syntetycznie i cyfrowo – bliżej im do naturalności. Można wyłapać sporo detali, a różnicowanie faktury instrumentów jest niezłe. Trzeba jednak uważać na gorsze realizacje i wokale – te męskie są zazwyczaj łagodne, zaś damskie jasne i podatne na lekką sybilizację. Wyższa średnica i sopran są lekko podkreślone, stąd może zdarzać się delikatna sykliwość.

Prosto z pudełka sopran jest szeleszczący, szklisty, a czasami szumiący – słychać ewidentne braki kontroli. Wystarczy jednak pozwolić pograć słuchawkom przez kilka godzin, by góra wyraźnie się złagodziła. Nawet wtedy nadal słychać czasami pewne braki w kontroli – lekkie zlewanie się sopranu, wspominaną sykliwość. Pasmo to jest lekko wyostrzone i chłodne, wyraźnie kontruje ciepły bas, doświetla średnicę. Nie jest to idealnie czysta i „cykająca” góra w przekazie talerzy perkusyjnych, ale też nie przyciemnia dźwięku, nie gasi smyczków i dęciaków, a gwarantuje klarowny i bezpośredni przekaz muzyki.

Pod względem sceny jest również dobrze – scena jest wysoka, głębia jest przekonująca, a stereo zaznaczone. Słuchawki nie rozciągają przekazu mocno w szerokości sceny, ale kanały są już wyraźnie różnicowane. F3 potrafią zarówno pozycjonować instrumenty jakby przed twarzą, jak i wycofywać je w okolice ramion lub za głowę. Dźwięk jest raczej bliski, ale instrumenty eksponowane są poza głową. Słuchawki dobrze separują instrumenty, chociaż dystanse pomiędzy nimi nie są mocno napowietrzone. Dobre wrażenie robi kształtność instrumentów, chociaż tutaj dominuje bas, który zajmuje najwięcej miejsca w scenie.
FiiO F3 vs inne słuchawki

Bezpośrednim konkurentem F3 są nowe Brainwavz Jive, również bardzo dobre, ale według mnie gorsze od F3. Mają one mocniej podkreślony midbas, co bardziej dystansuje średnicę. F3 brzmią bardziej uniwersalnie i sprawdzą się także w lżejszej muzyce, podczas gdy Jive preferują rozrywkowe gatunki i spodobają się fanom mocniejszego basu.

Dopłata do SoundMagic E10 może nie mieć już sensu. Ponownie FiiO F3 są bardziej uniwersalne, ale brzmią równie muzykalnie i efektownie. Za to E10 charakteryzują się lepiej kontrolowanym sopranem. Jeśli liczy się większa równowaga i lżejsze brzmienie z bliższą średnicą, to wtedy można rozważyć dopłatę do Brainwavzów ProAlpha lub M1.

Snab EP101M to przy FiiO F3 mocniejsza “V-ka” – większy bas, bardziej podkreślony sopran oraz wycofana średnica. Jeśli priorytet mają niskie tony i efektowność, to Snaby będą lepszym wyborem. Gdy jednak dźwięk ma być bardziej uniwersalny i słucha się różnej muzyki, to warto wybrać lepiej zrównoważone F3.

RHA MA350 ustępują F3 – są dużo ciemniejsze, mniej czytelne oraz mają mocniej podbity bas. F3 to ponownie równie muzykalna opcja, ale bardziej klarowna, jaśniejsza i sprawdzająca się w większej ilości gatunków i realizacji. RHA spodobają się fanom łagodniejszego dźwięku, bardziej masywnego, osobom preferującym zdecydowanie basowe granie, podczas gdy F3 zabrzmią lżej i bardziej bezpośrednio.

Wybrałbym F3 zamiast JBL E15 – to niezłe słuchawki z trochę bliższą średnicą, ale ustępują FiiO pod względem rozdzielczości i szczegółowości. Nie mają takiego ataku bas i energii, a cechują się także mniejszą sceną i gorszą ekspozycją instrumentów – nie różnicują przestrzeni w aż takim stopniu.

