X2 to, jak się łatwo domyślić, następca X1 z udanej serii Fidelio Philipsa. To słuchawki otwarte, wokółuszne kierowane do użytku stacjonarnego, w polskich sklepach wyceniane bardzo różnie, bo od 1000 do 1400 zł.
Seria Fidelio spotkała się z pozytywnym przyjęciem przez melomanów i audiofilów. Philipsowi udało się zaproponować brzmienie na wysokim poziomie, godne konkurowania z dużymi markami audio. Testowaliśmy już kilka produktów Philipsa i rzeczywiście robiły dobre wrażenie, a X2 od razu zyskały status słuchawek oferujących brzmienie z dużo wyższej półki (tak samo było w przypadku X1).
Wyposażenie
Słuchawki otrzymałem w opakowaniu zastępczym z jednym długim przewodem. W testowanym egzemplarzu ten został przez kogoś pięknie spleciony w warkocz i tym samym wyraźnie skrócony z 3 metrów długości. Przewód jest gruby, w materiałowej izolacji, a zakończono go prostym wtykiem 3,5 mm w metalowej obudowie. W zestawie sklepowym są jeszcze adapter na 6,3 mm oraz klips pozwalający skrócić przewód.
Konstrukcja
X2 to słuchawki, w których design pełni ważną rolę, a jest na czym zawiesić oko. Są spójne ze stylem serii, eleganckie. Wykorzystują metalowe elementy, w ich konstrukcji dominują ciemne kolory oraz mocne kształty. Cała seria Fidelio jest niejako mroczna, ale jednocześnie prestiżowa, a z tego powodu także rozpoznawalna.
Słuchawki są duże, w pełni wokółuszne, a kopułki mają wyraźnie odstające komory przetworników. Na lewej znalazł się wtyk 3,5 mm – bez systemu blokady. Nauszniki są welurowe, zaś przetworniki przykrywa gęsta siatka. Pady wypełniono gęstą i sprężystą pianką pamięciową. Pod siatką można wyczuć, że przetworniki są zamocowane pod lekkim kątem.
Kopułki wpięte są za pomocą charakterystycznego mocowania – to duże pierścienie, obejmujące komory przetworników, metalowe i bardzo solidne.
Pałąk to podwójne, stalowe druty, spięte i obszyte opaską ze sztucznej skóry. Pod nią podwieszony jest pasek – ma zszyte krawędzie, ale wykonano go z siatkowego materiału. Zawieszony jest on na mocowaniu z tworzyw sztucznych oraz naciągnięty na gumkach. Szczyt pałąka zdobi wygrawerowane oznaczenie modelu.
Słuchawki robią wrażenie – połączenie tytanowego koloru muszli, czerni skóry i weluru z prezycyjnie obrobionymi metalowymi elementami to zdecydowany walor Fidelio X2. Widać, że to sprzęt z wyższej półki, choć zarazem dwa elementy budzą pewne wątpliwości: welur nauszników nie dorównuje temu ze słuchawek AKG lub Shure – materiał jest jakby bardziej sztuczny. Drugim elementem jest opaska podwieszona pod pałąkiem – taki siatkowy materiał spotkać można w dużo tańszych słuchawkach.
Ergonomia
To także mocna strona Fidelio X2 – słuchawki bez problemu obejmują uszy, a nauszniki dobrze leżą na twarzy. Opaska sama dostosowuje swój rozmiar, odpowiednio opiera się o głowę i nie uciska. Właściwie jej naciąg mógłby być ciut mocniejszy, chyba że już lekko wyrobiła się w sztuce testowej.
Welur nauszników nie jest tak przyjemny w dotyku jak u wspominanej wcześniej konkurencji – trochę drapie, ale nie irytuje. Dobrze oddycha i nie poci twarzy po dłuższym odsłuchu.
Słuchawki są dość ciężkie (380 gramów), ale waga została dobrze rozłożona – opisywane Philipsy ruszają się na głowie tylko przy gwałtownych ruchach.
Nie mam większych zastrzeżeń odnośnie ogólnej ergonomii, przewód także spisuje się dobrze. Wiem, że narzekano na słaby nacisk pałąka, z czym nie mogę się zgodzić. Możliwe, że pałąk został dogięty, jest w końcu metalowy, co pozwala w prosty sposób dopasować go do swoich preferencji.
[…] Link do pierwszego z brzegu testu:https://kropka.audio/test/sluchawki/recenzja-philips-fidelio-x2/2/ […]
Witam, posiadam kartę muzyczną AIM808 i zakupiłem Słuchawki Philips Fidelio x2. Czy najlepszym rozwiązaniem by X2 rozwinęły skrzydła w połączeniu z AIM808, będzie dokupienie do tego zestawu wzmacniacza słuchawkowego Objective 2 (O2) i podpięcie go pod AIM808 ?