HA-200 to najnowsza propozycja od NuForce’a – wzmacniacz i monoblok słuchawkowy w jednym. Za granicą zbiera on bardzo pozytywne opinie, a kosztuje 1399 zł. Jak brzmi?
NuForce ma swoje wzloty i upadki, ale ostatnio producent sukcesywnie rozwija ofertę przetworników, wzmacniaczy i słuchawek, zdobywając bardzo dobre opinie. Nas zaskoczył ostatnio multi-armaturowy debiut NuForce’a, czyli słuchawki Primo 8 oraz kombo DAC/AMP Icon DAC. Teraz przyszła kolej na HA-200 – wzmacniacz klasy A o sporej mocy z opcją trybu dual mono.
Opakowanie i akcesoria
Wzmacniacz wraz z solidnym kablem zasilającym, wzbogaconym o duży filtr ferrytowy, dotarł do mnie w prostym, białym pudełku. Sprzęt jest solidnie zabezpieczony, usztywniony styropianowymi nakładkami. Dodatkowego wyposażenia nie ma, okablowanie leży w interesie kupca, ale to standard w tym przedziale cenowym.
Konstrukcja
HA-200, jak na nową linię sprzętu NuForce’a przystało, jest bardzo podobny do DAC-80 czy DDA-100. Producent słynie z prostoty i minimalizmu i nie inaczej jest w przypadku opisywanego urządzenia. Wzmacniacz cechuje jednak pewien nowoczesny sznyt przedniego panelu, charakterystyczne zaokrąglenia. HA-200 mierzy około 23 cm na 21 cm, jego wysokość to 4,5 cm, a waga – ponad 2 kg. Wzmacniacz jest więc bardzo niski, ale dosyć długi i szeroki.
HA-200 dostępny jest w dwóch wersjach kolorystycznych: srebrnej i czarnej – w obu przypadkach obudowa pozostaje czarna, wzmacniacze różnią się jedynie kolorem frontu. Nie jest to gładki kolor, nie błyszczy, ale ma pewną ziarnistą i mieniącą się fakturę. Z lewej strony obok wyjścia 6,3 mm umieszczono dużą zaślepkę, która wygląda jak pokrętło lub przełącznik, ale służy maskowaniu gniazda zbalansowanego XLR. Widoczne są też krzyżakowe śruby mocujące gniazdo.
Wygrawerowane pośrodku logo producenta oddziela gniazda od pokrętła głośności. Ma ono metalową pokrywę i gładki ruch z małym oporem. Nie ma żadnej skali, nie posiada także wskaźnika, a to jednak potencjometr analogowy. Niedaleko pokrętła widać też malutką szczelinę przez którą dobiega delikatne światło czerwonej diody.
Blaszana obudowa lekko ugina się pod naciskiem. Wzmacniacz wyposażono w duże otwory wentylacyjne u góry i u dołu obudowy, a pod spodem są jeszcze wysokie nóżki z piankowymi pierścieniami.
Na tylnej ściance, po lewej stronie umieszczono gniazdo zasilania z zaślepką bezpiecznika i włącznikiem. Obok niego znajduje się przełącznik napięcia (zabezpieczony plastikową nakładką). Gniazda ulokowano z prawej strony: pojedyncze wejście XLR oraz para RCA, oba wyraźnie od siebie oddalone.
HA-200 prezentuje się bardzo dobrze, wykonany jest solidnie, jest też dopracowany. Sprawia wrażenie droższego niż jest faktycznie, tym bardziej że jego wygląd jest bardzo zbliżony do droższych urządzeń NuForce’a. Obudowa nie jest tak solidna jak np. w Schiit Asgard 2, ale również nie ma na co narzekać. Właściwie najbardziej delikatnym elementem wydaje się być obrotowa zaślepka wyjścia XLR – to jednak grube tworzywo sztuczne, które wygląda jednak trochę surowo.
Ergonomia i użytkowanie
Pokrętło głośności jest mocno oddalone od wyjść słuchawkowych. Wzmacniacz pod względem dostępu do elementów przedniego i tylnego panelu nie sprawia problemu, włącznik także łatwo zlokalizować – dzięki niskiej obudowie nie trzeba szukać go po omacku na tylnej ściance. Dioda z pewnością nie oślepi podczas odsłuchów, jest wręcz za delikatna, można nie zauważyć że wzmacniacz pozostał po odsłuchach włączony.
Piankowe stopy obudowy niestety nie stabilizują tak dobrze jak guma. Wzmacniacz jest dosyć ciężki, ale podczas wpinania lub wypinania przewodów potrafi przesunąć się na gładkim blacie biurka.
Na krytykę zasługuje pokrętło – bez skali czy jakiegokolwiek oznaczenia, zatem zapominalscy mogą dostać po uszach po włączeniu muzyki. Sprawi to także problem przy użyciu wzmacniacza jako monoblok, bo nie tak łatwo na ucho ustawić taki sam poziom głośności w dwóch wzmacniaczach. Wówczas należy ustawić urządzenia na maksimum głośności, a regulować moc przetwornika, choć to jednak zawsze wysoki poziom wzmocnienia. Nie udało się jednak tego przetestować – potrzebny byłby drugi HA-200.
NuForce HA-200 nagrzewa się mocno w trakcie odsłuchów. To normalne dla klasy A, ale wzmacniaczowi niewiele brakuje do temperatury Schiita Lyr – nie sparzy, ale jest wyraźnie gorący już po kilku utworach.
Nie przepadam za urządzeniami o takich gabarytach, które zajmują sporo cennego miejsca na biurku. Zaletą jest jednak niska konstrukcja. HA-200 jest też dopasowany pod względem rozmiarów do innych urządzeń amerykańskiego producenta, które można postawić jedno na drugim.
czemu zakres impendacji w pana tekscie to 32-300ohm , skoro producent podaje , ze jest to 32-600 i jest to jak najbardzie prwidlowy zakres. Dla przykładu wzmacniacz Beyerdynamic A1 AZ ma moc wyjsciowawa 100 mW /600 Ω, przy 96.3mW / 600 ohm nuforca
Podsumowanie recenzji, ktore sugeruje cos zupelnie inneg niz pana tekst, co prawda mowa tu o sparowaniu wzmacniaza pod dedykowany Dac, ale i tak jest to nadal zastanawiajace. Dlaczego wnosze uwagi? Niedlugo sam stane sie posiadaczem zarowno Daca jak i wzmacniacza no i mam troche zagwozdke z doborem sluchawek, gdyz pana recenzja ukazuje ten sprzet w zupelnie innym swietle niz tekst pana zagranicznego kolegi.
These are two products that work exceptionally well together but one half not so good on their own. For me the DAC80 is too close to the older DAC100 for comfort, and things have moved on over the last few years. However, I found the HA200 to be one of the best headphone amplifiers I have heard; it is very accurate and ideal for sound engineers like me. So, if you want something that adds things to the music, be it warmth or colouration, then go somewhere else, but if you want a player that quite simply does your music justice, then this is a really good choice, and even better if you buy two.
http://hifipig.com/nuforce-dac80-and-ha200/