FiiO F5 to ciemniejsze brzmienie od F3, ale jednocześnie dużo bardziej zrównoważone i naturalne. Wyższy model oferuje bliższe tony średnie, bardziej ambitne i szczegółowe brzmienie – nie jest tak gładki ani tak miękki. Basu w F5 również nie brakuje, ale jest on przekazywany wierniej, podobnie jak średnica i sopran. “Piątki” to również lepiej kontrolowana góra, która nie syczy ani nie jest szklista. F5 oferują bez wątpienia wyższy poziom, ale relacja jakości do ceny jest bardzo dobra w przypadku obu modeli.
FiiO F3 i sprzęt

Słuchawki nie są wymagające co do źródła – zabrzmią poprawnie ze wszystkiego. Nie zaszkodzi im ciemniejsze brzmienie, źródła o podkreślonym basie czy smartfony oferujące typową jakość dźwięku. F3 reagują jednak na jakość źródła – po sparowaniu z lepszym sprzętem odwdzięczają się sceną i rozdzielczością. Lepiej unikać ewidentnie jasnych urządzeń, ponieważ mogą one wzmagać sybilizację. Opisywane słuchawki bez problemu zgrały się z iBasso DX90, ale lepiej zabrzmiały z FiiO X5 III, co raczej nie zaskakuje. DX200 złagodził sopran i dopełnił bas, ale średnica była nadal czytelna, a brzmienie wciąż uniwersalne. Współpraca z Cayinem N3 była również bardzo dobra – pod względem sceny i tonacji nie miałem zarzutów, a i rozdzielczość nie zawiodła. Rezultaty w połączeniach z xDuoo X2 lub odtwarzaczami Sansa również nie dawały specjalnych powodów do narzekania.

Podsumowanie

FiiO po raz kolejny pokazało, że zna się także na słuchawkach. Niedawno F5 zrobiły na mnie duże wrażenie brzmieniem, wyposażeniem i funkcjonalnością w kontekście ceny. Tańsze F3 również nie zawodzą – to bardzo dobrze wycenione, rozrywkowe słuchawki o dosyć uniwersalnym charakterze, mimo lekkiej “V-ki”. Są odpowiednio dynamiczne, by angażować, ale dźwięk nie został przesadnie zmodulowany, by ograniczać wybór muzyki. To też wygodna konstrukcja z bogatym wyposażeniem i w cenie wynoszącej 109 zł pozycja jak najbardziej warta zakupu.

f3

 

Kilka wad się znajdzie, ale trudno się specjalnie czepiać. Bas bywa lekko rozmyty i nie różnicuje mocno instrumentów ani nie jest szczegółowy. Średnica może być ciut za gładka, a jednocześnie jest lekko spłycona w niskim zakresie. Sopran za to bywa szklisty i czasami potrafi lekko zasyczeć. Nie psuło to jednak odbioru słuchawek – muzyki na F3 słuchało mi się z czystą przyjemnością.


rek
dla FiiO F3

Zalety:
+ bogate wyposażenie
+ bardzo dobre wykonanie (i mocny kabel)
+ niezły design (wymienne pokrywki)
+ bardzo dobra ergonomia (OTE)
+ niezłe tłumienie
+ nie wymagają specjalnych warunków
+ rozrywkowe brzmienie bez przegięcia, niezły bas, szczegółowa średnica, klarowny sopran i poukładana scena dźwiękowa

Wady:
– przydałby się suwak przy splitterze
– sopran ma pewne problemy z kontrolą (momentami lekka sybilizacja)
– bas jest mało szczegółowy, ma miękki, podpompowany charakter

 

Sprzęt dostarczył:

SPRAWDŹ AKTUALNE CENY NA CENEO.PL

REKLAMA
fiio

DODAJ KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj